2019-08-18

Kabaretowa Noc Pod Gwiazdami 2019. Zobacz skecze!

Artur Andrus i jego goście bawili widzów w Lidzbarku Warmińskim i Polsacie. Miłośnicy dobrego humoru już po raz 40. spotkali swoje ulubione formacje kabaretowe. Na scenie pojawiły się największe gwiazdy oraz młodsi przedstawiciele sztuki rozśmieszania: Andrzej Poniedzielski, Grupa MoCarta, Ireneusz Krosny, Kabaret Młodych Panów, Kabaret Czesuaf, Kabaret Chyba, Kabaret Koń Polski, Kabaret Zachodni oraz Pan Li. To była wyjątkowa Kabaretowa Noc Pod Gwiazdami, więc przeżyjmy ją jeszcze raz!

Rubinowe Lidzbarskie Wieczory Humoru i Satyry zakończył wielki koncert biesiadny w Amfiteatrze Miejskim. - Proszę się rozejrzeć wokół siebie, wypatrzeć obcą osobę i na moje trzy-cztery powiedzieć „no no no”. I żeby to było wyczuwalne, żeby była intencja - zintegrował publiczność Artur Andrus.

Powspominajmy ten ciepły sierpniowy wieczór. Na początek Kabaret Młodych Panów zademonstrował, jak funkcjonuje agencja towarzyska „Olimp”. - Chcę się widzieć z Zeusem - rozpoczął klient poszukujący swojej muzy. - Łysy, pokaż panu dziewczyny - odpowiedział szef przybytku do ochroniarza. Co kryła księga gości i czy poeta znalazł swoją Kalliope?

Podróży literacko-historycznych ciąg dalszy. Kabaret Czesuaf w skeczu „Powrót króla” przywołał piastowskie czasy. - Niewiasto, dawajże mi tu jadła, bom okrutnie zmęczon, z pola bitwy do dom wrócił - rzekła koronowana głowa. - Dalej białogłowo - kontynuował Władysław Łokietek. - Ręce umyj! Tu nie średniowiecze, tu się wody używa - odparła zirytowana żona, przynosząc strawę. - Ooo, ojciec znowu robotę do domu przynosi - dodał syn aktora z „Korony królów”...

Prowadzący Artur Andrus śpiewająco wspominał i przekonywał: „Zabierzcie mi gitarę” w rytm słynnego przeboju rodem z Italli „L'Italiano (Lasciatemi cantare)” z repertuaru Toto Cotugno. „Zabierzcie mi gitarę, niechaj obeschnę trochę. Zabierzcie mi gitarę, właśnie jestem mokrym Włochem”.

W czym może pomóc Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej „Wasze Zdrowie w Waszych Rękach”? Wie o tym Kabaret Zachodni, który w skeczu „Rejestracja” opowiedział o losach pacjenta, który przyszedł z wizytą „w sprawie nogi”. - Jak się pan znasz, to po co panu lekarz? - odparła pani Teresa, która rejestrowała ludzi i dodała: - Zgodnie z dewizą NFZ, czas najlepiej leczy rany.

„Badziewiak kandyduje” to wyborczy pomysł Kabaretu Koń Polski. - A z jakiej pan jest partii? - padło podstawowe pytanie do kandydata. Okazało się, że „Piękni i Młodzi”. - Ale to nieadekwatne! - usłyszał. - A mało to jest partii, które mają nieadekwatne nazwy? - odparł. Program? - Sześćset złotych na każde dziecko, a do tego trzy stówy dla łysych i cztery stówki dla garbatych - podsumował przyszły poseł. Czy ktoś ma jeszcze wątpliwości, że nie poradzi sobie w parlamencie?

Co potrafi pijany iluzjonista, gdy ma „Trzy liny” oraz śmiercionośną „Kotarę przeznaczenia” miłosnego? Wspólnie z dwoma wybranymi z publiczności asystentami użył magii i rozśmieszył. - Będziecie mnie zapinać - zaproponował. W akcji Pan Li, czyli... żulionista! Tego jeszcze w Lidzbarku Warmińskim nie było.

„Idą sobie polną drogą, tacy, którzy dużo mogą, trąbka im do marszu gra. Dyrektory i prezesy, łase to to na sukcesy, a tymczasem ja. Piłem w Spale, spałem w Pile...” - zaintonował gospodarz wieczoru. Artur Andrus ponownie zaprezentował się śpiewająco. Zdradził też, że powstają kolejne wersje jego utworu, jak choćby „Piłem w Szczawnicy” i... na tym poprzestał.

Kto następny? Kabaret Chyba zabrał widzów i publiczność do kościoła, gdzie nad wszystkim góruje „Organista”. Jedno słowo wystarczy, żeby stworzyć boską melodię i zaśpiewać cudownie. - Co mi pan tytuły podrzuca? - zreflektował się. - To jest chór, tu nie można tak z ulicy - zdenerwował się na intruza. Okazało się, że to pan młody uciekł sprzed ołtarza, pełen obaw, czy dobrze robi bez „jazdy próbnej”. Trafił jednak na „kierowcę rajdowego”.

- Suszymy? - tak oto Kabaret Młodych Panów zaprosił na skecz „Policjanci i karawan”. Bo z zatrzymanym pojazdem, którym przewożona jest urna, nie ma lekko. - Panie władzo, nie tylko pijani kierowcy wiozą śmierć - padło. - Ale nieboszczykowi się już chyba nie śpieszy? - irytował się policjant. I tak od słowa do słowa, ale przynajmniej wiemy, gdzie jest pies pogrzebany.

Prowadzący ma zazwyczaj ten przywilej, że nie dość, że prowadzi imprezę, to jeszcze może w niej wystąpić ze swoim monologiem. Artur Andrus rozprawiał o sprawach lokalnych, wyczytanych w miejscowej prasie z Lidzbarka Warmińskiego, w tym nadużywaniu wulgaryzmów, co wykorzystał do napisania wiersza. Oto fragmencik: „Jedni jeżdżą po świecie, inni zwiedzają kraj, ja biegam po Ornecie, krzyczę, że wszystkich zaj...!”.

Na czym polega „Piłka nożna” bez słów? Artysta kabaretowy i mim Ireneusz Krosny najpierw zademonstrował jak wywołać kibicowską „meksykańską falę”, a potem rozległ się głos rozemocjonowanego komentatora Tomasza Zimocha. „Panie sędzio, kończ pan ten mecz!”.

- Nie ma sensu tracić czasu na gadanie, bo w tym czasie można pomyśleć - zapowiedział występ kolejnego gościa Artur Andrus, zdradzając przy okazji swe wielkie marzenie. - Chciałbym kiedyś z nim straszyć w jednym zamku - przyznał. Fani Andrzeja Poniedzielskiego czekali na zestaw precyzyjnych słów swojego mistrza i doczekali się. Było o optyminimalizmie. Tak, właśnie o tym. No i zaśpiewał piosenkę o szczęściu. „Jak się nie ma, co się lubi, to nie lubi się i tego, co się ma”.

Ostatnią część wieczoru otworzył piosenką „Ciasno tu” Kabaret Czesuaf. „Jak co roku ten sam szok, że na plaży jest taki tłok, chyba zjechał tu cały blok”, czyli o problemach urlopowiczów nad polskim morzem. Wakacje, parawany, sinice i sok za 100 złotych? „Nigdy więcej nad Bałtyk”.

Zrobiło się muzycznie, więc pora na klasyczną mieszankę przebojów słynnych liverpoolczyków, czyli The Beatles. Na scenie Grupa MoCarta. - Ludzie na ich widok reagują histerycznie - zaanonsował satyryczny kwartet smyczkowy Artur Andrus.

Na finał burmistrz Lidzbarka Warmińskiego, Jacek Wiśniowski, uroczyście zainaugurował koncert galowy laureatów 40. Lidzbarskich Wieczorów Humoru i Satyry o Rubinową Szpilkę. Wystąpili nagrodzeni. Jako pierwszy Szymon Łątkowski w scence „Wesele”.

A oto zdobywcy Grand Prix - grupa OnOnOn, czyli Adam Wacławiak, Mateusz Sitko i Mateusz Chmielewski ze skeczem „Ścieżkami przez Kolumbię”.

Dziękujemy i życzymy dobrego humoru!