Oto oni. Trzej bohaterowie, którzy zostali „Wkręceni”. Poznajcie ich bliżej!
Franek Szpak (Piotr Adamczyk).
Pseudonim: „Franczesko”.
Znaki szczególne: Patriota. Pracował w całej Europie, a i tak zawsze wracał do Polski.
Sympatyczny, uśmiechnięty facet, który umie radzić sobie w życiu. Potrafi się odnaleźć w prawie każdym możliwym zawodzie. Pomimo podróży po całym kontynencie w głębi serca szczęśliwy czuje się tylko w ojczyźnie, gdzie może opiekować się matką i pragnie znaleźć prawdziwą miłość. W rodzinnym Podgórzu Śląskim Franczesko adoruje lokalną piękność: Martę. Niestety, szybko odkrywa, że dziewczynie zależy tylko na pieniądzach. I razem z etatem w fabryce - oraz stałą pensją - traci również ukochaną. Franek namawia kolegów na wypad do Warszawy...
Co łączy Piotra Adamczyka z Frankiem Szpakiem? Aktor również pracował za granicą jako nastolatek, a w wieku czternastu lat brał udział w warsztatach aktorskich w Londynie. - Chciałem przywieźć do domu pieniądze, jak prawdziwy mężczyzna. Może dlatego, że mój ojciec zmarł kilka lat wcześniej, a ja czułem się odpowiedzialny za mamę. A może dlatego, że pamiętam, jak ona cieszyła się z pierwszych zarobionych przeze mnie pieniądzy - wspomina. Jednak, jak sam przyznaje, na dłuższą metę na emigranta by się nie nadawał. - Uruchamia mi się patriotyzm emigracyjny. Brakuje mi polskiego, rześkiego powietrza, narzekania, kiszonych ogórków... - tłumaczy.
Zenek Kozioł (Bartosz Opania).
Pseudonim: „Fikoł”.
Znaki szczególne: Facet z sercem na dłoni. Na tyle pojemnym, że co chwila zakochuje się w innej dziewczynie.
Szczery, uczuciowy i nie zawsze umie zapanować nad emocjami, a do tego lubi dobrą zabawę i zwykle nie myśli o jej konsekwencjach. Po tym, jak beztrosko sobie dotąd „fikał” Zenek dorobił się szóstki dzieci. Na alimenty przeznacza co miesiąc większość pensji, ale dobrego humoru nie traci. Uparcie powtarza z szerokim uśmiechem: „Wszystkie dzieci nasze są!”. Kolega idealny dla Franka.
Aktor od lat znany jest z dobrego kontaktu z innymi ludźmi. - Podobno potrafię być duszą towarzystwa. Znajomi uważają, że tryskam humorem i mam talent do rozbawiania ludzi w teatralnym bufecie. Obawiam się, że się mylą - żartuje. Pomimo występowania na ekranie od lat, nigdy nie ogląda produkcji, w których występował. - Cierpienie potworne. Trzy, cztery lata mijają, a człowiek wciąż analizuje, dlaczego tak, a nie inaczej zagrał, a przecież mógł zupełnie inaczej… Więc siłą rzeczy narzuciłem sobie inne postępowanie - rzuca krótko Bartosz Opania.
Tomek Zarówny (Paweł Domagała).
Pseudonim: „Szyja”.
Znaki szczególne: Pantofel i specjalista od mielonych, bigosu i schabu.
Szczęśliwie żonaty z Jadzią, której grzecznie się słucha. W domu sprząta, pierze, prasuje, a bez zgody ukochanej nie ma odwagi nawet wyjść z kumplami do pubu. Potulnie przyznaje, że głową rodziny jest żona, a on co najwyżej szyją. Jednak w końcu Szyja się buntuje. Gdy koledzy proponują wypad do stolicy, Tomek od razu się zgadza, a Jadzię okłamuje, mówiąc, że wyjeżdża na szkolenie dla bezrobotnych.
Paweł Domagała znany jest z tego, że tak jak w przypadku „Szyi”, talentów mu nie brakuje. Wszechstronny muzyk, kabareciarz i aktor, który grę na ekranie nazywa „życiową pasją”. - To również ogromna miłość, a muzyka... to chyba druga życiowa pasja i druga ogromna miłość - mówi z uśmiechem. - Widać, że jestem mocno kochliwy! - oznajmia artysta.
Piosenka promująca produkcję „Wkręceni - nie ufaj mi”, którą wykonuje Igor Herbut, stała się ponadczasowym hitem.
Jak kończy się wyjazd trzech Ślązaków, którzy podczas przymusowego postoju w okolicach Zarzecza zostają wzięci za kogoś innego?
„Wkręceni” w niedzielę 9 czerwca o godz. 16:40 w Polsacie.