2017-06-09

Polska - Rumunia w drodze po awans na mundial

10 czerwca na PGE Stadionie Narodowym biało-czerwoni powalczą o cenne punkty. Reprezentacja prowadzona przez selekcjonera Adama Nawałkę, w składzie z czołowym strzelcem eliminacji - Robertem Lewandowskim, jest coraz bliżej udziału w mistrzostwach świata w Rosji w 2018 roku. Mecz z Rumunią może okazać się kluczowy.

Polska na półmetku rywalizacji w grupie E zajmuje pierwsze miejsce i ma sześć punktów przewagi nad drugą Czarnogórą oraz trzecią Danią. Rumunia jest czwarta z sześcioma punktami na koncie, a spory wpływ na to miał także nasz zespół, ogrywając ją w listopadzie 2016 roku w Bukareszcie 3:0. To oznacza, że dla drużyny prowadzonej przez Niemca Christopha Dauma mecz w Warszawie może być spotkaniem ostatniej szansy. Czy będzie to wystarczającą motywacją dla rywali? Jedno jest pewne: „zwycięstwo Polski to autostrada do Rosji” - jak często powtarzają zawodnicy.

Biało-czerwoni zdają sobie sprawę, że kolejne trzy punkty gwarantują duży komfort, ale przestrzegają przed dopisywaniem ich przed meczem. Piłkarze mają jeszcze w pamięci trudny wyjazdowy mecz z Rumunią. - To było ciężkie spotkanie, które kosztowało nas dużo nerwów. Doskonale pamiętamy ekscesy z kibicami. Na niektórych stadionach kibice próbują wyprowadzić piłkarzy drużyny przeciwnej z równowagi, ale to my pokazaliśmy klasę i potrafiliśmy wyjść z tych sytuacji obronną ręką. Zasłużenie wygraliśmy - podkreślił Kamil Grosicki, który dał wówczas prowadzenie Polsce w 11. minucie.

Jakiego zatem rewanżu można oczekiwać w Warszawie? - Nie możemy wdawać się w wymianę ciosów, a skupić się na grze w piłkę. W tamtym meczu dużo działo się na boisku i poza nim. Teraz to się nie powtórzy, bo gramy u siebie. Musimy jednak mądrze zagrać, bo Rumuni nie mają nic do stracenia. W taki sposób, aby nie przyszło im nawet do głowy, że mogą coś zdziałać - zaznaczył Robert Lewandowski, strzelec goli na 2:0 i 3:0 w Bukareszcie. - Rywale nie odkryją się, więc będziemy musieli skupić się na ataku pozycyjnym - dodał kapitan, autor ośmiu bramek w eliminacjach.

Obie reprezentacje przystąpią do ważnego dla siebie meczu już po zakończeniu rozgrywek ligowych. Wszyscy piłkarze mają „w nogach” dziesiątki gier, a w perspektywie zasłużone wakacje, więc każdy chciałby zakończyć sezon pozytywnym akcentem. Trzeba wyzwolić z siebie resztki energii i ten ostatni raz przed urlopem zagrać na sto procent. - To bardzo ważne spotkanie, bo otwiera drogę do awansu. Po zakończonym sezonie musimy skupić się jeszcze na tym jednym meczu - podkreślił na konferencji prasowej obrońca Michał Pazdan, który tym razem będzie filarem defensywy.

Choć skład polskiej drużyny jest stabilny, to właśnie na środku obrony nie zagra pauzujący za żółte kartki Kamil Glik. Kto go zastąpi? Kandydatami są Thiago Cionek, Igor Lewczuk lub powołany do kadry po dłuższej przerwie Marcin Kamiński, piłkarz VfB Stuttgart, z którym wywalczył awans do 1.Bundesligi. - Widać, że w drużynie panuje fantastyczna atmosfera. Są wyniki, które napędzają i dużo dają. Sporo się zmieniło jeśli chodzi o zawodników. Po 3,5 roku widać zmiany - podkreślił obrońca w rozmowie z Polsat Sport.

Selekcjoner Adam Nawałka, twórca ostatnich sukcesów, jasno daje do zrozumienia, że ma wszystko pod kontrolą. - Zawsze mamy przygotowanych kilka wariantów jeśli chodzi o ustawienie personalne oraz taktyczne - powiedział. Dla szkoleniowca liczą się wszystkie detale. - Przygotowania podzieliśmy na dwa etapy. Najpierw postawiliśmy na utrzymanie poziomu wydolności jaki zawodnicy prezentowali w trakcie sezonu. W drugiej części obozu szlifowaliśmy naszą formę. Pracowaliśmy nad siłą, motoryką i elementami taktycznymi. Staraliśmy się tak zaplanować zajęcia, aby były atrakcyjne dla zawodników - dodał. O efekty nie trzeba się martwić. Bilans biało-czerwonych za kadencji Adama Nawałki jest imponujący. Kadra rozegrała 36 spotkań, 19 wygrała, 13 zremisowała i tylko 4 przegrała. Nie zaszkodzi, jeśli poprawi te statystyki. Tym bardziej, że z Rumunią wciąż są bardzo niekorzystne: 35 meczów; 6 zwycięstw Polski, 15 remisów, 14 porażek; bramki: 54-55. Wszystko na przestrzeni wielu lat…

Dziś kibice patrzą na grę Polski z innej perspektywy. Do meczu z Rumunią reprezentacja przystąpi jako dziesiąta drużyna świata według rankingu FIFA. - Parę lat temu było przekonanie, że jeśli zawodnik gra za granicą, to już osiągnął sukces. Nie sztuką jest wejść na szczyt, ale utrzymać się na nim. Nie jesteśmy jeszcze na szczycie, ale wszystko idzie w dobrym kierunku. Widzę różnicę w mentalności naszych piłkarzy w porównaniu do tej sprzed kilku lat. Chodzi o to, aby nie zadowalać się tym, co się osiągnęło, ale cały czas dążyć do perfekcji. Musimy pokazywać mentalność zwycięzców - przekonuje Robert Lewandowski. Trzymamy kciuki!

Polska - Rumunia w sobotę 10 czerwca od godz. 20:00 (studio) w Telewizji POLSAT.

Zobacz także:
Piłkarskie gwiazdy na polskich stadionach