2022-12-22

Robert Górski i Mikołaj Cieślak: Święta i Sylwester na wesoło

Artyści z Kabaretu Moralnego Niepokoju w specjalnej rozmowie dla POLSAT.PL. Co lubią, a czego nie w święta Bożego Narodzenia oraz Sylwestra? Dowcipkowanie przychodzi im tak naturalnie, że choć mówią z pełną powagą, to niektóre fragmenty należy traktować wyłącznie jako żart. Dlaczego opowiadają o węgorzu, a nie o karpiu? Zapraszamy do lektury!

PLANY NA ŚWIĘTA

Robert Górski: Tradycyjnie pojadę do Radomia, a więc do rodziny żony. A potem wrócę na Drugi Dzień Świat do Warszawy, do moich rodziców. Czym wprawię w konfuzję mamę, która będzie musiała nagotować masę jedzenia, bo nasza rodzina co roku się powiększa. Moja siostra powiła nowe dziecko. Ono dużo nie zje, ale siostra jest taka łakoma... No i musi mieć pokarm, więc będzie dużo jadła. Chciałbym, żeby był śnieg, bo jak mówi Mikołaj - ma takie oryginalne powiedzenie - co to za święta bez śniegu?
Mikołaj Cieślak: Ja liczę, że to będą pierwsze święta po tych pandemicznych czasach, że przyjedzie do mnie cała rodzina, która ma małe dzieci. Mam nadzieję, że tego nie czytają, bo to ja się przebieram za Świętego Mikołaja. Mam taki specjalny strój, zrobiony lata temu. Najpierw oglądały mnie w nim moje dzieci, ale one się teraz patrzą na mnie z politowaniem. Jedna córka ma już dwadzieścia trzy lata i się zorientowała, że to jestem ja. Ale dla młodych to jest kapitalna sprawa. W przeciwieństwie do Roberta mam nadzieję, że nie będzie śniegu, bo przebrany za Świętego Mikołaja stoję na zewnątrz z wielkim worem prezentów, a nie lubię marznąć. Ostatnio było dziesięć stopni na plusie i super mi się tam stało.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Robert Górski (@robert.gorski.official)

ŚWIĘTY MIKOŁAJ

Robert Górski: Ja może się przebiorę w tym roku, ale boję się, że córka się przestraszy, będzie płakać i będzie miała traumę.
Mikołaj Cieślak: W pierwszym roku może być różnie. Musisz założyć dobry strój!
Robert Górski: Może założę tylko czapkę na wszelki wypadek?
Mikołaj Cieślak: Albo trzeba się porządnie przebrać, albo w ogóle. To jeszcze gorzej dziecku zrobisz. „Nie ma Świętego Mikołaja, bo to ojciec siedzi”.
Robert Górski: To jeszcze inaczej zrobię. Przebiorę się cały oprócz czapki. A jak się okaże, że się nie przestraszy, to za rok dołożę czapkę.
Mikołaj Cieślak: Nie wiem, czy teraz to dostaniesz, ale musisz sobie zrobić brodę z pakuł hydraulicznych, bo to tak naturalnie wygląda. Gdybyś miał taką białą watę, to inny efekt. Te pakuły są bardzo realistyczne i trochę straszne.

CHOINKA

Robert Górski: Myślę, że kupię choinkę w doniczce, ale muszę zrobić jakoś inaczej niż przed rokiem. Bo postawiłem ją na stole, a jak ją zdjąłem, to zrobiło się takie czarne kółko. Nie mogłem tego zmyć. Pomyślałem sobie, że do chrzanu takie święta, jak mam kółko na stole. A to ładny stół.
Mikołaj Cieślak: A może kółko też ładne było? Ja nie kupuję choinek w doniczce, bo myślałem, że jak kupię taką, to będzie stała długo. A to bzdura, bo tam jest nasypany piach i ścięta choinka bez korzeni.
Robert Górski: Wszyscy to przeżywają.
Mikołaj Cieślak: Ale teraz mam inne miejsce, w którym przy mnie ścinają choinkę. Długo wytrzymują i się nie sypią.
Robert Górski: Ale to też nie o to chodzi, żeby choinka stała nie wiadomo jak długo. Chcesz, żeby Ci w maju stała choinka? Ja nawet lubię, jak się osypuje choinka, bo wtedy bierzesz odkurzacz i robisz takie „szuszu szuszu szuszu”. To jest super! I to jest najpiękniejszy moment świąt. Nie, że dzwonki, że pierwsza gwiazdka, ciasto, które babcia zrobiła. Nie! Wciąganie odkurzaczem igieł jest najlepsze.
Mikołaj Cieślak: A robisz to przed Wigilią, w trakcie czy po?
Robert Górski: Igieł jest tyle, że czasem jeszcze w czerwcu spotykam jakąś pojedynczą igiełkę w kącie mieszkania.
Mikołaj Cieślak: Masz jakiś do d… odkurzacz, że Ci nie łapie wszystkich igieł.
Robert Górski: Nie wiem, do czego Ty masz odkurzacz… znaczy przed chwilą powiedziałeś. Ja mam odkurzacz do choinki.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Robert Górski (@robert.gorski.official)

PREZENTY ŚWIĄTECZNE

Robert Górski: Najbardziej nie lubię kupowania prezentów, ponieważ odkładam to na ostatnią chwilę. Idę do sklepu, wszyscy tam są, jestem zgrzany, nie wiem, co mam kupić. Umówiłem się więc z moją rodziną, że pod choinkę dajemy sobie pieniądze. Ja daję mojemu synowi pieniądze, a on mi je oddaje. Bo po co miałby mi dawać nowe, skoro bilans wychodzi na zero?
Mikołaj Cieślak: Po ile sobie dajecie?
Robert Górski: A co Cię to obchodzi?
Mikołaj Cieślak: Mi też mógłbyś dać, ale ja bym Ci nie oddał.
Robert Górski: Dlatego nie jesteś moją rodziną i nigdy nią nie będziesz.
Mikołaj Cieślak: Ja na przykład wpadam na taki pomysł, że zamówię sobie prezenty przez internet. Jednak to też jest głupia, bo trzeba to zrobić miesiąc wcześniej, ponieważ wszyscy potem wpadają na taki sam pomysł. I dostawa jest po nowym roku, jak się zamówi tydzień przed świętami. Więc nie ma dobrej metody na prezenty. Ale największy kłopot to, że nie wiadomo, co komu kupić. I tak człowiek kończy potem w galeriach handlowych, wszyscy wpadają na to samo i kupują standardowe prezenty, jak książki.
Robert Górski: Osiemdziesiąt procent wszystkich książek sprzedaje się przed świętami. Nie dlatego, że ludzie czytają, tylko dlatego, że nie wiedzą, co dać na prezent.
Mikołaj Cieślak: Ale z drugiej strony jest taka sytuacja, że jeżeli się naprawdę pomyśli - i to nie chodzi o to, żeby prezent był drogi - to można znakomicie trafić. Ja parę razy dostałem prezent, który był udany. Na przykład książkę o Winnetou, ale w takim wydaniu, które czytałem pierwszy raz w dzieciństwie i znam ją do tej pory na pamięć. Wtedy wychodziły takie zeszyty, ktoś znalazł jeden z nich w antykwariacie. Naprawdę trzeba było się postarać, żeby to znaleźć.
Robert Górski: I to jest dowód na to, że nikt, nie da Ci takiego prezentu jak kochanka. Nikt. Kto by znalazł taką fajną książeczkę, żeby sprawić Ci przyjemność? Natomiast ja chcę jeszcze powiedzieć, że pewnego roku wymyśliłem sposób na rozdawanie prezentów. Pomyślałem, że wszystkim będę dawał węgorze. Kupiłem kilka, dałem ojcu, teściowi, sobie zostawiłem jednego.
Mikołaj Cieślak: Z kolei z węgorza nikt się tak nie cieszy jak kochanek.
Robert Górski: Także drodzy państwo, jeżeli nie macie pomysłu… Takiego węgorza się zje i to ma sens. Wiadomo, że nie każdy zje całą rybę. Teść się potem zapyta: Robert, chcesz kawałek? A może połowę. A jak się okaże, że nie lubi węgorza, to można go zjeść w całości.

ULUBIONE POTRAWY

Mikołaj Cieślak: Na Kurpiach na Mazowszu mamy takie placki. Składniki to tylko drożdze, mąka, woda i olej lniany, na którym są smażone. Te jakby racuchy mają dzięki temu taki specyficzny, gorzkawy smak. Uwielbiam kompot z suszu i pierogi z grzybami, które robię sam raz w roku, właśnie na Boże Narodzenie. Mogę jeść przez święta tylko te trzy rzeczy.
Robert Górski: Cała moja rodzina pochodzi z Lotaryngii i tam właściwie zawsze jedliśmy trufle i przepiórki, w sosie typowo francuskim. Ale muszę spróbować tego Twojego racucha. Czym to się je? Widłami? Ale… żona mi coś tu pisze… „Robert, nie gadaj głupot, nie jesteśmy z Lotaryngii”. No dobrze, na poważnie to najbardziej lubię pierogi ze śliwką, pierogi z kapustą zarówno kwaśną, jak i słodką. I ryba po grecku. Ale od babci, bo taka kupiona w sklepie jest sucha.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Telewizja Polsat (@polsatofficial)

KOLĘDY

Robert Górski: Bardzo lubię śpiewać przy stole kolędy. Minus jest taki, że ja znam tylko pierwszą zwrotkę i refren.
Mikołaj Cieślak: Ja bardzo lubiłem, gdy na pasterce była orkiestra złożona z dwudziestu, trzydziestu chłopów i śpiewano „Lulajże Jezuniu”. W trakcie tej kołysanki trzydzieści trąb waliło na maksa. To była taka antykołysanka. Bardzo mnie to śmieszyło.

DZIECIĘCE WSPOMNIENIA

Robert Górski: Święta spędzałem u babci na wsi i wydawało mi się naturalne, że jak ktoś ma babcię, to ona mieszka na wsi, a tam jest drewniana chałupa, stodoła, a za nią jest śnieg i choinka, którą przynosi się do domu. I nie ma innej opcji. Dopiero w szkole podstawowej miałem w klasie kogoś, kto miał babcię żyjącą w mieście. Wydało mi się to dziwne i wbrew ludzkiemu porządkowi.
Mikołaj Cieślak: Moje święta na wsi też oczywiście były u babci. Pamiętam to jako niesamowity, magiczny czas. Odbywały się w wypasionym murowanym domu. Choinkę dziadek przynosił z lasu i potem ją oprawialiśmy.
Robert Górski: Świnie się oprawia, nie choinkę.
Mikołaj Cieślak: Ale w taki stojak ją trzeba było włożyć. Dziadek przebierał się za Mikołaja, ja za pierwszym razem płakałem, a potem to mocno przeżywałem. A jak się zaczęła przebierać ciotka, to się zorientowałem, że coś jest nie tak.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Robert Górski (@robert.gorski.official)

CZAS PO ŚWIĘTACH I SYLWESTER

Mikołaj Cieślak: Bardzo fajny jest ten czas między świętami a Nowym Rokiem, bo wtedy nic się nie dzieje. Nikt niczego od nas nie chce. Jest to taki moment zatrzymania, taki bezczas.
Robert Górski: Wtedy Mikołaj czyta Winnetou, a ja jem węgorza. Myślałeś już o Sylwestrze?
Mikołaj Cieślak: Ja wtedy zawsze siedzę w domu.
Robert Górski: Właśnie! Najfajniej jest oglądać telewizję, przełączać z kanału na kanał i patrzeć, kto miał fajniejszego Sylwestra i gdzie wystąpi Beata Kozidrak.
Mikołaj Cieślak: Ja Sylwestra spędzam albo u siebie i kogoś zapraszam, albo idę do kolegi, który jest sąsiadem. Bo my generalnie dużo jeździmy i cały czas jesteśmy wśród ludzi. Nie lubię tego dnia gdzieś wychodzić, bo wcześniej robiłem to bardzo często. I zawsze z takim zadęciem, że będę się tak kapitalnie bawił za cały rok. Niestety, nigdy mi to nie wyszło, więc nie próbuję dalej.
Robert Górski: Ja lubię też oglądać w telewizji koncerty i patrzeć na ludzi w tłumie i tak sobie myślę: „Że wam się chce tam stać”. Komuś chce się siku, to musi iść przez ten tłum, szukać toalety, wracać przez ten tłum z powrotem. Szkoda zachodu.
Mikołaj Cieślak: To chyba starzy ludzie tak mają, bo moja babcia mówiła, jak oglądałem mecz piłki nożnej: „Czy wy nie macie ludzie co robić w domu, tylko oglądać jak piłkę kopią?”. To jest to samo, co Robert teraz powiedział.

Notował Tomasz Fiłonik

Oficjalny profil POLSAT na Instagramie - @polsatofficial

Oficjalny profil POLSAT na TikToku - @polsat