2020-11-07

Superbohater Czadoman o tym, jak zdobył Złotą Twoją Twarz

Specjalnie dla POLSAT.PL podzielił się radością z sukcesu w „Twoja Twarz Brzmi Znajomo”. W roli Krzysztofa Cugowskiego okazał się najlepszy, choć przyznał, że wcielenie się w legendę polskiego rocka nie przyszło ot tak. Dlaczego twórca hitów disco polo wybrał w finale postać lidera Budki Suflera? Co jeszcze ujawnił w wywiadzie po zakończeniu 13. edycji programu?

Oglądaj Twoja Twarz Brzmi Znajomo online na IPLA.TV.

- Przede wszystkim gratulacje!
- Bardzo dziękuję, starałem się (śmiech). Poziom był naprawdę wysoki.

- Kiedy zdecydował pan, że zaprezentuje piosenkę „Jest taki samotny dom”?
- Od połowy tego sezonu pojawiały się takie myśli, co bym mógł zaśpiewać w finale, ale nie liczyłem na to. Robiłem po prostu swoje. Każdą postać starałem się zagrać najlepiej, jak potrafię i na tyle, na ile pozwalały mi moje umiejętności.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Telewizja Polsat (@polsatofficial)

- Bardziej chodziło o utwór czy postać Krzysztofa Cugowskiego?
- Wszyscy przeżywamy teraz trudny czas. Wybrałem taki numer, żeby pokazać ludziom, że po nim przyjdzie lepsze. „A po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój”. Jak w piosence... Nawet jak dzieje się źle, to staram się w sobie obudzić pozytywne myśli. Trzymajmy kciuki za to, żeby było dobrze.

- Nigdy nie widziałam, żeby uczestnik był tak rozedrgany po występie. Pamięta pan w ogóle, co działo się na scenie?
- Coś tam pamiętam (śmiech). A jak coś robię, to wchodzę w to całym sobą. Ten numer był dla mnie bardzo emocjonujący. Uwielbiam ten kawałek. Miałem tremę, która wymieszała się z moimi emocjami. Nie pamiętam natomiast, co mówiło jury (śmiech). W pewnym momencie chyba powiedziałem „dziękuję”, ale o czym była dyskusja, to nie wiem (śmiech).

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Paweł Dudek (@czadoman)

- To był bardzo dobry występ.
- Zmierzyłem się z jednym z najwybitniejszych wokalistów polskich. Przynajmniej ja tak uważam. Zagrałem jego emocjami, ale uruchomiłem też swoje. To był dla mnie magiczny występ. Cieszę się, że udało mi się to wszystko posklejać. Nie pamiętam sytuacji w swojej karierze, żebym mógł się poddać takim emocjom.

- Czy po zakończeniu programu odczuwa pan pustkę?
- To wielka przygoda. Mam jednak bardzo dużo obowiązków i wyzwań. Poza tym programem z jednego projektu wchodziłem w inny. Nie miałem takiej dziury w pracy. Teraz to oczywiście spauzowało, ale na przykład w ten weekend odbyła się premiera mojego nowego teledysku. Za dwa-trzy tygodnie pojawi się kolejna nowość.

- Co by pan powiedział osobie, która dostałaby propozycję wzięcia udziału w „Twoja Twarz Brzmi Znajomo”?
- Dla mnie to była ogromna przygoda. To zabrzmi paradoksalnie, ale w tym programie można wyrazić samego siebie poprzez kogoś zupełnie innego. To może nielogiczne, ale tak jest. Tu nie chodzi o zwykłe odgrywanie postaci. Możesz być genialnym aktorem, wokalistą, ale jeżeli nie ma się serca i chęci do posmakowania innych emocji niż twoje, to zrobienie tych metamorfoz jest niemożliwe.

Rozmawiała Julia Borowczyk

Oficjalny profil „Twoja Twarz Brzmi Znajomo” na Instagramie - @twojatwarzbrzmiznajomo