2020-10-21

„Nasz nowy dom” - odcinek 207: Brzezienko

Pani Maryla zabrała swojego synka Igora oraz schorowaną mamę Krystynę i uciekła od znęcającego się nad rodziną partnera. Znaleźli schronienie w starym drewnianym domu po dziadkach. Niestety, nawet latem nie daje on poczucia bezpieczeństwa. Kompletnie spróchniały budynek nie nadaje się do remontu. Ekipa staje przed problemem, jakiego nie było jeszcze w wieloletniej historii programu.

Oglądaj Nasz nowy dom online na IPLA.TV.

Brzezienko to niewielka wieś położona na Mazowszu. W otoczonym polami uprawnymi starym zrujnowanym domu mieszka trzyosobowa rodzina: pani Maryla, jej osiemdziesięcioczteroletnia mama Krystyna oraz dziewięcioletni syn Igor. Towarzyszy im pies Benek.

Kobieta uciekła z Warszawy do domu rodzinnego ze względu na partnera, który stosował przemoc fizyczną i psychiczną. - Sytuacja stała się nie do wytrzymania. On po prostu się nad nami znęcał. Z tatą Igora byłam w związku przez dwanaście lat. Pierwszymi niepokojącymi sygnałami było nadużywanie alkoholu - opowiada.

Pani Maryla poza wychowywaniem dziecka opiekuje się mamą, która choruje na nerki i jeździ na dializy. - Ja kręgosłup mam chory. Cukrzyca mnie morduje - dopowiada pani Krystyna, która zamieszkała u córki osiem lat temu.

Życie zastraszonych przez mężczyznę domowników było udręką. - My się cieszyliśmy, jak taty nie było. Ale najbardziej to się mama stresowała. Jak tylko zaczynał jakąś kłótnię, to oni tak krzyczeli. Ja myślałem, że oni się kiedyś pozabijają - opowiada mały Igor, który ze względu na sytuację w domu miewał koszmary senne.

Teraz rodzinie sen z powiek spędza stan około stuletniego domu. Kompletnie dziurawy dach jest pokryty niezdrowym eternitem. Podczas deszczu do domu leje się woda. Okna, choć nieszczelne, nie dają się otworzyć.

Dom jest kompletnie nieprzygotowany na spędzenie w nim zimy. W ścianach są dziury wielkości dłoni. - Jeżeli chodzi o ogrzewanie, to jest jedna mała koza. Bardzo słaba jest tu elektryka - przyznaje pani Maryla.

Do tego rodzina nie ma odpowiednich warunków do codziennego funkcjonowania. W budynku nie ma łazienki ani kanalizacji. Rodzina myje się w miskach, a za toaletę służy wychodek na zewnątrz.

Nikt z domowników nie ma swojego miejsca, w którym mógłby wypocząć. Pani Krystyna śpi w przejściu między pomieszczeniami. Igor, który chodzi już do szkoły, dzieli z mamą pokój i rozkładaną kanapę.

Katarzyna Dowbor po zapoznaniu się ze stanem budynku jest przerażona. - Takie domy się bardzo trudno remontuje. Każde odsłonięcie sufitu czy podłóg może się okazać ogromną pułapką. Może się okazać, że tego się nie da naprawić. Ten dom może się w każdej chwili zawalić - mówi prowadząca przed ogłoszeniem... pozytywnej decyzji! Dzielna trójka nie może uwierzyć, że za pięć dni wróci do odmienionego domu.

Rodzina, która odpoczywa na swoich pierwszych wspólnych wakacjach, nie ma pojęcia, że ekipa zdecydowała się na remont letniej kuchni i stawia nowe ściany na starych fundamentach. Wideo, które przygotowali architekt Wojciech Strzelczyk i kierownik ekipy budowlanej Artur Witkowski, wprawia ich w zaskoczenie. - Z małego domku ostał się jeszcze mniejszy, do tego jego część, bez dachu - mówi pani Maryla. - Co tu się wyrabia... - dodaje Igor.

To nie koniec niespodzianek, bo Katarzyna Dowbor przygotowała atrakcje, które spełnią najskrytsze marzenia. Babcia zostaje w hotelu, żeby odpocząć, a mama z synem rozpoczynają od wizyty w parku trampolin. - To był super dzień - podsumowuje dziewięciolatek, który zawsze chciał się wybrać do takiego miejsca.

Pani Maryla ze względu na opiekę nad chorą mamą i samotne wychowywanie Igora nie może podjąć zajęcia na pełen etat. Chciałaby jednak wrócić na rynek pracy i dlatego udaje się na spotkanie z doradczynią zawodową. - Bardzo się cieszę, że zrobiliście mi taką niespodziankę - cieszy się kobieta.

Nadchodzi czas na spełnienie marzenia pani Krystyny. To wizyta u stylistki fryzur, która przynosi jej wielką satysfakcję. - Wyglądam teraz ładnie, jak aktorka, jakbym miała ze czterdzieści lat - stwierdza z uśmiechem.

Ekipa spisała się znakomicie, więc aby ją odciążyć na finiszu prac, Wojciech Strzelczyk organizuje dodatkową pomoc. Miejscowi strażacy zajmują się uprzątnięciem terenu wokół budynku. - To jest bardzo fajna rodzina, której ten remont był bardzo potrzebny - mówi Adam Kowalczyk.

Po pięciu dniach rodzina wraca do Brzezienka. Cała trójka cieszy się na myśl o odmienionym domu. - Nawet o tym nie marzyłam - mówi przejęta pani Krystyna. - Czuję ogromne podekscytowanie, radość. Nie potrafię tych emocji nazwać, bo nigdy czegoś takiego nie przeżywałam - dodaje jej córka.

Co powiedzą na widok odmienionego domu? Czy tym razem będą w stanie uwierzyć w szczęście, jakie ich spotkało?

Nasz nowy dom w środę i czwartek o godz. 20:05 w Telewizji POLSAT.