2021-01-04

Jerzy Mielewski: 2020 był rokiem sukcesów w polskim sporcie

Prowadzący Galę Mistrzów Sportu 2021 w specjalnej rozmowie z POLSAT.PL. Pandemia koronawirusa w znaczący sposób wpłynęła na świat sportu, ale polscy zawodnicy i zawodniczki pomimo tego świętowali niezwykłe osiągnięcia. To sprawia, że rywalizacja o miano Najlepszego Sportowca Polski 2020 jest niezwykle emocjonująca. Jerzy Mielewski wskazał piątkę kandydatów, którzy jego zdaniem mają największe szanse, żeby wygrać 86. Plebiscyt „Przeglądu Sportowego” i Telewizji POLSAT. Transmisja z wydarzenia w sobotę 9 stycznia o godz. 20:00 w Polsacie i Polsat Sport.

- Jaka to będzie Gala Mistrzów Sportu dla sportowców i kibiców?
- Na pewno specyficzna, bo rok był trudny. Niektóre dyscypliny poradziły sobie z koronawirusem na tyle, na ile mogły. Niektóre imprezy się odbyły, ale inne niestety zostały przesunięte albo odwołane. Można to zauważyć - brakowało imprez lekkoatletycznych, na czele z igrzyskami olimpijskimi. Przesunięcie wydarzenia w Tokio na 2021 rok determinuje, że ta gala będzie inna dla sportowców, którzy mogli być medalistami olimpijskimi. Oni zapewne znaleźliby się wśród nominowanych. Ale paradoksalnie pomimo takiego specyficznego roku, jest wielu sportowców, którzy mieli znakomite osiągnięcia. Pomimo pandemii 2020 to był rok dużych sukcesów. Choć mogłoby ich być znacznie więcej, jeżeli wiele imprez by się odbyło.

- Kogo by pan umieścił w gronie ścisłych faworytów?
- Zacząłbym od Roberta Lewandowskiego, który zdobył wszystko, co tylko mógł, w tym swoje upragnione trofeum - Puchar Mistrzów dla zwycięzcy Ligi Mistrzów. To był jego rok i ta nagroda moim zdaniem bardzo mu się należy. Niesamowitym wydarzeniem było zwycięstwo, jakie Iga Świątek odniosła w French Open. Dokonała tego jako pierwsza Polka i to jest historyczne wydarzenie. Mam nadzieję, że ta młoda tenisistka jeszcze wiele wygra. Nie odbieram jej szans na zwycięstwo w plebiscycie w tym roku. Jest Jan Błachowicz, który w tym trudnym roku, który wielu sportowców przeklina, mówi: „To był mój najlepszy rok w życiu pod każdym względem”. Bo został mistrzem UFC, co jest takim nieoficjalnym mistrzostwem świata w MMA! A do tego spotkała go wielka radość w życiu prywatnym, którą ceni sobie bardziej niż trofeum - został tatą. A przecież na liście są także Bartosz Zmarzlik, który obronił tytuł mistrza świata w jeździe na żużlu oraz Dawid Kubacki, który w styczniu 2020 roku wygrał Turniej Czterech Skoczni. To jest taka moja piątka faworytów.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Jerzy Mielewski (@jerzy_mielewski)

- A czy kogoś jeszcze chciałby pan wyróżnić?
- Jest jeszcze ciekawa nominacja - Jan Krzysztof Duda, nasz arcymistrz szachowy. Poprowadził naszą reprezentację do brązowego medalu olimpiady szachowej. Został nominowany także za dwa zwycięstwa z mistrzem świata, genialnym wirtuozem szachów, Norwegiem Magnusem Carlsenem. Na pewno warto wyróżnić tego sportowca, a ja mam słabość do niego, bo kilka lat temu spotkaliśmy się w programie „The Brain. Genialny Umysł” na antenie Telewizji Polsat i Janek był jednym z uczestników. Jako nastolatek wygrał jeden z odcinków i już wtedy się wykazał geniuszem i niesamowitą pamięcią. Jednym ruchem zakończył kilkanaście szachownic, patrząc na nie tylko przez chwilę. Wzbudził tym wtedy wielki zachwyt i podziw. On jest wspaniałym szachistą i życzę mu jak najlepiej.

- Ten rok był nietypowy nie tylko dla sportowców, ale i dla pana jako komentatora sportowego. Jak się pan odnajdywał w nowej rzeczywistości podczas meczów czy zawodów bez publiczności?
- Na początku nie było łatwo. Na początku marca cały sport stanął. Próbowaliśmy zajmować się archiwaliami, na antenie Polsat Sport przypominaliśmy najważniejsze momenty z historii polskiego sportu. To było fajne tydzień, dwa, ale kiedy ten lockdown się przedłużał na kolejne miesiące, to brakowało bardzo tego sportu na żywo. To były bardzo trudne warunki zarówno dla sportowców, jak i dla komentatorów. Na całe szczęście świat potem poznał tę chorobę i sport także. Zaczęło się tworzenie procedur, dzięki czemu pewne rozgrywki zostały dokończone, jak piłkarska Liga Mistrzów i Liga Europy, choć w nowej, turniejowej formie. Powoli ten sport się budził i te dyscypliny, które mogły, to sobie poradziły. Choć mecze odbywają się bez publiczności. W mojej ukochanej siatkówce to oznacza odgłos piszczących butów (śmiech), do czego nie chcemy się przyzwyczajać, bo wolimy odgłos gardeł kibiców i doping, ale jest jak jest. Sportowcy także musieli się w tym odnaleźć. Paradoksalnie dla nich czymś nowym będzie teraz zagrać przed publicznością, przy wypełnionym obiekcie, bo wiadomo, że człowiek przyzwyczaja się do panujących realiów.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Jerzy Mielewski (@jerzy_mielewski)

- A dla pana prywatnie, jako kibica? Jaki był ten rok i czy głód śledzenia sportowych wydarzeń się zwiększył?
- Na początku było fajnie, bo te pierwsze dwa, trzy tygodnie spędziłem z rodziną w domu. Można było odetchnąć od takiego pędu, zabiegania i ciągłego przemieszczania się. Ale potem ten brak wydarzeń sportowych zaczął bardzo doskwierać. Całe wakacje to dla mnie jest zazwyczaj okres wytężonej pracy, a w 2020 roku tego nie było. Wszystkie rozgrywki siatkarskie zostały odwołane. Nie odbył się sezon reprezentacyjny, przełożone zostały igrzyska olimpijskie, na których nasza kadra miała być jednym z faworytów do zdobycia medalu, nie było mistrzostw Europy. Tych emocji bardzo brakuje na pewno nie tylko mi, ale także moim kolegom po fachu.

Rozmawiał Tomasz Fiłonik

  

Gala Mistrzów Sportu w sobotę 9 stycznia o godz. 20:00 w Telewizji POLSAT oraz Polsat Sport.