2020-06-27

Ewa Wachowicz dla POLSAT.PL. Co zmienił czas kwarantanny?

Gospodyni „Ewa gotuje” o tym, jak obecnie wygląda jej życie. W jaki sposób czas kwarantanny wpłynął na przygotowania do nowych odcinków programu oraz na jej inne przedsięwzięcia. W jaki sposób narodził się pomysł jej relacji na żywo i w czym tkwi sekret ich popularności?

- W czasie pandemii nie zwalniała pani tempa i mimo wszystko była blisko swoich fanów. Przykładem były codzienne relacje na żywo. Jak narodził się ten pomysł?
- Pomysł powstał rodzinnie. Pojechaliśmy pod Babią Górę, by przeczekać tam okres pandemii. Pewnego dnia lepiłam na obiad pierogi i dzieci powiedziały: - Mamo, czemu by nie zrobić z tego live'a? Ich propozycja od razu mi się spodobała, więc domownicy wyciągnęli telefony i tak powstała pierwsza relacja z gotowania, która szybko przerodziła się w codzienne wideo streamingi z mojej kuchni.

- Cieszą się one wyjątkowo dużą popularnością.
- Dokładnie tak! Odbiór był i jest naprawdę fantastyczny. Byłam bardzo zaskoczona. Fani tak chętnie obserwowali moje poczynania w kuchni, że teraz gdy powoli wracamy do normalnego życia i mam zdecydowanie więcej obowiązków, staram się chociaż raz w tygodniu nagrać live z gotowania. Obserwatorzy za nimi tęsknią, więc robię co w mojej mocy, żeby kontynuować tradycję (uśmiech).

- Dlaczego fani tak bardzo je polubili?
- Może dlatego, że dużą uwagę w trakcie gotowania skupiałam na składnikach i produktach, które wzmacniają odporność. Piekłam też chleb i robiłam domowy zakwas. Podsuwałam pomysły, które były proste, smaczne i dbały o zdrowie całej rodziny, co w tym okresie było i nadal jest szczególnie ważne.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Ewa Wachowicz (@ewawachowicz)

- Powoli świat wraca do normalności. Czy w związku z tym, widzowie mogą spodziewać się nowych odcinków „Ewa gotuje”?
- Tak, szykujemy już nowe odcinki na wrzesień. Obostrzenia powoli zostają zniesione, więc działamy i nagrywamy już nowy sezon.

- Prowadzi pani swoją restaurację w Krakowie. Czy branża gastronomiczna również działa „pełną parą”?
- Niestety, w Krakowie nie możemy powiedzieć o żadnym powrocie do normy, ponieważ w ogóle nie ma turystów. Miasto odwiedza około ośmiu milionów przyjezdnych rocznie, a teraz granice są zamknięte... Nie ma studentów i uczniów, ponieważ uczelnie i szkoły nie działają od połowy marca. Oczywiście restaurację odwiedzają stali goście i Polacy z różnych zakątków kraju, ale to niewielki procent osób, które odwiedziły restaurację rok temu.

- A ci, którzy przychodzą, tęsknili za specjałami pani kuchni?
- Ci, którzy powrócili, są niesamowicie szczęśliwi, że mogą zjeść ciasto, wypić kawę, zjeść pyszny obiad i spróbować moich dań. Teraz goszczę dużo lokalnych turystów, na przykład ze Szczecinka, Śląska czy z Wrocławia, którzy za obowiązkowy punkt turystyczny uważają zjedzenie obiadu w mojej restauracji. Bardzo się z tego cieszę.

- A czy gusta kulinarne Polaków zmieniły się przez okres pandemii?
- Dobre pytanie. Myślę, że moje live'y cieszyły się popularnością, ponieważ ludzie, którzy zostali „zamknięci w domach”, zaczęli kucharzyć i szukać przepisów. Ktoś mi napisał, że pierwszy raz zrobił ze mną pierogi, upiekł chleb czy zrobił na niego zakwas. To było niesamowicie miłe doświadczenie, że sporo osób nigdy wcześniej niegotujących podjęło próbę gotowania, pieczenia i stawiania pierwszych kroków w kuchni.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Ewa Wachowicz (@ewawachowicz)

- A który przepis okazał się hitem?
- Fani pokochali napój z kurkumy, do tego stopnia, że postanowiłam zrobić filmik i zamieścić go na swojej stronie, żeby każdy miał do niego dostęp. Często dostawałam zapytania o potrawy, które wzmacniają odporność i naturalnie chronią organizm.

- A czy zapytania fanów i okres pandemii miał wpływ na przepisy, które przedstawia pani w nowych odcinkach „Ewa gotuje”?
- W nowym sezonie dużo uwagi poświęcam prozdrowotnym produktom, potrawom, które możemy sami przyrządzić w domu. Są to różnego rodzaju kiszonki czy ocet jabłkowy, który pomaga chronić organizm, ma dużo witamin z grupy B oraz usuwa nadmierną tkankę tłuszczową stosowany przez dłuższy okres czasu. Dlatego w swoim programie kładę nacisk na zdrową kuchnię i naturalne składniki, ponieważ 70 procent odporności pochodzi właśnie z brzucha.

- A czy powrót na plan po czasie izolacji był dla pani jeszcze bardziej wyjątkowy?
- Tak, wyjątkowy i wyczekany. Miałam wrażenie, że cała ekipa po prostu się za sobą stęskniła. Mamy przyjemną pracę. Nagrania odbywają się u mnie w domu, wszytko, co ugotuję po nakręceniu programu, zajada cała ekipa. Myślę, że z przyjemnością rozpoczęliśmy nagrania, zwłaszcza że jesienią mam bardzo ważny jubileusz - 400 odcinek programu „Ewa gotuje”.

- Czy zatem widzowie mogą spodziewać się „odcinka specjalnego”?
- Tak, ale więcej nic nie zdradzę. Trzeba oglądać! (śmiech)

Rozmawiała Paula Brzezińska

„Ewa gotuje” w sobotę o godz. 10:10 w Telewizji POLSAT.