2020-09-18

Dla nich to filmowe zakończenie z „Tańcem z Gwiazdami”

O wyniku głosowania w piątym odcinku decydowała... magia polskiego kina. Był klaps, plan, reżyser i scenografia, a w obsadzie osiem par, które tanecznym krokiem przeniosły widzów show do świata dziesiątej muzy. Przypomnieliśmy sobie godne uwagi rodzime filmy, ale niestety nie dla wszystkich będzie to dobre skojarzenie z 11. edycją „Dancing with the Stars. Taniec z Gwiazdami”. Na tym etapie pożegnaliśmy Nicole Bogdanowicz oraz Kamila Kuroczko.

Oglądaj Dancing with the Stars. Taniec z Gwiazdami online na IPLA.TV.

- Wystarczy spojrzeć na naszych gości i wszystko jest jasne! - powitał publiczność i widzów Krzysztof Ibisz. - Czeka nas podróż przez największe hity polskiej kinematografii - zaprosiła na filmowy wieczór Paulina Sykut-Jeżyna. - Bez kupowania biletów i bez stania w kolejkach. Seans tanecznych efektów specjalnych - dodał prowadzący.

Dreszczowiec czy sensacja? Komedia czy dramat? Jakich wrażeń można było się spodziewać tym razem? W poprzednim odcinku Sylwester Wilk zrezygnował z dalszego udziału w programie, a to oznaczało, że zebrane wówczas głosy miały teraz znaczenie. Kto zagrał pierwszoplanowe role w drodze po Kryształową Kulę, czyli naszego tanecznego Oscara?

Pierwszą scenę - jak przystało na doświadczonego aktora - wziął na siebie Bogdan Kalus. Przedstawił się jako „Kiler”, potem postawił sobie zasadnicze pytanie: „Co ty tutaj robisz?” i żeby nie być gołosłownym, porwał Lenkę Klimentova do quickstepa. Wszystko ładnie wyśpiewał im Kuba Sienkiewicz. Czy w nagrodę będzie coś więcej, niż tylko... na waciki? - Siary nie było! Obserwowałem, jak z wielkim samozaparciem zamykałeś usta. To miał być komediowy taniec i był - skomentował Andrzej Grabowski. - Zabawa była świetna, no i w tempie - cieszył się Michał Malitowski. - Ale ty mnie teraz zaimponowałeś. Buzia otwarta, tak miało być i pilnuj ramy - sugerowała Iwona Pavlović. Uzbierali 17 punktów.

Próg 20 punktów to zmora kolejnej gwiazdy. Sylwia Lipka robiła już wszystko, żeby go przekroczyć, ale dotychczas się nie udało. Może upór, pogoda ducha i szczypta Rafała Maseraka będą odpowiednim przepisem na pyszny taneczny „Kogel Mogel”? Przyda się oczywiście talent, ciężka praca oraz dobry humor. Na jakie noty zasłużyła rumba w rytm „Szukaj mnie”? - Pozdrawiam twoich followersów, bo są bardzo kulturalni. Nie lecą hejty. A taniec? Przydałoby się więcej bioder - dostrzegł Michał Malitowski. - Znów mogę powtórzyć, że tu jest jakby luksusowo - sporo pozytywów wymieniła Iwona Pavlović. - Nie będę nic mówił - podsumował Andrzej Grabowski. Na ich koncie znalazły się 22 punkty. Bariera pokonana!

Milena Rostkowska-Galant i Jacek Jeschke szukali pomysłu, czym zaskoczyć swoich fanów. No i tym razem zaserwowali „Śniadanie do łóżka”. Jak jest łóżko, to musi być rama, a jak jest rama to może foxtrot? Para przypomniała kultową scenę z komedii romantycznej i z pewnością zachowa z tego występu kilka dobrych fotek. Czy jurorzy nabrali ochoty na dobre oceny? - Takie śniadania mają minus, bo się kruszy na kołdrę i w twoim tańcu takich momentów było kilka. Ale w całokształcie to pyszne śniadanie - oceniła Iwona Pavlović. - Były czasy, że długo dostawałem śniadanie do łóżka. Spałem na polówce w kuchni... Nie było żadnego przegięcia w tym wygięciu - komentował taniec Andrzej Grabowski. - Chciałoby się więcej energii i uwspólnienia. Ale było zawodowo - docenił Michał Malitowski. Średnia od recenzentów? 21 punktów.

W życiu i tańcu wciąż odbijają piłeczkę i dla wszystkich w związkach mają „Porady na zdrady”. Oto tenisista Mikołaj Jędruszczak oraz Sylwia Madeńska i ich samba, a z nimi rozśpiewani goście specjalni - Anna Dereszowska i Mikołaj Roznerski. Co dwie pary, to nie jedna! Jak to widziało troje jurorów? Mieli jakieś porady? - To była awaria pupy... Para buch, biodra w ruch! - krytykował Michał Malitowski. - Miałeś stąpać po chmurce, ale niestety nie trafiałeś - dostrzegł Andrzej Grabowski. - Jeśli samba byłaby twoją dziewczyną, to ją zdradziłeś! Pomyliłeś się w pięćdziesięciu procentach układu - nie miała litości Iwona Pavlović. Zasłużyli na 12 punktów.

- Czy da się zatańczyć walca wiedeńskiego do filmu erotycznego? - zastanawiał się Krzysztof Ibisz. Topmodelka Edyta Zając i Michał Bartkiewicz nie spędzili w sali treningowej „365 dni”, ale podjęli wyzwanie. Tańczący seksapil, intymna relacja, a w głośnikach „Feel it”. Co poczuł tercet za sędziowskim stołem? - Znowu mi bije serce! Wasz film mogłabym oglądać trzysta sześćdziesiąt pięć razy - podkreśliła Iwona Pavlović. - W każdym tańcu dajesz siebie - dodał Michał Malitowski. - W moim wieku staje już tylko śmierć przed oczami. O erotyzmie waszego tańca mógłbym mówić godzinami. Jak jesteś na parkiecie, jesteś inną osobą. Jest tyle ekspresji i to zachwycające - rozpływał się Andrzej Grabowski i dał najwyższą notę. Emocje warte 27 punktów.

Stawiają wszystko na jedną kartę i grają „Vabank” od pierwszego odcinka. Nikt nie miał wątpliwości, że zrobią skok na parkiet. Aktorka Julia Wieniawa oraz Stefano Terrazzino zatańczyli stylowego charlestona do znanego motywu z kultowej komedii sensacyjnej. Czy w tym szaleństwie była metoda? Jak się udał skok na punkty? - Wasz taniec zasługuje na Oscara. Wczułaś się w tamte lata - chwalił Andrzej Grabowski. - Zaczynam wierzyć w podróże w czasie. Charleston lekki, łatwy i przyjemny, podany w pigułce - powiedziała Iwona Pavlović. - Nienawidzę tego tańca, ale dzięki wam polubiłem - przyznał się Michał Malitowski. Wzbogacili się o 28 punktów.

Czy między nimi nadal jest „Zimna wojna”? Ciepło, ciepło... Nicole Bogdanowicz oraz Kamil Kuroczko wzięli na warsztat obsypaną nagrodami produkcję, do której choreografię tworzyli m.in. Krzysztof Hulboj, Stefano Terrazzino i Grzegorz Cherubiński. Para zaprezentowała walc angielski, a biły do niego „Dwa serduszka”. Zrobiło się nastrojowo. Wszystkim? - „Zimna wojna”, a ja czułam pokój, bo sobie świetnie radzicie. Borykałaś się z ramą, ojojoj... I krótką szyją, ojojoj... - nawiązała do piosenki Iwona Pavlović. - To było trudne, aby przebić moje wrażenia z filmu i zrobiliście to bardzo poprawnie - opiniował Andrzej Grabowski. - Dla mnie najważniejszy jest postęp - docenił Michał Malitowski. Na tabliczkach 20 punktów.

Ania Karwan i Jan Kliment musieli sobie jeszcze bardziej zaufać. Piosenkarka i jej taneczny partner zostali „Wkręceni”. W rumbę. A do tego - całkiem serio - towarzyszył im na parkiecie Igor Herbut z filmową piosenką „Nie ufaj mi”, której niesamowitego muzycznego charakteru dodała Orkiestra Tomka Szymusia. Balon pękał z emocji. Czy po czymś takim można wierzyć w opinie jurorskie? Nikt nikogo nie wkręcał! - Piękne zakończenie bardzo udanego programu. Jestem w szoku, jaką masz kontrolę ruchu i świadomość ciała - opisał wrażenia Michał Malitowski. - Macie osobowość na parkiecie. Jesteś perfekcjonistką! - powiedział Andrzej Grabowski. - Jak deser po dobrym obiedzie. Brawo! - podsumowała Iwona Pavlović. Komplet: 30 punktów!

Kamera stop! To nie był film... Musimy poznać najprawdziwszą prawdę o wynikach głosowania. Dla jednej z par to już niestety napisy końcowe.

Dancing with the Stars. Taniec z Gwiazdami w piątek o godz. 20:05 w Telewizji POLSAT.

Oficjalny profil „Dancing with the Stars. Taniec z Gwiazdami” na Instagramie - @tanieczgwiazdami