2022-01-12

Łukasz „Juras” Jurkowski: Sport zimą? Najbardziej lubię...

Współprowadzący „Ninja Warrior Polska” o tym, jak dba o formę i planach na 2022 rok. W rozmowie z POLSAT.PL Łukasz Jurkowski opowiada o nowych zawodowych wyzwaniach i wspomina udział na parkiecie „Dancing with the Stars. Taniec z Gwiazdami” z Wiktorią Omyłą. Co było dla niego największym wyzwaniem w trakcie trwania programu? „Juras” wyjaśnił także, dlaczego tak dobrze odnajduje się w roli dziennikarza.

Oglądaj Ninja Warrior Polska online na polsatboxgo.pl.

- Czy ma pan jakieś postanowienia noworoczne?
- Nie miewam takich rzeczy, jak postanowienia noworoczne. Raczej staram się realizować wszystko to, co sobie założyłem na bieżąco.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Łukasz „Juras” Jurkowski (@jurasmma)

- Jak zatem u pana z formą i treningami po świętach i Nowym Roku?
- Grudzień to jest taki miesiąc, że do końca roku trzeba dopiąć dużo tematów. U mnie akurat było to jeszcze bardziej intensywne, bo otworzyłem firmę odzieżową, o której zawsze marzyłem. Było z tym sporo zamieszania, a to rzutuje na treningi. Ja raczej jestem bardziej na emeryturze sportowej (śmiech), więc treningi stały się dla mnie bardziej hobby. Muszę mieć jakiś cel. Na przykład wziąć jakąś walkę, ale czy to się wydarzy, to nie wiem (śmiech).

- Mówi pan, że w grudniu miał sporo pracy. Nie było zatem odpoczynku po „Tańcu z Gwiazdami”?
- Po „Tańcu z Gwiazdami” miałem plan wyjechać i odpocząć, bo to były dość intensywne tygodnie, ale się nie udało. Cały czas czekam (śmiech). Jak wrócę z wakacji, to będę realizował kolejne cele.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Fortene (@fortene_shop)

- Jaka jest kolekcja pana ubrań Fortene?
- Bardziej lifestyle. Takie rzeczy, w których ja chodzę na co dzień. Na razie mamy pierwsze osiem produktów, już pracujemy nad kolejnymi. Specjalnie nie nastawiam się na wielkie zyski i zawojowanie świata, ale to też był mały cel, który sobie postawiłem i teraz razem z moim przyjacielem będziemy go realizować dalej. Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Na razie jest dobrze.

- „Taniec z Gwiazdami” był dla pana sporym wyzwaniem?
- Wymęczył mnie trochę (śmiech). To ciężka fizyczna praca, treningi trwały po pięć czy siedem godzin dziennie. Przez dziewięć tygodni to była orka. Zawsze powtarzałem: odpadnę, to jadę na wakacje, ale to trwało i trwało (śmiech). Za chwilę jednak jadę na deskę, zabieram również moich rodziców. A potem wakacje z moimi przyjaciółmi, między innymi Arturem Szpilką. Z nimi lecimy do ciepłych krajów.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Łukasz „Juras” Jurkowski (@jurasmma)

- Czyli lubi pan sporty zimowe ogólnie?
- Jestem amatorem, jeśli chodzi o sporty zimowe. Góry zawsze kojarzyły mi się z obozami sportowymi, wchodzeniem pod te góry, bieganiem tam. Szczerze mówiąc, to miałem tego dosyć (śmiech). Dopiero cztery lata temu założyłem deskę z wyboru, nart nigdy nie miałem na nogach. Fajna zabawa. Teraz jak człowiek nie musi biegać po tych górach, a może z nich czerpać przyjemności, to jak najbardziej lubię to. W tym roku będę jeździł na szwajcarskich stokach (śmiech).

- A co z oglądaniem sportów zimowych?
- Czasami oglądam. Jeżeli chodzi o skoki, to jeżeli jest jakiś fajny turniej i mamy szansę coś wygrać, to oglądam. Jestem raczej kibicem sukcesu w tej dyscyplinie (śmiech), podobnie zresztą jak z siatkówką, mimo że mam mnóstwo znajomych siatkarzy z reprezentacji. Na co dzień aż tak bardzo nie śledzę sportów zimowych, ale jakby coś fajnego i ciekawego leciało, to obejrzę. Podobnie z igrzyskami zimowymi.

- W grudniu po raz pierwszy skomentował pan galę Polsat Boxing Promotions. Jakie wspomnienia wywołuje to wydarzenie?
- Bardzo dobrze. Dla mnie było to o tyle fajne, że dostałem nowych bodźców, jeśli chodzi o komentowanie. W 2022 roku będę miał okazję komentować sporo, mogę zapowiedzieć, że będzie około ośmiu-dziesięciu gal. Będzie, co robić (śmiech).

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Łukasz „Juras” Jurkowski (@jurasmma)

- Oprócz komentowania prowadzi pan jeszcze podcast na jednym z portali. Co pana zdaniem sprawia, że odnajduje się pan dobrze w roli komentatora i dziennikarza sportowego?
- Dużo gadam (śmiech). Tak było całe życie. Na szczęście w większości jest to z sensem (śmiech). Kiedyś w 2004 roku Andrzej Janisz zaprosił mnie do jednego z programów w roli eksperta. Przez te jedenaście lat budowałem ten warsztat. Komentowanie to obecnie moje główne zajęcie. Cieszę się i cały czas twierdzę, że to moje hobby. Wtedy nie traktuje się tego jak pracy.

- Jest takie powiedzenie, „jeśli twoja praca jest twoją pasją, to nie przepracujesz ani jednego dnia”.
- To prawda. Czasowo jest to trochę obłożone, każdy weekend to wyjazd na galę, powrót, i tak dalej. Ale lubię to zmęczenie i też przy okazji adrenalinę. Ta praca cały czas sprawia mi dużą frajdę, kiedy siedzę pod klatką i patrzę na ten sport.

- Komentowanie pozwala także panu być na bieżąco z poszczególnymi dyscyplinami.
- To jest moje całe życie, nie uwolnię się do tego (śmiech). Jestem sobie za to wdzięczny, że te osiemnaście lat temu zdecydowałem się, żeby tym sportem zainteresować.

- Na koniec pytanie o pana ulubiony klub piłkarski Legię Warszawa - jakie przewidywania na rundę wiosenną?
- To dla nas bardzo mocny zimny prysznic. Nie demonizowałbym i wbrew temu, co życzą nam niektórzy, nie spadniemy do pierwszej ligi, to utrzymanie będzie. Wiadomo jednak, że taki klub, który zdominował ligę ostatnimi w czasy, i jego miejsce w tabeli, to powód do dużego stresu. Trzeba dograć sezon ten sezon do końca, ułożyć wszystkie klocki na miejsce i wrócić na szczyt w przyszłym sezonie.

Rozmawiała Julia Borowczyk

Wszystko o programie w oficjalnej aplikacji: https://ninjawarrior.page.link/app

Oficjalny profil „Ninja Warrior Polska” na Instagramie - @ninjawarriorpolska