2021-04-28

„Nasz nowy dom” - odcinek 233: Gołaszyn

Pani Anna samotnie wychowuje czwórkę synów. Jej mąż wskutek nagłego zasłabnięcia i niedotlenienia mózgu zapadł w śpiączkę i przebywa w specjalnym ośrodku. Kobiecie pomaga jej mama Longina, mimo że niedawno ucierpiała w wypadku samochodowym. Stan domu tej rodziny utrudnia codzienne funkcjonowanie. Brakuje między innymi ciepłej wody i bezpiecznej przestrzeni dla dzieci. To zadanie dla niezawodnej ekipy programu „Nasz nowy dom”.

Oglądaj Nasz nowy dom online na IPLA.TV.

Gołaszyn to niewielka wieś w województwie lubelskim. W siedemdziesięciometrowym domu, który wymaga remontu, mieszkają pani Anna wraz z mamą Longiną i czterema synami: dziewięcioletnim Mikołajem, pięcioletnim Marcelem, trzyletnim Błażejem i dwumiesięcznym Wojtusiem.

Dwie wielkie rodzinne tragedie
Pani Anna wraz z mamą doświadczyły już wcześniej życiowego dramatu. - Dzieciństwo spędziłam szczęśliwie i miło. Potem przyszła nagła choroba taty, który umarł, kiedy miałam piętnaście lat. Bardzo mi go brakowało. Był bardzo ważny w moim życiu. Brałam z niego przykład - wspomina. - Mąż zmarł na zator. Zostałam z trójką dzieci. Na Anię spadł ciężar pomocy, jakby zastąpiła w pewnym momencie tatę w wychowaniu młodszego rodzeństwa - zaznacza pani Longina.

Kobieta w dorosłym życiu ułożyła sobie życie z mężem Grzegorzem, z którym wychowywała trzech synów. Mieszkali wraz z mamą Longiną i wspólnie starali się remontować stary, rodzinny dom. Gdy oczekiwali czwartego dziecka, pan Grzegorz z nieznanych powodów stracił przytomność - Pamiętam jakby to było dzisiaj, wczoraj. Mój mąż siedział na łóżku i dziesięć minut później nastąpił taki atak charczenia. Oczy miał zamglone, bezwład nastąpił, zaczął sinieć od góry. Automatycznie doszło do zatrzymania akcji serca - opowiada o dramatycznych chwilach. - To wszystko było na oczach dzieci. Najstarszy syn zaczął płakać, że tata jemu umiera - dodaje z łzami w oczach pani Anna.

Czekając na wybudzenie
Pan Grzegorz po wypadku zapadł w śpiączkę. - Leży sparaliżowany z brakiem świadomości. Ostatnio gdy zapytałam, czy rozumie, co do niego mówię, to mrugnął mi. Lekarze nie dają żadnych nadziei, że będzie dobrze - mówi kobieta. Dwa miesiące temu na świat przyszedł mały Wojtuś, a pani Anna codziennie podejmuje niewyobrażalny wysiłek bycia mamą w tak trudnej sytuacji.

Chłopcy nagrywają filmy dla taty, licząc na to, że kiedyś wróci on do domu, pozna najmłodszego syna i znowu będą szczęśliwą rodziną. Pani Longina wspiera córkę, a także pracuje, mimo że niedawno ucierpiała w wypadku samochodowym. - Przechodziłam przez jezdnię i dalej nie pamiętam nic. Ręka była złamana, sześć tygodni była w gipsie. Dopiero mam zdjęty i idę na rehabilitację - podkreśla.

Zimny i niebezpieczny dom
Jednym z głównych problemów jest panujący w domu chłód. Budynek jest nieocieplony, podłogi są dziurawe, a drzwi nieszczelne. Do ogrzewania służą stary nieszczelny piec i niebezpieczna koza. - Nieraz się pojawi dym - przyznaje pani Anna. W budynku nie ma ciepłej wody, więc umycie całej czwórki dzieci to nie lada wyzwanie.

Brakuje także przestrzeni. - Ciasno nam jest - zaznacza mama, która z czterema chłopcami mieszka w jednym pokoju. Dzieci nie mają bezpiecznej przestrzeni do zabawy i rozwoju, a pani Anna wraz z babcią Longiną miejsca do wypoczynku.

- Jest mi bardzo przykro, że znalazłyście się w tak trudnej sytuacji - kieruje swoje słowa Katarzyna Dowbor do dzielnych kobiet po obejrzeniu domu. - Pracy przy tym domu jest bardzo dużo - zaznacza, ale wypowiada upragnione słowa: - Wyremontujemy wasz dom! Po chwili tonie w objęciach szczęśliwej pani Anny. Za remont odpowiedzialni są architekt Maciej Pertkiewicz i Artur Witkowski z ekipą budowlaną.

„To będzie całkiem inne życie”
Rodzina spędza wakacje w Warszawie. To dla jej członków duża atrakcja, bo nigdy wcześniej nie byli w stolicy. Po powrocie do wynajętego mieszkania czeka na nich film z placu budowy. Chłopcy z szeroko otwartymi buziami oglądają, co dzieje się w ich domu. Pani Logina oczami wyobraźni już widzi nowe wnętrza. - To będzie całkiem inne życie dla dzieci - stwierdza.

Zabawa i relaks
Pierwsza niespodzianka, jaką przygotowała Katarzyna Dowbor, jest dla chłopców. To wizyta w wielkiej sali zabaw. Kiedy czwórka szaleje wraz z animatorami, mama z babcią mają chwilę wytchnienia. - Jest ekstra. Lubię ścigać z moimi braćmi - cieszy się Mikołaj.

Po południu pani Anna wraz z mamą mogą się cieszyć dłuższym odpoczynkiem. Udają się na masaże leczniczo-relaksacyjne. - Dorośli, tak samo jak dzieci, kochają niespodzianki. Bardzo tego potrzebowałam, choć nie wiedziałam, że to przyniesie mi taką ulgę. Jestem szczęśliwa - mówi wzruszona pani Longina. - Nie sądziłam, że będę umiała zapomnieć o problemach życia codziennego, a to mi się jednak udało - dodaje z uśmiechem jej córka.

Podróż wypełniona rozważaniami
Pięć dni upływa niezwykle szybko, ale cała rodzina z radością wraca do Gołaszyna, przy okazji zastanawiając się, co ją czeka. - Nie mogę się doczekać - mówi Mikołaj. - Myślę, że będziemy mieli łóżko piętrowe - stwierdza Marcel. - Wydaje mi się, że nie poznam tego domu, jak będę już na miejscu - zdradza z kolei pani Longina.

Czy efekty remontu przerosną ich oczekiwania? Co o nowych wnętrzach powie pani Anna?

Nasz nowy dom w środę i czwartek o godz. 20:05 w Telewizji POLSAT.