2017-10-27

„Lekko Nie Będzie”, czyli Gimper i nowa jakość na YouTube

0

Nowy talk show, który wywraca podejście do filmów w sieci do góry nogami. Popularny internetowy twórca we współpracy z IPLA.TV stworzył program, który szturmem podbija internet. Tego po prostu nie wypada nie znać!

Pierwszy odcinek w niespełna tydzień zdobył ponad pół miliona odsłon, niemal 130 tys. subskrypcji i 65 tys. polubień w YouTube. Błyskawicznie znalazł się na pierwszym miejscu youtubowej zakładki „Na czasie”, co oznacza, że był najczęściej oglądanym i udostępnianym linkiem w polskim serwisie. Tak to wyglądało:

- To rewelacyjny start. Liczyliśmy, że w pierwszym tygodniu osiągniemy ok. 100 tys. odsłon, a pół miliona może za jakiś czas, jeśli kolejne odcinki się spodobają. A ze strony ludzi pojawił się niespotykany dotychczas hype który spowodował megaboom! Otrzymaliśmy prawdziwy potop pozytywnych komentarzy, także - co dla mnie ważne - od osób spoza grona moich dotychczasowych fanów. Dlatego teraz czujemy presję, by utrzymać poziom, bo wiemy, że po tak mocnym początku ludzie mają duże oczekiwania. Mam nadzieję, że damy radę im sprostać - mówi Tomasz Działowy, prowadzący program „Lekko Nie Będzie”.

O co tyle hałasu?

Tomasz „Gimper” Działowy, ma przeszło 1,2 mln subskrybentów, facebookowy fanpage z ponad 500 tys. polubień i grupę na fb z prawie 200 tys. użytkowników. Do studia zaprosił innego popularnego youtubera - Krzysztofa Golonkę. Tak zaczyna się historia nowego internetowego talk show „Lekko Nie Będzie”, w którym prowadzący nie tylko rozmawia z zaproszonymi gośćmi, lecz także stawia przed nimi wyzwania i sam z nimi rywalizuje.

- Tytuł odwołuje się bezpośrednio do aspektu rywalizacji i gier, w których biorą udział goście. Niektórzy zrozumieli to na opak, myśleli, że to rozmowy miały być dla gości ciężkie. Dlatego podkreślam, że chodzi tu głównie o konkurencje. To nie jest typowy talk show, w którym sobie pogadasz i wyjdziesz. Tu trzeba się trochę wysilić, porywalizować i spróbować zaprezentować swoje umiejętności od jak najlepszej strony - tłumaczy twórca.

Formuła została zainspirowana przez amerykańskie night showy, choć pomysł na rozmowy urozmaicone konkurencjami pojawił się, zanim twórcy przestudiowali wiele tego typu programów.

- Razem z moim project managerem chcieliśmy zrobić program, który oprzemy na moich mocnych stronach: kreatywności, zdolności do improwizacji i naturalnej energii oraz swobody w relacjach z ludźmi. Nie chcieliśmy jednak, żebym to ja był postacią centralną. Zapraszam więc gości, ale od elementu „talk” ważniejszy ma być „show”, co w polskich realiach nie jest zbyt popularne. W czasie robienia researchu okazało się jednak, że w Ameryce to norma. Jimmy Fallon ma świetne pomysły na konkurencje, które często wielokrotnie oglądamy, by spróbować wymyślić coś równie dobrego. James Corden w mistrzowski sposób buduje atmosferę na planie i widać, że jego goście świetnie się bawią, podejmując wyzwania, które przed nimi stawia. To moim zdaniem najlepsze wzorce, z których czerpiemy i które chcemy dostosować do polskich realiów - twierdzi Gimper.

Co nas czeka?

Należy dodać, że chodzi przede wszystkim o realia polskiego internetu, ponieważ Tomasz Działowy zamierza zapraszać do programu przede wszystkim osoby znane z działalności w sieci.

- Zaczynam od youtuberów, bo to moi dobrzy znajomi i kiedy proponuję im udział w programie, to są chętni. Docelowo w „Lekko Nie Będzie” mają się jednak pojawiać postaci, które łączą światy mediów i internetu, jak np. Kuba Klawiter - znani poza YouTubem, choć nagrywają też różne treści stricte do internetu. Poza tym chciałbym też zapraszać osoby doskonale w internecie znane, mimo że same nic nie nagrywają, m.in. Mariusza Pudzianowskiego, Magdę Gessler czy Filipa Chajzera. Interesują mnie postaci, które radziły sobie w świecie starych mediów - telewizji, radia, prasy - a później potrafiły odnaleźć się w nowej rzeczywistości, którą przyniósł internet. Nie wszystkim to się udało - uważa twórca.

Każdy z gości będzie miał specjalnie przygotowany zestaw zadań związanych z jego pracą, życiem lub tym, z czego słynie. Do studia przyjdzie m.in. popularny youtuber Stuart Burton.

- Jest Brytyjczykiem, więc nie byłbym sobą, gdybym nie zorganizował dla niego dyktanda z języka polskiego. Poprowadzi je Paulina Mikuła, youtuberka znana z programu „Mówiąc Inaczej”, który traktuje o zawiłościach języka polskiego. Sprawdzimy, jak po tylu latach mieszkania w Polsce Stuart radzi sobie z naszym językiem. Dla prowadzącego program „Historia bez cenzury” szykujemy natomiast pojedynek na rycerskich zasadach, w którym zmierzymy się na szpady. Ale więcej nie zdradzę, bo to trzeba po prostu zobaczyć - zachęca Gimper.

- Nie jestem agresywny w relacjach ani chętny do wyciągania z kogoś sekretów czy szukania kontrowersji, więc nie zamierzam uderzać w negatywne nuty czy tematy trudne dla gości. Chciałbym natomiast, by program, który w tej chwili ma formułę czysto rozrywkową, w przyszłości zawierał też poważniejsze treści społeczne. Tak, by odbiorca w czasie oglądania dobrze się bawił, ale by jednocześnie mógł wyciągnąć z rozmowy coś wartościowego dla siebie - tłumaczy Tomasz.

Od czego się zaczęło?

Tomasz Działowy - znany jako Gimper - od 2011 roku publikuje filmy na YouTube. Wiele z nich poświęconych było grom komputerowym, często wypowiada się też w swoich vlogach na obecnie popularne tematy, a jako ciekawostkę warto dodać, że zdarzało mu się również próbować swoich sił na scenie muzycznej. Nagrany przez niego w 2015 roku razem z youtuberką Weroniką „Mamiko” Heck oraz DJ-em Remo singiel „Bombsite A” uzyskał w Polsce status trzykrotnej platynowej płyty, sprzedając się w nakładzie 60 tys. kopii. Dotychczas najpopularniejszym programem Tomasza był „Overwatch Hajsowników”, w którym pokazuje, jak wygląda codzienność administratora popularnej grupy na Facebooku. Odcinki programu cieszą się oglądalnością na poziomie 500 tys. odsłon. Ponad 1,2 mln subskrypcji stawia go w czołówce najpopularniejszych polskich youtuberów, a „Lekko Nie Będzie”, jak przyznaje w rozmowie, oznacza dla niego wejście na zupełnie nowy poziom.

Poza zadaniami w talk show nie może rzecz jasna zabraknąć rozmów, nawet jeśli to nie one mają stanowić sedno programu.

- Jestem młody, mam dopiero 23 lata. W przeszłości zdarzyło mi się wzbudzić trochę kontrowersji, ale wyciągnąłem z tego lekcję. Człowiek musi nieco dojrzeć, by zrozumieć pewne rzeczy. Wystarczy porównać moje materiały sprzed trzech lat choćby z tymi sprzed pół roku, żeby zobaczyć różnicę. „Lekko Nie Będzie” zamyka pewien rozdział w moim życiu i jednocześnie rozpoczyna nowy. Nie jest jednak tak, że z dnia na dzień zmieniam wizerunek. To był dłuższy proces, a talk show, który odbija się szerokim echem, to dla mnie najlepszy dowód na to, że rzeczywiście udało mi się przepracować swoje wartości, jako twórcy. Nie odcinam się od swojej dotychczasowej działalności, ale od dawna czułem, że samo nagrywanie gier już mnie ogranicza. Chciałem się rozwijać, pokazać się od nowej strony i realizować bardziej profesjonalne produkcje. Mam nadzieję, że moi fani to docenią - tłumaczy Tomek.

Prace nad „Lekko Nie Będzie” rozpoczął na początku tego roku. Trwały dziewięć miesięcy, zanim talk show ujrzał światło dzienne. W maju został nagrany pierwszy odcinek pilotażowy. Nie sprostał on jednak ogromnym oczekiwaniom i ambicjom, które Gimper sobie postawił, więc zdecydował się nadal ulepszać formułę. Niedługo później wszedł we współpracę z Ipla.tv, z którą przez całe lato wspólnie dopracowywali koncepcję. W sierpniu nagrali drugi pilot. Okazał się na tyle dobry, że po wprowadzeniu delikatnych poprawek zdecydowali się na nagranie właściwego pierwszego odcinka.

- To było dużo pracy, kosztów i przygotowań, by stworzyć dwa odcinki, które nigdy nie ujrzały światło dziennego. Na YouTube to nie jest standardem, bo twórca zwykle wymyśla format, nagrywa, wypuszcza do ludzi i na bieżąco go dopracowuje na podstawie komentarzy. My byliśmy jednak pewni, że mamy pomysł na gwarantowany sukces, tylko musimy go dopracować. Dlatego dłużej trzymaliśmy wszystko w tajemnicy - opowiada Gimper.

Drugi Wojewódzki? Drugi Jakóbiak? Nie - pierwszy Gimper!

Po emisji pierwszego odcinka wśród wielu pochlebnych komentarzy można było znaleźć porównania Tomka do autora najpopularniejszego polskiego talk show, Kuby Wojewódzkiego. Sam twórca dystansuje się jednak od tych zestawień.

- Obejrzałem kilkanaście odcinków jego programu, wynotowałem sobie różne ciekawe obserwacje, ale nie do końca odpowiada mi jego styl. Imponuje mi swoboda, z jaką rozmawia z gośćmi i z jaką porusza trudne dla nich tematy. Chętnie bym go zapytał, jak to robi. Nie jestem jednak fanem dość agresywnego sposobu prowadzenia rozmowy. Ale Kuba ma charakter, pazur i każdy wie, czego się spodziewać, kiedy on prowadzi wywiad, więc bez dwóch zdań odniósł zasłużony sukces. Mimo to nie zamierzam go naśladować - twierdzi Gimper.

Popularny internetowy talk show prowadzi też Łukasz Jakóbiak. - Robi fantastyczne wywiady, ciekawie prowadzi rozmowę, potrafi ją pogłębić. Cenię go jako twórcę, ale to nie mój styl. W „Lekko Nie Będzie” stawiamy na show i krótkie, konkretne pytania, a nie drążenie z gośćmi szerokich tematów - tłumaczy prowadzący.

Obecnie seryjnie ogląda wszystkie możliwe night showy - głównie amerykańskie. Obserwuje prowadzących, z zainteresowaniem śledzi ich zachowanie na scenie, tricki na rozładowanie napięcia, sztukę zadawania pytań i prowadzenia rozmowy. Do tej pory w swoich programach głównie mówił, teraz uczy się słuchać. Przyznaje, że przed nim długa droga, podczas której będzie szlifował i nabywał nowe umiejętności. Ale wielkie ambicje i jeszcze większy upór mają pomóc mu w realizacji wszystkich celów.

- Codziennie poświęcam godzinę lub dwie na nagrania z dziewczyną lub znajomymi, ale najwięcej daje mi każdy kolejny odcinek „Lekko Nie Będzie” nagrany w studiu, w warunkach niewybaczających błędów. Każdy taki odcinek oglądam po kilka razy. Analizuję każde słowo, każdy gest, który wykonałem, żeby wyciągać jak najwięcej wniosków na przyszłość - opowiada.

Tomasz Działowy jako twórca podjął się nie lada wyzwania, ponieważ wychodzi poza grono lojalnych fanów i próbuje zrealizować coś ciekawego dla szerszej publiczności. Zależy mu na prezentowaniu coraz ambitniejszych treści, które będą jednak wywoływać tzw. efekt wow i rozchodzić się w postaci virali w internecie.

- Kieruję swój program do ludzi młodych, w wieku 18-26 lat, bo oni coraz częściej szukają nowych treści w internecie i często wskazują, że brakuje czegoś na wyższym poziomie. Od telewizji uczymy się więc jakości i przenosimy ją do sieci. Bo młodzi ludzie zwykle nie oglądają już telewizji. I za 15 lat nie zaczną tego robić. Będą szukać coraz bardziej wartościowych programów w internecie. Granica między telewizją a internetem coraz bardziej się zaciera, dlatego tworzymy nowe wirtualne media i uczymy się, jak to robić w jak najlepszej jakości - mówi twórca.

Pierwszy odcinek „Lekko Nie Będzie” jest dostępny w sieci od 20 października. Oglądaj:

Drugi odcinek miał premierę 27 października. Zobacz poniżej:

Kolejne odcinki będą się pojawiać co piątek o godz. 18:00.

Gimper jako część większej całości

Twórcy, którzy potrafią budować społeczności są coraz atrakcyjniejsi dla inwestorów i reklamodawców. Gimper jest jednym z prekursorów, ale nie należy do wyjątków. Świadczy o tym choćby wsparcie dla Roberta Pasuta, Rafała Masnego i Cezarego Jóźwika - czyli ekipy od 2012 r. tworzącej Abstrachuje.tv, najpopularniejszy polski kanał na YouTubie - którego udzielili Bogusław Leśnodorski, Maciej Wandzel oraz Olek Wandzel. Strony nie ujawniły wartości transakcji, ale według nieoficjalnych informacji „Pulsu Biznesu” wynosi ona około 2-4 mln zł. A to dopiero początek, bo inwestycje w rynek produkcji internetowych przybierają coraz większą skalę, tak jak coraz większa jest popularność twórców obecnych w sieci. To kolejny powód, dla którego warto oglądać „Lekko Nie Będzie”. Inaczej trudno zrozumieć nowe trendy w mediach i świecie rozrywki.

Bartosz Wróblewski

Komentarze