2022-04-16

Chris Cugowski: Święta z rodziną, a potem emigracja

Aktor o Wielkanocy z najbliższymi i planach zawodowych. W rozmowie z POLSAT.PL Chris Cugowski ocenia także, czy jego ojciec, Krzysztof Cugowski, sprawdza się w roli jurora 16. edycji programu „Twoja Twarz Brzmi Znajomo”. Opowiada także, jak pomaga mu otwierać się na muzyczne nowości oraz dlaczego własną karierę zamierza kontynuować poza Polską.

Oglądaj Twoja Twarz Brzmi Znajomo online na polsatboxgo.pl.

- Pretekstem do pana częstych odwiedzin w „Twoja Twarz Brzmi Znajomo” jest udział ojca w loży sędziowskiej.
- Tak, przyjeżdżam na nagrania również po to, żeby spędzić z nim trochę czasu, bo obecnie mieszkam w Warszawie.

- Jak ocenia pan jego komentarze i opinie?
- Katarzyna Skrzynecka, podobnie jak gościnnie Robert Janowski, oceniają metamorfozy z perspektywy uczestnika. Tata patrzy na to ze swojej - dużego doświadczenia artystycznego. Jego przewagą jest to, że nie owija w bawełnę (śmiech). To może się podobać lub nie, ale jurorzy są po to, aby mieli własne zdanie.

- Pana ojciec to legenda polskiej sceny rockowej. Jak patrzy na artystów nowego pokolenia z innych popularnych gatunków?
- Na pewno są mu mniej znani, ale przygotowuje się do produkcji rzetelnie. Przede wszystkim, co podkreśla w wielu wywiadach, traktuje ten program jako rozrywkowy. Chodzi również o to, aby jak najwierniej oddać daną postać, niezależnie od tego czy juror ją lubi, czy nie. Tu zauważyłem, że tata ma swoje powiedzenie: „wszystko było, jak należy” (śmiech).

- Czy dyskutuje pan z ojcem poza programem o metamorfozach?
- Nie są tematem przewodnim naszych rozmów, ale zdarzają się takie sytuacje. Tata był również pod wielkim wrażeniem Danzela w roli Ryszarda Riedla. O nim rozmawialiśmy najwięcej. Podkreślał ten śląski akcent, który udało się zaprezentować. Tata znał tego wykonawcę, występował z nim, na pewno także z tego wzdględu bardziej docenił metamorfozę.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Krzysztof Cugowski (@krzysztof_cugowski_official)

- Pana tata mówił także, że jest bardzo otwarty na inne gatunki muzyczne. Czy stara się pan pokazywać mu nowości?
- Próbujemy małymi kroczkami z bratem Piotrem zapoznawać go z nowościami, ale nie rzucamy go na głęboką wodę. Nie siadamy i nie mówimy: - Słuchaj tato, to jest nowa płyta Cardi B i posłuchaj tego. Myślę, że to nie byłoby dobrze przez niego odebrane (śmiech). Natomiast pokazujemy mu zespoły takie jak Kaleo czy Nothing But Thieves, które używają nowych środków wyrazu, ale brzmią znajomo, jak rock czy indie. Tata lubi normalnie zaśpiewane rzeczy (śmiech). W muzyce popularnej teraz modne są rozwiązania awangardowe. Jak na przykład twórczość Billie Eilish. To nie jest takie klasyczne śpiewanie, to jest wyszeptane.

- A jak pan ocenia trendy we współczesnej muzyce?
- Zostałem wychowany na muzyce bardziej klasycznej, rockowej, ale z biegiem lat zapoznałem się z tą współczesną i popularną. Nie rozumiałem fenomenu pewnych rzeczy, ale z biegiem czasu się do nich przekonałem. Ważne jest, żeby w ogóle chcieć poznać nowe rozwiązania. Teraz jest boom na lata osiemdziesiąte, na przykład to, co robi chociażby The Weeknd, czyli są syntezatory, charakterystyczna perkusja. W tych czasach jest spory trend na nostalgię. Dla mojego pokolenia mogą to być rzeczy nowe, a starsze słyszy w tych utworach coś znajomego. Próba upieczenia dwóch pieczeni na jednym ogniu (śmiech). Ciekawi mnie, co będzie za dziesięć lat.

- Odnoszę wrażenie, że moda na hip-hop nieco osłabła, za to do łask wraca pop i rock z początku lat dwutysięcznych.
- Sam sukces zespołu Maneskin to dobry przykład tego, o czym pani mówi. Jeszcze jest miejsce w muzyce popularnej na takie gatunki, mimo tego, że od lat hip-hop jawił się jako nowy rock'n'roll. I tak rzeczywiście jest. Obecnie jest trend, który w rapie stawia wyżej bit niż lirykę. Rap stał się bardziej wyśpiewany. Ciekawi mnie, co z tego przetrwa próbę czasu. W latach dziewięćdziesiątych zespołów rockowych było bardzo wiele, a za klasyki uważamy tylko kilka z nich, na przykład Nirvanę. Jak się spojrzy na ulubione historyczne występy w „Twoja Twarz Brzmi Znajomo”, to też należą zazwyczaj do sobowtórów artystów niezapomnianych, takich jak Czesław Niemen, Zbigniew Wodecki, Krzysztof Krawczyk, Ryszard Riedel czy Irena Santor. To są legendy, ikony, które doskonale znamy i kochamy je do tej pory.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Agnieszka Hekiert -Jazz Singer (@agnieszkahekiert)

- Jak są pana najbliższe plany zawodowe?
- W grudniu byłem bardzo zajęty, praktycznie od pół roku pracowałem dzień w dzień. Obiecałem sobie, że mimo wszystko w nowym roku zwolnię. Teraz na szczęście mam co robić, i mam także czas dla siebie. Uważam, że w życiu ważny jest balans. Obecnie gram w serialu, niedługo zaczynamy kręcić nowy sezon. Pracuję nad rzeczami muzycznymi, ale nie podam żadnych konkretów, bo sam ich jeszcze do końca nie znam. Zobaczymy, co przyniesie los. Planuję z powrotem wyjazd za granicę, zwłaszcza że zmniejszyły się obostrzenia i w Polsce, i w Anglii. Chciałbym kontynuować to, co tam zacząłem. Mój pobyt w Polsce był zupełnym przypadkiem, jak to mówią „przyjechałem na chwilę, zostałem na dłużej” (śmiech). Spędziłem tyle czasu za granicą po coś i myślę, że dalej będę to kontynuował. Nie oznacza to, że Polskę opuszczę na zawsze. Co jakiś czas będę wracał i wpadał w odwiedziny.

- A jakie plany na Wielkanoc?
- Święta spędzam w rodzinnym Lublinie z najbliższymi. Tradycyjnie moja mama drąży chleb na żurek i przygotowuje inne pyszności. Ja tylko pomagam w drobnych rzeczach w kuchni, chociaż i tak mam w tej rodzinie największe kompetencje do gotowania, zaraz po mamie (śmiech). Tata powtarza, że on spaliłby nawet jajko na twardo (śmiech).

- Czy ma pan jakieś szczególne świąteczne wspomnienia z dzieciństwa?
- Muszę przyznać, że znajomi mnie oświecili jakiś rok temu, z czym w życiu dorosłym i w takim tradycyjnym znaczeniu wiąże się śmigus-dyngus (śmiech). Pamiętam jeden Lany Poniedziałek, kiedy mieszkałem jeszcze z moją siostrą, mieliśmy wielkie wojny o to, kto kogo obleje. Niestety, ona wygrywała (śmiech).

- Czego życzy pan na Wielkanoc widzom?
- Zdrowych i wesołych świąt. Te dwie rzeczy są w obecnych czasach najważniejsze. Zdrowia, spokoju i ciepła spędzonego z rodziną.

Rozmawiała Julia Borowczyk

Twoja Twarz Brzmi Znajomo w piątek o godz. 20:05 w Telewizji POLSAT.

Oficjalny profil „Twoja Twarz Brzmi Znajomo” na Instagramie - @twojatwarzbrzmiznajomo