Maciej Radel: Wygrał utwór o bardzo aktualnym wydźwięku

Oglądaj Twoja Twarz Brzmi Znajomo online na polsatboxgo.pl.

- Panie Maćku, gratulacje! To była wspaniała rola. Dlaczego pana zdaniem to właśnie ta metamorfoza trafiła do jurorów i uczestników najbardziej?
- Bardzo, bardzo dziękuję! Ogromnie się cieszę, że udało mi się wygrać odcinek, ale radość jeszcze większa, że akurat tym utworem. Myślę, że złożyło się na to sporo czynników: przepiękna kompozycja Krzysztofa Komedy, wzruszający tekst autorstwa Agnieszki Osieckiej, klimatyczna inscenizacja, ogrom pracy najlepszej ekipy charakteryzatorskiej, sceniczne wsparcie fantastycznych tancerzy z Kris Crew oraz przeuroczej Marysi i niestety przerażająco aktualny wydźwięk. Pewnie ciut pomógł także mój niski głos, który wreszcie miałem szansę zaprezentować na scenie.

- Do roli przygotowywał się pan nie mając do wykorzystania nagrań wideo Edmunda Fettinga. Jak zatem wyglądały prace nad kreacją z Krisem Adamskim?
- To prawda, nigdzie nie ma referencji, na której mogliśmy bazować przy pracy, ale szczęśliwie Kris miał wizję! Choć najpierw musiał mnie do niej przekonać, a wcale nie było łatwo (śmiech). Finalnie chcieliśmy, żeby nasz Fetting był narratorem pewnej opowieści - z jednej strony dystyngowanym dżentelmenem, z drugiej obserwatorem komentującym na bieżąco co widzi wokół, ale i w swojej wyobraźni. Chcieliśmy uniknąć patosu, a Krisowi bardzo zależało, żeby nie ciągnęło mnie w stronę przytłaczającego smutku. Szukaliśmy nadziei. Jeśli widz ją dostrzeże, to jest to nasz mały sukces.

- W trakcie odcinka mówił pan o rozmowach z osobami, które miały okazje poznać osobiście Edmunda Fettinga. Czy może pan ujawnić, czego udało się panu dowiedzieć?
- Faktycznie, w garderobie Teatru Komedia przed spektaklem podzieliłem się ze starszymi kolegami obawami, że bez żadnych materiałów filmowych ze śpiewającym Edmundem Fettingiem nie mam pojęcia jak ugryźć jego postać. Okazało się, że Ci mieli okazję pracować z nim i przedstawili mi jego obraz jako człowieka ogromnej klasy i kultury osobistej. Stonowanego, gustownego i pełnego elegancji. I już miałem punkt zaczepienia.

- Co może pan powiedzieć, jeśli chodzi o trening wokalu do piosenki „Nim wstanie dzień”?
- Piosenka szczęśliwie miała wygodną dla mnie tonację - od początku czułem się z nią komfortowo. Z Agnieszką Hekiert staraliśmy się za to „wysłyszeć” wszystkie inaczej niż obecnie artykułowane głoski. I przestawić mnie na śpiewanie „kyrywi” zamiast „krwi” albo „siwit” zamiast „świt”.

- Jak ocenia pan udział w programie „Twoja Twarz Brzmi Znajomo” do tej pory? Czego się nauczył pan przede wszystkim o sobie?
- Oj, całego mnóstwa rzeczy. Że czasem „lepsze” bywa wrogiem „dobrego”, że niekiedy trzeba zaufać sobie i dać się ponieść chwili, że mój głos potrafi dotrzeć do rewirów, o jakie nigdy bym go wcześniej nie podejrzewał oraz że sen bywa przereklamowany (śmiech). Utwierdziłem się także w przekonaniu, że mam niewyobrażalne szczęście do spotykania na swojej drodze fantastycznych, inspirujących i pełnych pasji ludzi. Ukłony moim przewspaniałym współuczestnikom tej przygody - cała siódemko, wielbię Was pasjami! Szczery uśmiech może zdziałać cuda.

- Kolejna postać to Shawn Mendes. Zupełnie „inna bajka” niż Edmund Fetting.
- Shawn Mendes, swoiste bożyszcze nastolatek na całym świecie, obdarzony wielką charyzmą i genialnym głosem wokalista, a do tego czarujący i emanujący ogromnym urokiem młody chłopak. I jeszcze na dodatek niezły gitarzysta. Jak dotąd chyba mój najbardziej stresujący wykon w programie. Spodziewajcie się wszystkiego (śmiech)!

Rozmawiała Julia Borowczyk

„Twoja Twarz Brzmi Znajomo” w piątek o godz. 20:05 w Telewizji POLSAT.

Oficjalny profil „Twoja Twarz Brzmi Znajomo” na Instagramie - @twojatwarzbrzmiznajomo