2020-04-05

„Zjawa”: Historia legendarnego odkrywcy i myśliwego

Niezwykłe losy Hugh Glassa w poniedziałek 6 kwietnia o godz. 20:05 w Polsacie. Według amerykańskich opowiadań to najbardziej wściekły mężczyzna, jaki kiedykolwiek żył w USA. W niespotykanych okolicznościach udało mu się oszukać przeznaczenie. Pozostawiony na pastwę śmierci przez współuczestników wyprawy, zdołał przeżyć i przebyć setki kilometrów, aby się na nich zemścić.

Na początku XIX wieku w Ameryce Północnej kwitł handel skórami, który był bardzo dochodowym biznesem. Biorący udział w polowaniach myśliwi - określani mianem „ludzi gór” - mogli się na tym bardzo szybko wzbogacić. W takiej rzeczywistości przyszło żyć jednemu z nich, Hugh Glassowi. Pewnego dnia do doświadczonego trapera zgłosiła się dwójka ludzi, którzy przygotowywali wyprawę w górę rzeki Missouri. Miała być to jedynie kolejna przygoda w jego życiu, ale nieoczekiwanie zmieniła się w misję, o której usłyszał cały świat. O tym właśnie opowiada inspirowany historią jego życia film „Zjawa”, w którym w rolę głównego bohatera wcielił się Leonardo DiCaprio.

W trakcie ekspedycji Glass, prowadząc samotnie rozpoznanie na terenie dzisiejszej południowej części stanu Dakota, napotkał w pobliżu rzeki Grand niedźwiedzicę grizzly z potomstwem. Bez szans na ucieczkę podjął próbę morderczej walki. Najpierw strzelił do rozwścieczonej samicy, która rzuciła się na niego i dotkliwie zraniła. Potem złapał do ręki nóż, jednak będące w całkowitym szale zwierzę zdążyło złamać mu nogę. Gdy reszta załogi dotarła na miejsce, zastali ciężko rannego Hugh i konającego grizzly, którego dobili strzałem w głowę.

Tym sposobem sytuacja się skomplikowała, a szanse powodzenia wyprawy stanęły pod znakiem zapytania. Zabranie rannego w dalszą podróż mogłoby się skończyć opóźnieniami i problemami. A że wydawało się, że obrażenia doprowadzą do rychłej śmierci, postanowiono, że w ostatnich chwilach życia u jego boku pozostaną były drwal John Fitzgerald i 19-letni Jim Bridger. Ich zadaniem było godnie go pochować. Śmierć jednak nie nadchodziła, a oni nie zamierzali czekać w nieskończoność. Wykopali dla trapera grób, po czym wrzucili go do niego, przykryli liśćmi i niedźwiedzią skórą. Dodatkowo zabrali mu broń. Podróżnik jednak nie umarł, tylko stracił przytomność.

Co działo się potem? Istnieje kilka wersji. Najciekawsza mówi o tym, że Glass wyczołgał się z grobu i w ten sposób przemierzał dalej las. Tam żywił się korzonkami i jagodami oraz poił wodą źródlaną. Sam nastawił sobie nogę i zrobił coś, co przypominało dzisiejsze kule. Po kilku dniach spotkał wilki, które jadły zabitego bizona. Wystraszył watahę i sam dokończył konsumpcję mięsa. W fatalnym stanie przebył 160 kilometrów, docierając do rzeki Cheyenne. W tydzień zbudował tratwę z powalonych drzew, aby następnie udać się z prądem rzeki i dotrzeć do portu Kiowa. Na miejscu przez kilka miesięcy odzyskiwał zdrowie, skąd wyruszył w dalszą podróż. W sumie mężczyzna przebył około 600 kilometrów od punktu, z którego wyruszył z towarzyszami. Jednak nie zapomniał tego, co zrobili i poprzysiągł im zemstę.

Według różnych źródeł ostatecznie jednak do niej nie doszło. Nad Jimem Bridgerem podobno zlitował się ze względu na jego wiek lub przerażenie malujące się na twarzy młodego chłopaka. Za to John Fitzgerald wstąpił po drodze do armii, chronionej prawem federalnym. Mając świadomość, co grozi za zabicie żołnierza, zrezygnował z tego pomysłu. Z czasem legendarny podróżnik powrócił do dawnego życia łowcy.

  

„Zjawa” w poniedziałek 6 kwietnia o godz. 20:05 w Telewizji POLSAT.