- Jakie jest twoje pierwsze skojarzenie związane ze świętami Bożego Narodzenia?
- Urodziny! Grudzień jest dla mnie trudnym czasem, ponieważ starzeję się tuż przed świętami. Następnie jadę do mamy i dostaję tylko jeden prezent (śmiech).
- Wolisz obdarowywać bliskich czy raczej otrzymywać podarunki?
- Zdecydowanie bardziej wolę dawać prezenty. Ale przyznam się szczerze, że też nie jestem dobrym Świętym Mikołajem. Mam ogromny problem z kupowaniem odpowiednich rzeczy. Często zostawiam to na ostatnią chwilę. Kilka razy zdarzyło mi się robić świąteczne zakupy nawet w Wigilię. Wtedy zawsze spodziewam się, że nie będzie kolejek i zrobię to w zaledwie chwilę. Po czym okazuje się, że nie jestem jedyny w centrum handlowym i ludzi jest znacznie więcej, niż myślałem. Jeżeli już uda mi się zdobyć wszystko, wtedy pozostaje tylko pakowanie i muszę przyznać, że jestem w tym świetny. Do perfekcji opanowałem rustykalne pakowanie prezentów!
- Czy jest jakieś wyjątkowe świąteczne wspomnienie, które szczególnie zapadło ci w pamięć?
- Ja mam same smutne wspomnienia... (śmiech). Jak byłem mały i moja rodzina była troszkę większa, to wydawało mi się fajne to, że spotykamy się wszyscy w jednym miejscu i tak pozostało do teraz. Fajnie zobaczyć się i porozmawiać z ludźmi, których na co dzień po prostu nie widzę.
- Czy w twoim rodzinnym domu macie jakieś świąteczne tradycje?
- Podobnie jak w każdym, ale sam fakt, że z moim bratem wreszcie się nie kłócimy, to jest wystarczająco duża tradycja.
- Czego życzysz sobie i widzom Telewizji Polsat na Boże Narodzenie i Nowy Rok?
- Życzę, żeby miło spędzali czas przed telewizorem, ale również wyczuli ten moment, w którym powinni go wyłączyć. Aby odłożyli telefon i po prostu pobyli ze sobą.
Rozmawiała Żaneta Parszczyńska
Zobacz także:
Katarzyna Zielińska: Czerpię siłę z nowej roli w „Zawsze warto”
Julia Wieniawa: „Zawsze warto” walczyć o siebie
Weronika Rosati o swojej postaci w serialu „Zawsze warto”