2020-08-13

Sopocki Hit Kabaretowy: Żarty spod samiuśkich Tater!

Słynny Józek Gąsienica i najzabawniejsze skecze prosto z serca polskich gór. Sopocki Hit Kabaretowy dotarł na południe Polski. Bohater, którego wykreował Robert Korólczyk, spełnił swoje marzenie i poprowadził program spod samiuśkich Tater. Towarzyszyli mu koledzy z Kabaretu Młodych Panów oraz występy najlepszych polskich formacji. O dobry humor zadbali: Kabaret Ani Mru-Mru, Kabaret Moralnego Niepokoju, Kabaret Neo-Nówka, Kabaret Paranienormalni, Formacja Smile, Cezary Pazura, Ireneusz Krosny i Abelard Giza.

Rozpoczynamy od muzyki! Kabaret Ani Mru-Mru w autorskiej piosence na melodię wielkiego przeboju „Bo jak nie my to kto”. „Bo jak nie my, to nikt tego lepiej nie zrobi tu” śpiewał Marcin Wójcik, do którego w trakcie utworu dołączyła Paulina Sykut-Jeżyna.

- Witojcie ludziska. Jo jak nie siedze w Sopocie, to siedze w Zakopanem - przywitał widzów Józek Gąsienica, który zapragnął poprowadzić kabareton z lokalnego amfiteatru. Na początek zapowiedział skecz o Polakach za granicą.

Do Irlandii zabrał nas Kabaret Ani Mru-Mru. Rodaków tam tylu, że nasz bohater nie mógł z nikim dogadać się po angielsku, wrócił więc do ojczystej mowy. Zadzwonił do kolegi w Dublinie, którego zagraniczny wyjazd szybko zmienił. - Jaki Stasiek? Ja teraz Stanley - oświadczył na początku rozmowy z „Richardem”. Z jakimi problemami borykają się emigranci z Polski?

W sezonie pod Tatrami można spotkać wielu turystów. Ci, którzy trafili na naszego gospodarza programu, nie bardzo wierzyli jego opowieściom i szybko odeszli. Józka Gąsienicy też nie zmartwiło pożegnanie. - Najbardziej lubimy tych ceprów, turystów z Niemiec, bo oni dutki w euro zostawiają - stwierdził.

Nasi zachodni sąsiedzi potrafią jednak także wprowadzić wiele zamieszania. Przedstawił to Kabaret Moralnego Niepokoju. Kiedy syn przedstawił ojcu nowego narzeczonego Andreasa, to dla rodzica to był test na tolerancję i polityczną dojrzałość. - Tato, jest dwudziesty pierwszy wiek! - bronił się syn. - Ale dopiero początek. Początek pierwszej połowy - oponował rodzić. Czy zaakceptował wybór dziecka?

Takie to są problemy z potomstwem. Jędruś, szwagier Józka, zdradził mu, że jego małżonka chce go zaciągnąć do szkoły rodzenia. Czy po to, żeby się nim wyręczyć? Jakie zagrożenia czekają na niego podczas porodu rodzinnego? Zgodnie ustalili, że żeby urodzić, to trzeba się doszkolić.

Kabaret Młodych Panów pokazał, jak wygląda „Szkoła rodzenia”, kiedy jedna z przyszłych mam nie może pojawić się na zajęciach, a w jej zastępstwie z ojcem pojawia się niezły „jajcarz”. Stefan za cel postawił sobie, że skradnie show prowadzącemu i miał wiele ciekawych pomysłów, jak to zrobić...

Po co turyści przyjeżdżają w góry? Dla zabawy! Nie każdy jednak może sobie na to pozwolić. - Poszłabym sobie na jakiś dancing, potańcówkę, albo po prostu do sanatorium. A tu nie, cały czas trzeba do pracy. No ale urzędu pocztowego młodym nie oddam - narzekała pani Krysia. Jak pracuje „Poczta” i do jakich sytuacji na niej dochodzi, kiedy chwilę po otwarciu przychodzi koleżanka Janina? Oto Kabaret Neo-Nówka!

Pierwiastek zła tkwi w góralach tak jak w każdym człowieku. O tym też mówił skecz, który przedstawił Kabaret Smile i Cezary Pazura. „Uprowadzenie” szło bardzo sprawnie do momentu, kiedy... trzeba było nagrać film z żądaniem okupu. Z jakimi problemami się mierzyli? Czy udało im się w końcu przygotować odpowiednie wideo?

Wakacje w górach mogą być niebezpieczne. Na naiwnych turystów czekają na przykład wróżki, które najbardziej interesują się numerologią kart klientów i oferują przepowiednie z kuli... zbliżeniowej. Takie to zjawiska paranormalne...

Z kolei salwy śmiechu zapewnia Kabaret Paranienormalni, szczególnie jeżeli na scenie pojawia się słynna Pani Jowita, sprzedawczyni z sopockiego kiosku. Szturmem podbiła scenę Opery Leśnej i to ona była gwiazdą skeczu na temat „Ojciec ma zawsze rację”.

Na kabaretonie nie może zabraknąć także stand-upu, który rozbuja publiczność. Ireneusz Krosny z wizualizacją utworu Piersi „Bałkanica”, czyli „Bałkańskie rytmy, Polska moc!”.

Kabaret Smile w szpitalu. Piotruś przyjechał odwiedzić ojca Zbyszka po zawale, żeby... pomóc spisać testament. Okazało się, że to pierwsza wizyta od ośmiu lat, a on i jego życiowe perypetie są doskonale znane innym pacjentom. Kolega taty z łóżka obok miał w tym temacie wiele do powiedzenia...

Abelard Giza w stand-upie na przeróżne tematy z życia wzięte. Jak wygląda i do czego prowadzi system lojalnościowy w aptece, w którym zbiera się punkty i zdobywa nagrody? Jak nie należy rozmawiać z dziećmi i ze zwierzętami? Czy chcielibyśmy, żeby zwierzęta mówiły ludzkim głosem? Jak na nasze życie wpływają stereotypy?

Dziękujemy i życzymy dobrego humoru!