- Weźmie pani udział w „Wielkim Kolędowaniu z Polsatem”. Co jest wyjątkowego w tym koncercie?
- Zapraszam najmocniej na koncert. Warto po prostu śpiewać (śmiech). Warto kolędować z tak fajnymi artystami, biorącymi udział w koncercie. Moim zdaniem najwspanialszą wykonawczynią jest osoba, która ma 85 lat, a nadal występuje na scenie. Zaczarowuje głosem, jest pełna energii. To… Irena Santor! Stać obok takiej energetycznej osoby, to jest naprawdę wielki dar. A móc śpiewać z nią kolędy? Bezcenne. Nie ma większej nagrody niż tak bliskie obcowanie z legendą. To jest mocna zachęta dla wszystkich państwa.
- Udało zgromadzić się ekipę artystów z każdego pokolenia. Wspominała pani o Irenie Santor, a najmłodszą uczestniczką będzie nastoletnia Roksana Węgiel.
- Kolędy mogą śpiewać wszyscy. Szczególnie kiedy siedzimy w gronie najbliższych, przy wigilijnym stole. Jesteśmy narodem, który nie do końca jest otwarty na muzykowanie, więc tym bardziej fajne jest to, że taka młoda, utalentowana osoba jak Roksana przybliża nam naszą piękną tradycję. Ale również bracia Golcowie, Sebastian Karpiel-Bułecka, Edyta Bartosiewicz, Justyna Steczkowska i wielu innych wspaniałych artystów będzie nas kolędowo weselić w Wigilię. Śpiewanie jest ważne. Zmienia nam częstotliwość. Mam kolegę, który budzi dzieci śpiewaniem. Efekt - dzieci są od rana w dobrych humorach.
- Zwróciła pani uwagę na ciekawą sprawę. Polacy są mało rozśpiewanym narodem, jednak to kolędowanie jest mocno podkreślane w naszej tradycji.
- Faktycznie tak jest. Cały czas gonimy, a zatrzymujemy się dopiero właśnie w okolicach świąt. Mamy piękne kolędy, które wszyscy znamy, chociaż tekstowo nasza pamięć często sięga jedynie do pierwszej i drugiej zwrotki (śmiech). Ta tradycja istnieje i cudnie jest ją pielęgnować, bo widzą nas dzieci, wnuki. One potem z tego czerpią.
- Jak wygląda kolędowanie u pani w domu?
- W mojej rodzinie nie wszyscy są Polakami, w związku z tym uczymy się kolęd w różnych językach. Śpiewamy na głosy. A „Cichą noc” wszyscy bez wyjątku śpiewają po polsku. Mamy ją rozpisaną fonetycznie. Choć pewnie państwo wiecie, że jest to kolęda napisana w 1818 roku w Salzburgu. Dobrze, że zrobiła międzynarodową karierę, bo jest piękna.
- Jakie jest pani zdanie o radiowych piosenkach okołoświątecznych?
- Jestem tradycyjna. Bardzo lubię pastorałki, te starsze, zapamiętane jeszcze z wigilii u dziadków. Okołokolędowe utwory to też zacny pomysł. Jeśli podnoszą na duchu, przynoszą radochę, to czemu nie? Sama śpiewałam utwór „Anioły i Śnieg” na płycie Krzysztofa Ścierańskiego. Wspominam to bardzo miło. Zazwyczaj śpiewa się o tym, że za oknem śnieg, za chwilę będą święta, pierwsza gwiazdka, usiądziemy sobie przy wigilijnym stole. Są to teksty pozytywne, mówiące o najważniejszych momentach w życiu. O byciu razem, o radości. Tam jest jasność, światło, pozytywny przekaz. Gdyby tak mogło być na co dzień, mielibyśmy raj na ziemi.
Wyświetl ten post na Instagramie.
- Czego życzy pani na święta i Nowy Rok widzom Telewizji POLSAT?
- Przede wszystkim tego, żeby byli sobą. Żeby spełniali swoje najskrytsze marzenia, żeby nie bali się iść własną drogą. Żeby im wszechświat i wszystkie możliwe gwiazdy w tym pomagały. Dużo miłości, zdrowia, siły. Dużo spokoju i radości oraz pozytywnych ludzi wokół.
- I żebyśmy się zobaczyli w kolejnej edycji „Twoja Twarz Brzmi Znajomo”!
- Oczywiście (śmiech). To jest bardzo pozytywny program. „Twoja Twarz Brzmi Znajomo” pokazuje tę fajniejszą stronę śpiewania.
Rozmawiała Julia Borowczyk
Oficjalny profil „Twoja Twarz Brzmi Znajomo” na Instagramie - @twojatwarzbrzmiznajomo