2019-05-02

Lechia Gdańsk zdobyła Puchar Polski. Wielki sukces!

2 maja w finale na Stadionie PGE Narodowym pokonała Jagiellonię Białystok. To drugi w historii klubu triumf w Pucharze Polski. Poprzedni miał miejsce w 1983 roku, kiedy pokonała 2:1 Piast Gliwice. Dzięki wygranej Lechia Gdańsk zapewniła sobie start w eliminacjach do Ligi Europy UEFA w sezonie 2019/20.

Prestiż sportowy i historyczne osiągnięcie, duża ranga zawodów, wspaniała oprawa z hymnem państwowym w Dniu Flagi oraz okazałe trofeum dla najlepszych. Finał Pucharu Polski to piłkarskie święto dla kibiców, wypełniony po brzegi Stadion PGE Narodowy w Warszawie i okazja do celebrowania pierwszego sukcesu w sezonie.

Po jednej stronie wicemistrz Polski, który aspirował do walki o tytuł, czyli Jagiellonia Białystok i aktualnie jest czwartym zespołem w lidze, a po drugiej Lechia Gdańsk, wciąż licząca się w walce o mistrzostwo Polski. Obie drużyny na tyle nieprzewidywalne, że nikt nie próbował wskazywać jednoznacznego faworyta.

- Ja bardzo tego nie lubię, ale mówi się, że puchary rządzą się swoimi prawami - zapowiadał Tomasz Smokowski z Polsat Sport. - Lechia ma zdecydowanie najtrudniejszy moment w sezonie i najwięcej zależy właśnie od nich. Nie byli dotychczas w tak trudnej sytuacji, wszystko im się układało. Jagiellonia też nie jest w wybitnej formie, ale ewidentnie wszystkie myśli szły już w kierunku finału, więc na pewno mają czystsze głowy, lżejsze nogi - prognozował znany dziennikarz.

Nikt nikogo motywować nie musiał. Stawka spotkania budowała nastroje w obu ekipach. - Samo wyjście na murawę tego stadionu powoduje, że adrenalina idzie w górę. Nie ma jednak stresu, tylko ogromna chęć zwycięstwa. Traktujemy to jako formę nagrody - tłumaczył szkoleniowiec Jagiellonii, Ireneusz Mamrot. - Nie czujemy żadnej presji, być może z powodu terminarza, który jest bardzo napięty. Już jesteśmy wygranymi, przesuwamy naszą granicę oczekiwań i walczymy o jeszcze więcej. Ekstraklasa jest ciekawa, ale to Puchar Polski dostarczył nam wielu emocji. Nie była to łatwa droga - powiedział przed meczem Piotr Stokowiec, opiekun Lechii.

Jak realizowali krok po kroku swoje marzenie piłkarze z Gdańska? Oto wyniki Biało-Zielonych: Wisła Kraków 1:1 i 5-4 w rzutach karnych (na wyjeździe), Resovia Rzeszów 3:1 (na wyjeździe), Bruk-Bet Termalica Nieciecza 3:1 (na wyjeździe), Górnik Zabrze 2:1 (na wyjeździe), a w półfinale Raków Częstochowa 1:0 (na wyjeździe). A to rezultaty ekipy z Białegostoku: Lechia Dzierżoniów 1:0 (na wyjeździe), GKS Katowice 1:0 po dogrywce (na wyjeździe), Arka Gdynia 2:0 (na wyjeździe), Odra Opole 2:0 (na wyjeździe), a w półfinale Miedź Legnica 2:1 (u siebie).

Mecz w Warszawie rozpoczął się od chaotycznych ataków z obu stron, a w pierwszej połowie oprócz determinacji i zaangażowania zawodników ciężko było doszukać się pozytywów. Brakowało składnych akcji, celnych podań i strzałów. Nic dziwnego, że wszyscy chcieli szybko wymazać ją z pamięci. Futbolowych fajerwerków oczekiwano po przerwie.

W drugiej połowie obraz gry nie zmienił się drastycznie, a wyostrzone apetyty kibiców nie zostały szybko zaspokojone. Duże emocje pojawiły się dopiero w końcówce spotkania. W 86. minucie do siatki trafił Flavio Paixao, ale sędzia nie uznał bramki, po interwencji VAR i wskazaniu na spalonego. Decydujący gol dla Lechii padł w doliczonym czasie. Znów pokazał się Portugalczyk. To on dośrodkowywał, a Artur Sobiech uprzedził zbyt wolno interweniującego i zaskoczonego bramkarza Jagiellonii. Była 96. minuta! Niedługo potem ostatni gwizdek sędziego i ręce wyciągnięte w geście triumfu.

Puchar Polski znów znalazł się w gablocie trofeów klubu z Gdańska. Od poprzedniego zwycięstwa minęło 36 lat. Jak piłkarze Lechii wykorzystają ten sukces? Czy godnie będą reprezentować Polskę w europejskich pucharach?

Po więcej informacji sportowych zapraszamy na POLSATSPORT.PL.

Zobacz także:
Sport w Telewizji POLSAT. Komu kibicujemy wiosną 2019?