2020-06-26

Podlasie tak malownicze, jak „U Pana Boga w ogródku”

Komedia kochana w całej Polsce w niedzielę 28 czerwca o godz. 15:30 w Polsacie. Produkcja zawdzięcza swój sukces między innymi dzięki wspaniałym zdjęciom nakręconym na terenie województwa podlaskiego, wokół którego narosło wiele legend. Jakie atuty wyróżniają tę wyjątkową krainę i dlaczego film „U Pana Boga w ogródku” stał się laurką dla tego regionu?

Akcja filmu osadzona jest w małej mieścinie Królowy Most, gdzie życie płynie leniwie i spokojnie. Czas płynie w sielankowej atmosferze, a bieg wydarzeń kontrolują wspólnie proboszcz i komendant policji. Nowinki z wielkiego świata docierają tu rzadko i zazwyczaj w nietypowej postaci. Nadchodzi natomiast dzień, który może zakończyć ten zazwyczaj niczym niezmącony klimat. Do Królowego Mostu przybywa Jerzy Bocian, dawniej Józef Czapla, lepiej znany pod pseudonimem Żuraw. To świadek koronny w procesie mafii, który tu na prowincji ma zacząć nowe życie, ale niestety jego tropem podąży niechciana przeszłość. Jednak nieoczekiwanym sukcesem filmu „U Pana Boga w ogródku” okazała się nie tylko fabuła, ale niebywała laurka dla popularnego Podlasia.

Malownicze krajobrazy i swojski klimat
Produkcja miała być początkowo nagrywana na Śląsku, jednak reżyser Jacek Bromski zachwycony urokami kolorowego regionu, w którym to natura narzuca rytm życia, w ostatniej chwili zmienił zdanie. Twórcy bali się reakcji widzów z pozostałych części Polski. Jak się okazało - niesłusznie. Obraz pokochano, a otaczająca sceneria świetnie oddała atmosferę  filmowego Królowego Mostu i zweryfikowała stereotypy o tej krainie. - Jakoś nam się to udało. W końcu przełamaliśmy kompleks prowincji nie tylko w sensie kulturowym. Zawsze mówiono na nas śledzie i każdy starał się mówić bardzo poprawnie, bo się wstydził swojego pochodzenia. Ja nigdy tak nie miałem - powiedział kiedyś Andrzej Zaborski, wcielający się w rolę komisarza Henryka.

Życie tu płynie jakby wolniej
Część scen zrealizowano w Supraślu i Tykocinie, gdzie panują świetne warunki, świeże powietrze, a otoczenie jest nieskażone. Nie bez powodu Podlasie stało się jednym z głównych kierunków urlopowiczów. Do tego „U Pana Boga w ogródku” oddało panujący tam klimat relacji między ludźmi, którzy są dla siebie życzliwi i za niczym usilnie nie gonią, co zdaniem aktorów jest powodem do dumy dla mieszkańców. - Zawsze byliśmy traktowani jako Polska B. Uważam, że to, co zaproponował nam Jacek, to była fantastyczna przygoda i fantastyczna promocja dla aktorów, dla Białegostoku, dla tego regionu. Dziś już nikt nie powie, ze nie wie, gdzie jest Białystok, a jeszcze niedawno tak było - dodaje Andrzej Zaborski.

Kultowa trylogia, której nie da się zapomnieć
„U Pana Boga w ogródku” to kontynuacja historii z komedii „U Pana Boga za piecem” z 1998 roku. Za to w 2009 roku powstała trzecia część o tytule „U Pana Boga za miedzą”. Widzowie wszystkie przyjęli z całym entuzjazmem. Dlaczego? - Całą serię nazwałbym terapeutyczną, dlatego, że te filmy nie męczą. Ludzie mówią, że im częściej je oglądają, tym więcej dostrzegają plusów - tłumaczy Andrzej Zaborski.

  

U pana Boga w ogródku w niedzielę 28 czerwca o godz. 15:30 na antenie Telewizji POLSAT.