Nowość od rockowego klasyka
13 września 2024 roku nakładem Metal Mind Productions ukaże się najnowszy album zespołu Cochise, zatytułowany po prostu „Cochise”. To już ósma studyjna płyta jednego z czołowych polskich zespołów grunge’owych, zapowiadająca muzyczne święto dla fanów tego gatunku. W 2024 roku zespół Cochise świętuje XX lat na muzycznej scenie. Jej lider, aktor Paweł Małaszyński znany jest widzom Polsatu z wielu filmów i seriali, w tym „Przyjaciółki” i „Zdrada”.
Wyświetl ten post na Instagramie
Jak wyjaśnia gitarzysta Wojtek Napora, album powstał po kilku niespodziewanych zmianach w ekipie, ale mimo pewnych nowinek fani odnajdą w nim swój ulubiony zespół. - To nadal my, ale z nieco innej dźwiękowo-realizatorskiej perspektywy - wyjaśnia. - Jest mocno. Nie ma typowych rockowych ballad, które często pojawiały się na poprzednich albumach. Jest jedynie kilka lirycznych fragmentów, które fajnie kontrastują z mocnym uderzeniem. To płyta spójna, zwarta, którą wieńczy cover Króla Elvisa, zagrany z przymrużeniem oka. Taki swobodny oddech na koniec - mówi.
Teledysk pełen gwiazd
Premierę ma właśnie drugi singiel z tego albumu, zatytułowany „Trouble in the Streets of Happiness”, któremu towarzyszy teledysk. Główną rolę zagrał w nim Maciej Zakościelny - jeden z uczestników 15. sezonu programu „Taniec Gwiazdami”. Można w nim zobaczyć również wybitnego pianistę Leszka Możdżera, który dodatkowo wzbogacił utwór o wspaniałe partie fortepianu, a także Arinę Ispolatovą.
Paweł Małaszyński o nowym wideo
- „Trouble in the streets of happiness” jest mroczny - mówi Paweł Małaszyński. - Zrealizowany kamerą analogową na taśmie 16mm. Ten klip zaprasza innych do naszej duszy. To krótka historia zwykłego człowieka, który mierzy się z przeciwnościami w drodze do szczęścia, spełnienia. To historia o pokonywaniu samego siebie - wyjaśnia.
Wyświetl ten post na Instagramie
- Reżyser Michał Michałowski poprzez taniec i ruch osadził naszego bohatera granego przez Maćka Zakościelnego w jakiejś jungowskiej konfrontacji ze swoim cieniem, ze swoim ego. Z autorem zdjęć, Kacprem Ziębą, inspirował się filmami lat 80’ i 90’ przede wszystkim z Hongkongu, ale też kinem francuskim. Skąpali to wszystko w lekko diabolicznej konwencji, a Maciek i Leszek weszli w ten świat i swoje archetypiczne role całym sercem i ciałem, za co im bardzo dziękuję. Efekt jest niesamowity - chwali Paweł Małaszyński.
Fot. Krzysiek „Krzychu” Tylczyński