2018-01-28

Festiwal Kabaretu Koszalin 2017: Bananowa Republika

0

Kabaretowa elita była w swoim żywiole, a publiczność pękała ze śmiechu. Żałujcie, jeśli was tam nie było i sprawdźcie, co was ominęło. Deski koszalińskiego amfiteatru zamieniły się w palmowe plaże „Bananowej Republiki”. Gospodarzem wieczoru był kabaret Koń Polski, a na scenie wystąpili: Kabaret Moralnego Niepokoju, Kabaret Młodych Panów, kabarety Rak, Jurki, Nowaki i Chyba oraz Michał Wójcik z kabaretu Ani Mru-Mru i - last but not least - Ewa Błachnio.

Jak co roku w ostatni weekend lipca na scenie koszalińskiego amfiteatru pojawili się znani satyrycy i kabareciarze, którzy doskonale wiedzą, jak rozbawić spragnioną śmiechu publiczność. Koszaliński festiwal powstał z inicjatywy Leszka Malinowskiego, lidera kabaretu Koń Polski, i odbył się już po raz 23. - Jestem koszalinianinem. Kiedy osiągnąłem pierwsze sukcesy z kabaretem Koń Polski, zamarzyło mi się, aby wykorzystać piękny amfiteatr, który jest chlubą miasta, a jednocześnie ma wielki potencjał. Potem spotkałem Ninę Terentiew, która dała mi szansę transmitowania festiwalu w telewizji i dalej już poszło - powiedział w rozmowie z POLSAT.PL.

W tym roku gospodarze wieczoru i zaproszeni artyści kabaretowi wylądowali w „Bananowej Republice”. Był więc bananowy rząd, bananowa telewizja, bananowi piłkarze i… bananowy uśmiech z okazji Święta Banana, na które przyjechali „królowie” humoru i satyry. W rolę Ministra Rozrywki i Środków Musowego Przekazu wcielił się sam Leszek Malinowski, a Ministra Skarbu zagrał Waldek Sierański (obaj z kabaretu Koń Polski). Wielkim Szamanem oraz Ministrem Strachu i Zaklinania Rzeczywistości był Michał Wójcik (kabaret Ani Mru-Mru), Ministrem Spraw Niezręcznych został Mikołaj Cieślak (Kabaret Moralnego Niepokoju), a w rolach prezenterów bananowej telewizji wystąpili Ewa Błachnio oraz Piotr Gumulec z Kabaretu Chyba.

Kolejni wykonawcy bawili publiczność doskonałymi żartami i piosenkami. Kabaret Młodych Panów przedstawił czym kończy się „Wizyta u teścia”, szczególnie gdy jest wojskowym z zasadami, gdzie musztra i dryl są na porządku dziennym, a jego córkę kandydat na zięcia poznał na internetowej randce.

Kabaret Moralnego Niepokoju zaprezentował rodzinną scenkę w której wiekowy, ale wciąż jurny tatuś znalazł „młodszą”, ku wielkiemu zdziwieniu syna, podejrzliwego brata, ale za to z wielką aprobatą dziadka.

Tymczasem w kawiarni „Pawian i Przyjaciele” spotkało się zacne grono polityków „Bananowej Republiki”, żeby konsumując kałamarnice rozprawiać o niedoszłym festiwalu piosenki w Bananopolu.

Nie zabrakło także Mariana i Heli, Kabaret Nowaki zabrał wszystkich na „Wyjazd na wakacje”, Kabaret Rak wykonał skecz i piosenkę „Blondynki”, a Jurki zaprosiły na „Ślub” i wyjątkową sesję małżonków z artystą fotografikiem. Tego nie można nie znać!

Kabaret Chyba pokazał natomiast lotnisko, na którym przeprowadził szczegółową kontrolę. Nie obyłoby się też bez specyficznej komisji wojskowej, bez której republika zostałaby przecież zupełnie bezbronna...

Na koniec prezydent Koszalina Piotr Jedliński wręczył trzy certyfikaty dla Leszka Malinowskiego, Krzysztofa Hanke i Roberta Górskiego, oświadczając, że ich odciśnięte dłonie zainaugurują aleję gwiazd kabaretu w tym mieście. Tuż przed finałem na scenę „Bananowej Republiki” zawitał jeszcze sam „wielki” King Kong…

To był doskonały wieczór pełen zabawy i humoru, zgodnie z mottem festiwalu: „Minuta śmiechu to dzień życia dłużej”.

Zobacz także:
X Płocka Noc Kabaretowa - humor na olimpijskim poziomie
Opolska Noc Kabaretowa 2017: 800 lat Opola
„Świętokrzyska Gala Kabaretowa” pełna śmiechu

Komentarze