2022-04-16

„Gliniarze” w Święta. Ewelina Ruckgaber i Łukasz Strzałka

Aktorzy popularnego serialu Polsatu opowiadają, jak wygląda ich Wielkanoc. Ewelina Ruckgaber i Łukasz Strzałka poznali się na planie zdjęciowym, a gra w produkcji „Gliniarze” to niezwykle ważna część ich wspólnego życia. Temat jest oczywiście obecny także przy świątecznym stole. W jaki sposób para spędza ten szczególny czas? Czy w lany poniedziałek idą w ruch pistolety z wodą? O tym w rozmowie z POLSAT.PL

Oglądaj Gliniarze online na polsatboxgo.pl.

- Jak do tej pory spędzali państwo razem Wielkanoc i jak jest w tym roku?
Łukasz Strzałka: Z reguły mamy taki podział, że Boże Narodzenie spędzamy w Kędzierzynie-Koźlu, a Wielkanoc najpierw osobno - Ewelina z mamą, ja ze swoimi rodzicami - a potem ona dojeżdża do mnie w Poniedziałek Wielkanocny. Żeby spędzić więcej czasu ze sobą, to jeszcze we wtorek spotykamy się „odświętnie” w rodzinnym gronie.
Ewelina Ruckgaber: Od dwóch lat, ze względu na pandemię, te święta były specyficzne. Spędzaliśmy je w wąskim rodzinnym gronie. W tym roku nietypowy był czas poprzedzający Wielki Tydzień, bo jeździliśmy na plan w innych godzinach, więc prawie się nie widywaliśmy. W tym intensywnym czasie o tym, że są Święta, dowiedziałam się z grafiku nagrań. Bo zostały dla mnie wpisane sceny do zagrania w Wielką Sobotę.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Ewelina Ruckgaber (@ewelinaruckgaber_official)

- Jak zatem przebiegają przygotowania do Świąt w Kędzierzynie-Koźlu?
Łukasz Strzałka: Śmiejemy się czasem z moją mamą, że ona te Święta robi bardziej dla mnie, jak dla reszty - co oczywiście w mojej opinii nie jest prawdą. Konsultuje ze mną, co przygotować, jakie dania powinny być na stole. Jeżeli chodzi o gotowanie, to ja nie mam się co z nią mierzyć, ale pomagam z zastawą i w innych przygotowaniach. Kiedyś wspólnie chodziliśmy ze święconką, teraz zazwyczaj jest to po mojej stronie. Mój dziadek był w domu strażnikiem świątecznych tradycji i teraz ja staram się je podtrzymywać. Jednym ze stałych elementów jest taki napój. Wcześniej robił go mój pradziadek, potem dziadek i teraz ja szykuję tak zwaną „grzankę”. Robię to prawie dziesięć lat, ale proporcje są tak specyficzne, że mimo wszystko zawsze muszę spojrzeć na przepis zapisany na karteczce.
Ewelina Ruckgaber: Będziemy za pewien czas zmieniać miejsce zamieszkania i marzy mi się przygotowanie Świąt w tamtym miejscu, choć najpierw raczej będzie to Boże Narodzenie.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Łukasz Strzałka (@lukasz.strzalka)

- Czy czas przy świątecznym stole oznacza odpoczynek do tematów związanych z serialem „Gliniarze”?
Ewelina Ruckgaber: Ten temat musi się pojawić! Nasi bliscy bardzo się tym interesują i starają się dowiedzieć jak najwięcej. Ale my nie możemy mówić wszystkiego. Na co dzień także rozmawiamy o tym z Łukaszem. To nasze „dziecko” i bardzo ważna część z życia. A często jest tak, że mamy zdjęcia osobno, więc gdy jedno z nas wraca z planu, to dzieli się wszystkimi informacjami i dyskutujemy na różne tematy.

- A jakie jest państwa podejście do tradycji Poniedziałku Wielkanocnego?
Łukasz Strzałka: Kiedyś pistolety na wodę szły w ruch. Potem jakieś miski, wiadra nawet, gdy w świąteczne dni było ciepło. Mój rodzinny dom jest na obrzeżach Kędzierzyna-Koźla, który graniczy z obszarem wiejskim. Tam była przez wiele lat tradycja, że ochotnicza straż pożarna jeździła po osiedlu i polewała przechodniów. Teraz traktujemy to symbolicznie, z kubeczka gdzieś pstryknie się komuś w twarz na szczęście, jak to się mówi - na dobrobyt. Odchodzimy od polewania sąsiedztwa wiadrami (śmiech).
Ewelina Ruckgaber: Co roku planuję, że tym razem to ja obleję go pierwsza, ale nigdy mi się nie udaje. W tym roku muszę się przygotować, żeby zrobić to z zaskoczenia.

Rozmawiał Tomasz Fiłonik

Gliniarze od poniedziałku do piątku o godz. 17:00 w Telewizji POLSAT.