2019-06-08

Free Fight Federation: Walki i wyniki pierwszej gali

W sobotę 8 czerwca w Zielonej Górze byliśmy świadkami wyjątkowych pojedynków. Pięć walk w karcie głównej, a wśród nich ta, która najbardziej elektryzowała kibiców, czyli Marcin Najman kontra Paweł „Trybson” Trybała. Jak przebiegała pierwsza gala FFF? Kto trafi po niej na pierwsze strony gazet? Transmisję na żywo przeprowadził Polsat Sport Fight oraz Telewizja POLSAT.

Popularność walk ludzi znanych z prasy i mediów społecznościowych rośnie lawino i towarzyszą one galom najbardziej rozpoznawalnych federacji MMA na całym świecie. Free Fight Federation to nowa organizacja, dla której słowem klucz jest „free”, czyli „wolność”. Wolność w walce dla wszystkich! Bo każdy ma prawo wejść do klatki i sprawdzić się w najtwardszej formule. W zielonogórskiej hali MOSiR poznaliśmy pierwszych triumfatorów.

Ich wieloletni konflikt owiany został legendą. Konferencje prasowe przed starciem były pełne ostrej wymiany słów, a nawet bójek. - Tu nie chodzi już o sport. To są tylko sprawy osobiste - nakręcał się Marcin „El Testosteron” Najman. - Wiem, że on mi nie ucieknie. Mówił, że będę leżał, ale nie chcę tracić na to energii. Przemówią pięści! - zapowiadał w rozmowie z Polsat Sport. - Kibice chyba trochę przyzwyczaili się do awantur. Zachowajmy się jak faceci i wyjaśnijmy to w ringu - ripostował Paweł „Trybson” Trybała. - Będę wybawcą wszystkich, którzy chcą zobaczyć go na sportowej emeryturze - dodał. No i nadszedł czas konfrontacji! W walce wieczoru mieli okazję, żeby udowodnić swoją wyższość. Wystarczyło 40 sekund... „Trybson” szybko załatwił sprawę serią ciosów w parterze. - Tak jak obiecałem. Nie zdążył nawet odklepać! - powiedział Paweł Trybała.

Wcześniej do wysokiej kwadratowej klatki weszli gwiazdor disco polo i młodszy brat najsilniejszego człowieka na świecie, Krystian Pudzianowski oraz jeden z najbardziej rozpoznawalnych polskich kulturystów, medalista mistrzostw świata, Radosław Słodkiewicz. - Jest fajnie, jest adrenalina. Mariusz będzie ze mną w narożniku i będzie udzielał mi rad - mówił drugi z „Pudzianów”. - Nie pomaga fakt, że jest telewizja i tyle osób obejrzy mój debiut. Dla mnie to zupełna nowość i będzie trochę stresu. W kulturystyce czuję się pewnie. Tutaj trudno mi powiedzieć, na ile się sprawdzę - asekurował się jego przeciwnik. Efekt? Bum! Zderzyły się dwie wielkie ciężarówki, dwa ciężkie okręty, a śmierć wisiała w powietrzu. Grzmoty i pioruny trwały do drugiej rundy, kiedy chwile słabości atlety wykorzystał w parterze lider Pudzian Band. Czy wkrótce pójdzie w ślady brata i na dłużej zagości w MMA?

Ciekawie zapowiadał się również inny pojedynek. Także dlatego, że między konkurentami nie było złej krwi. Greg Collins z Odjazdowych Bryk Braci Collins skonfrontował się z zawodowym tancerzem Rafałem „Tito” Krylą. - Dwóch dżentelmenów wyjdzie do ringu, zrobią swoją robotę, a po wszystkim pójdą na piwo. Jestem wrażliwym człowiekiem, czasami nerwowym, ale potrafię naładować się do walki. Wyjdę w dobrym humorze, skoncentrowany - tłumaczył uczestnik pierwszej edycji programu „You Can Dance”. - Sporty walki płynęły w moich żyłach. Zawsze chciałem to zrobić! Nie interesuje mnie jednak mój rywal. To będzie walka z moją głową... - dodał mistrz tuningu samochodów. Obaj przez trzy rundy wyprowadzali ciosy, ale nikomu nie udało się doprowadzić do nokautu. Potem stanęli na środku ringu, żeby poznać werdykt. - To moja pierwsza walka po dwudziestu pięciu latach i jestem szczęśliwy, że udało mi się wygrać - podsumował „Tito”.

Po jednej stronie znany polski zawodnik capoeiry, Mateusz „Graduado Camarao” Stawski, a po drugiej Tomasz „Fit Dzik” Łomnicki, który jeszcze niedawno ważył niemal 200 kilogramów i zmagał się z chorobami wynikającymi z otyłości. - Przyszedł moment, w którym było mi wstyd i powiedziałem, że nadszedł odpowiedni czas. Zrzuciłem ponad sto kilogramów. To uratowało moje życie - z dumą opowiadał o swojej przemianie i zaangażowaniu w sport. - Ta walka to dopiero początek mojej kariery - zaznaczył „Fit Dzik”. - W tej walce będzie tylko jeden dzik. Tym dzikiem będę ja! - odparł mu „Camarao”. - Zawsze byłem trochę niegrzecznym chłopcem i nie unikałem wyzwań - ostrzegał przeciwnika przed galą. I poradził sobie ze znacznie większym wojownikiem! Był duszony, ale wydostał się z uścisku, skontrował, mocno trafił i dokończył dzieła.

- Wejście do klatki to zdecydowanie najmilsza rzecz. Kocham trenować, ale walka jest wisienką na torcie! - zapowiadał żołnierz Wojska Polskiego, porucznik Filip Bątkowski, dla którego to nie był pierwszy pojedynek w formule MMA. Tym razem zmierzył się ze strażakiem Kamilem Korzeniowskim. - Od zawsze chciałem pracować w straży pożarnej. Praca jest fizyczna, trudna. Kształtuje charakter i wytrzymałość. Ja zawsze daję z siebie sto procent! Mój rywal nie ugasi mojego zapału - zapowiadał. On wcześniej także zebrał nieco doświadczenia w mieszanych sztukach walki. Była wojna i był ogień! Po wyrównanej walce o wszystkim decydowali sędziowie. Górą armia!

Studio gali Free Fight Federation poprowadziła Karolina Szostak i Ernest „Red” Ivanda. Wśród gości pojawili się m.in. pionier polskiego MMA - Mirosław Okniński, Mariusz Pudzianowski, Naval - były Gromowiec, Julita Najman i Eliza Trybała - żony gwiazd walki wieczoru, mistrzyni Polski fitness - Ewa Lubert, brat Grega Collinsa - Rafał Collins, a także Artur Cieciórski - tancerz i zwycięzca programu „You Can Dance” oraz utytułowany kulturysta Tomasz Słodkiewicz, brat Radosława Słodkiewicza.

Galę FFF komentowali Robert „Hardkorowy Koksu” Burneika i Dominik Durniat.

Wyniki gali Free Fight Federation:
open: Paweł „Trybson” Trybała pokonał Marcina „El Testosterona” Najmana przez TKO, runda 1
open: Krystian Pudzianowski pokonał Radosława Słodkiewicza przez TKO (ciosy w parterze), runda 2
-80 kg: Rafał „Tito” Kryla pokonał Grega Collinsa jednogłośną decyzją sędziów
-96 kg: Mateusz „Camarao” Stawski pokonał Tomasza „Fit Dzika” Łomnickiego przez TKO, runda 1
-68 kg: Filip Bątkowski pokonał Kamil Korzeniowskiego jednogłośną decyzją sędziów
-75,5 kg: Jakub Kiesiak pokonał Patryka Kimułę jednogłośną decyzją sędziów
-72 kg: Paweł Jasionowicz pokonał Jakuba Ciążyńskiego przez TKO (ciosy w parterze), runda 2

Po więcej informacji sportowych zapraszamy na POLSATSPORT.PL.

Zobacz także:
Gala KSW 48 trzymała w napięciu! Co się wydarzyło?