2022-01-31

„Farma” - edycja 1, odcinek 11: Dwa czarne kłosy i nowy układ

Zgodnie z zapowiedzią prowadzących, rozpoczął się najbardziej brutalny tydzień. Po podliczeniu głosów grupy, gospodarstwo opuściła nie jedna, lecz dwie osoby. Pozostali uczestnicy reality show zostali podzieleni na dwa rywalizujące ze sobą zespoły z dwoma Farmerami Tygodnia na czele. Ekspert programu, Szymon Karaś, wyznaczył im kolejne trudne zadanie. Co jeszcze wydarzyło się w jedenastym odcinku programu? „Farma” od poniedziałku do piątku o godz. 20:00 w Polsacie.

Oglądaj program Farma online na polsatboxgo.pl.

Podwójna eliminacja
Po tym, jak okazało się, że w programie pozostaje Kinga, uczestnikom wydawało się, że jedyną niewiadomą jest, która z farmerek opuści gospodarstwo: Gosia czy Marta? Zapomnieli jednak, że zasady rywalizacji mogą ich w każdej chwili zaskoczyć... Wizażystka wyciągnęła z pudełka czarny kłos zboża, co oznaczało, że musi opuścić farmę. Po chwili artystka przekonała się, że czeka ją taki sam los. Czegoś takiego jeszcze nie było!

Każdy za kimś tęskni
Po pożegnaniu kolejnych uczestniczek farmerzy i farmerki spędzili wieczór na tradycyjnym grillu. Iza zwróciła uwagę, że każde takie spotkanie będzie coraz trudniejsze, eliminowanie następnych osób jest bowiem nieuniknione. Mieszkańcy gospodarstwa coraz mocniej tęsknią też za swoimi bliskimi. Po raz pierwszy wspólna kolacja była okazją do zwierzeń. „Zima” powiedział, jak bardzo brakuje mu codziennych telefonów do córki, Monika chętnie zobaczyłaby już swoje ukochane psy. Bardzo otworzył się Karol, który mówiąc o rozłące z dziewczyną wyznał, że to pierwszy związek, w który potrafił się mocno zaangażować.

Złamane serce Kingi?
Przyjemny wieczór zepsuł Kuba, który przyznał, że najbardziej tęskni za Agnieszką... - W tym momencie Kinga spojrzała na niego z zaskoczeniem - powiedział Karol. - Zrobiła się dwuznaczna cisza - dodała Iza. - Nie odczuwam, że powinnam być obrażona lub zła - tłumaczyła Kinga, która jednak jako pierwsza opuściła resztę towarzystwa...

Kulejąca Tosia
Następnego poranka wszyscy przystąpili do swoich zadań. Poważny problem zauważył Karol, który jest odpowiedzialny za wyprowadzanie krowy. Kiedy postanowił przyuczyć do tego zadania „Lolka”, obaj spostrzegli, że Tosia kuleje! Trener personalny z Krakowa podjął decyzję o pozostawieniu podopiecznej na cały dzień w zagrodzie. Sam mocno się zestresował. W programie obowiązuje bowiem żelazna zasada - jeżeli ktoś przez niedopilnowanie swoich obowiązków narazi zwierzęta, zostanie dyscyplinarnie usunięty z farmy!

Dwoje Farmerów Tygodnia
Pracę przerwało pojawienie się w gospodarstwie Ilony Krawczyńskiej i Marceliny Zawadzkiej. Prowadzące przekazały grupie, kogo odchodzące uczestniczki wyznaczyły na nowych Farmerów Tygodnia. Gosia wybrała Karola „Lolka”. Marta postawiła na Izę, co nie wszystkim się spodobało. - Nie widziałem jej nigdy przy krowach, kozach, gęsiach. To jest program „Farma”, a nie „Gotuj z Izabelą” - skomentował Rafał.

„Przed nami najbardziej brutalny tydzień”
Wybór dwójki Farmerów Tygodnia nie był ostatnim zaskoczeniem tego dnia. Uczestnicy zostali podzieleni na dwie grupy - zieloną i żółtą. Na ich czele stanęli Karol i Iza. Drużyny mają ze sobą rywalizować, nie wiedząc jeszcze, jakie konsekwencje będzie miał dla nich wynik tej rywalizacji. - Będzie wojna - stwierdził Karol. - Przed nami najbardziej brutalny tydzień do tej pory - przynała Ilona Krawczyńska.

List z przesłaniem
Mieszkańcy poznali też treść listów od Gosi i Marty. Pierwsza podziękowała pozostałym za wspólnie spędzony czas. Druga pożegnała się z farmerami w swoim stylu. Do słów uznania dla Izy, Tomka, Beaty, Moniki dorzuciła przesłanie dla reszty grupy. - Życzę odwagi w dostrzeżeniu prawdy o sobie. Karma wraca - napisała. - Wydaje mi się, że to było skierowane do mnie. Czy się przejmuję? Nie - oceniła Kinga.

„Ja go utemperuję. Mogę być znienawidzona”
Karma faktycznie wróciła szybko. Do grupy dowodzonej przez Izę trafili bowiem „Zima” oraz nieprzepadający za „Rudą” Kinga i Karol. - Ja go utemperuję. Mogę być znienawidzona przez niego, ale nie będzie mi tutaj skakał. Nie ma dyskusji. Inaczej tu by szło na siekiery - oceniła liderka „żółtych”.

Ważne pytania do eksperta
Po emocjach związanych z podziałem na grupy mieszkańcy liczyli na chwilę odpoczynku. Ich plany zmienił jednak Szymon Karaś. Doświadczony rolnik skontrolował, jak uczestnicy programu radzą sobie z prowadzeniem gospodarstwa. W pierwszej kolejności uspokoił Karola - Tosi nic nie dolega. Szymon to nie tylko surowy recenzent poczynań farmerów, ale też ich mentor. Nic zatem dziwnego, że grupa wykorzystała jego obecność, żeby zasypać go pytaniami, między innymi o poród Balbinki oraz niesienie się kur.

Coraz trudniejsze zadania
Nowi Farmerzy Tygodnia otrzymali też instrukcje dotyczące kolejnego zadania. Z produktów spożywczych, które przywiózł Szymon, mają w ciągu dwóch dni przygotować kulinarne specjały na targ. Wówczas na farmie pojawią się okoliczni mieszkańcy, którzy ocenią wysiłek uczestników programu. Oczywiście dwie grupy nie mogą ze sobą współpracować. Pierwsza trudność? Powstrzymanie się przed zjedzeniem tego, co zostało im dostarczone. Wszyscy od dawna narzekają na monotonną wegetariańską dietę. - Tortury. Od tygodnia jemy jabłka, mięso widzieliśmy tylko na zdjęciu. Na kalendarzu u mechanika już nie ma gołych bab, tylko widzimy mięso - ubolewał Kuba „Wojna”.

Zjednoczeni w walce
Intensywne prace ruszyły pełną parą. Szybko okazało się, że pozornie konfliktowy skład grupy Izy to tak naprawdę strzał w dziesiątkę. Karol i „Ruda” mocno nakręcili się na pokonanie rywali i tym samym po raz pierwszy od początku znajomości znaleźli wspólny język. Noże poszły w ruch, a na pierwszy ogień „żółci” wzięli pstrągi i mięso.

„Działa na mnie jak płachta na byka”
Nie obyło się oczywiście bez problemów, bo chwilę załamania przeżyła Kinga. - Odchodzę. Nie nadaję się do tego zadania. Nie umiem gotować. Nienawidzę siebie w kuchni - narzekała dwudziestolatka. - Nie przepadam za mięsem, brzydzi mnie. Działa na mnie jak płachta na byka - dodała. Nieoczekiwanie i w tym przypadku ze słowami i wsparcia pospieszyła Iza. Widać było, że dla Farmerki Tygodnia wygrana jest ważniejsza niż prywatne animozje.

Kuchnia na podsłuchu
W drugiej grupie od początku było spokojniej. „Zieloni” postawili za to na obserwację i próby szpiegowania przeciwników. W kuchni co chwilę pojawiali się Rafał lub Tomek, podpatrujący pracę Izy i jej teamu. - Niech oni pierwsi zrobią szynkę - zaproponował w końcu Kuba.

Iza na skrzydłach władzy
Przy kolacji rywalizujące ze sobą ekipy usiadły przy jednym stole. Wspólny posiłek szybko przerodził się w nieoficjalną Radę Farmy, podczas której rządy przejęła Iza. - Postanowiła rozpostrzeć skrzydła władzy - skomentował „Zima”. - Jest coraz bardziej żądna władzy i krwi - ocenił Kuba. Drugiemu Farmerowi Tygodnia pozostało tylko przytakiwać...

Przed nimi ciężka noc
Pomimo późnej pory i zmęczenia po kolacji wszyscy wrócili do pracy. Po krótkiej bitwie o garnek grupę „Lolka” zastała noc. - Leżymy - przyznał bezradnie Tomek. „Zielonym” pozostało liczyć, że następnego dnia zaczną odrabiać straty...

„Farma” - edycja 1, zobacz odcinek 11:

Farma od poniedziałku do piątku o godz. 20:00 w Telewizji POLSAT.