2019-12-05

Nicole Bogdanowicz: Nie było łatwo wcielić się w rolę Julki

Aktorka o roli i kulisach pracy na planie serialu „Przyjaciółki”. Co zdradziła? Choć na przestrzeni lat życie jej bohaterki było burzliwe, to 14. sezon zakończył się dla niej pomyślnie. W pięknej, białej sukni złożyła małżeńską przysięgę przystojnemu pisarzowi. Nicole Bogdanowicz opowiedziała, jak postrzega Julkę. Co w niej lubi, a co ją denerwuje?

Nicole Bogdanowicz zadebiutowała w „Przyjaciółkach”, gdy miała 13 lat i dorastała na oczach widzów. Fani serialu podczas wideoczatu mogli dowiedzieć się wielu ciekawostek na temat jej życia.

- Jak wspominasz casting do serialu „Przyjaciółki”?
- To było moje pierwsze poważne przesłuchanie. Było bardzo emocjonalnie i chyba pierwszy raz wyszłam szczęśliwa z castingu. Jeszcze nie było tego serialu, więc nie wiedziałam, kto w nim będzie grał i co tam będzie się działo, ale podobał mi się scenariusz i ta postać. „Przyjaciółki” były moim debiutem!

- Czy są jakieś cechy w Julce, które cię irytują?
- Denerwuje mnie w niej wiele rzeczy. Na pewno impulsywność, ponieważ Julia często robi coś, zanim pomyśli. Nie słucha, wydaje się jej, że wszystko wie najlepiej, a później okazuje się, że jednak się myliła. Julka nie nie zwraca uwagi na fakt, że to, co mówi, może sprawić komuś przykrość. Czasem nawet robi to celowo. Nie było łatwo się z tym oswoić.

- Usłyszałaś kiedyś, że jesteś za gruba i musisz schudnąć... Jak udało ci się zrzucić zbędne kilogramy?
- Aktorki muszą dbać o swój wygląd. Schudłam 10 kg, bo usłyszałam, że jestem zbyt duża na jakąś rolę. Długo to trwało, ale chodziłam na siłownię. Nie były to jakieś drastyczne diety, tylko ciężka praca. Chudłam stopniowo i myślę, że zajęło to około dwóch lat.

- Jak ci się współpracuje z Ewą Kasprzyk, która w serialu gra babcię Julki?
- Panią Ewę Kasprzyk uwielbiam i podziwiam. Ma świetny temperament. Jest bardzo charyzmatyczną osobą i wie, czego chce. Dużo się śmiejemy i zawsze z wielkim zaciekawieniem słucham tego, co mówi, bo mówi naprawdę interesująco.

 
 
 
 
 
View this post on Instagram
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Na My Story zwiastun czwartkowego odcinka... 🤗 #przyjaciółki #lovelove #familja #moja #cudna 🥰🎬

A post shared by Nicole Bogdanowicz (@nicole.bogdanowicz) on

- Jakie sceny gra się najtrudniej?
- Najtrudniejsze są chyba sceny emocjonalne. Bardzo często ludzie dookoła śmieją się, żartują, a ja mimo tego, że chciałabym się z nimi pośmiać, muszę skupić się na tym, co się dzieje u mojej Julki i wywołać w sobie ten stan. Nie zawsze jest to łatwe. Równie ciężko gra mi się sceny z pocałunkami. Nie przepadam za tym.

- Rola w serialu „Przyjaciółki” to twoje pierwsze poważne aktorskie doświadczenie. Jak układa się współpraca z innymi aktorkami?
- Moja serialowa mama, Magdalena Stużyńska-Brauer, od samego początku, kiedy jeszcze mój warsztat był naprawdę mały i ciężko mi się grało, traktowała mnie na równi. Nigdy nie spojrzała na mnie z góry, ani się nie zdenerwowała, gdy pomyliłam tekst. To mi bardzo pomogło otworzyć się aktorsko i na ludzi. Początkowo byłam zamkniętą i nieśmiałą osobą, mało mówiłam. Od tamtej pory bardzo się zmieniłam.

- Jak udaje ci się łączyć pracę ze studiami dziennymi na kierunku organizacja produkcji filmowej i telewizyjnej?
- Chciałabym pracować jako aktorka, ale wiem, że ten zawód jest bardzo ciężki. Nie jest łatwo utrzymać ciągłość pracy. Nie chciałabym zostać celebrytką, sprzedawać swojej prywatności, dlatego chcę mieć tak zwany „plan B”.

- Zachwycasz wyglądem. Czy nad twoim wizerunkiem pracują specjaliści?
- Modą raczej się nie bawię. Mam swój określony styl i staram się go utrzymywać. Z pomocy stylistów też nie korzystam. Wszystkie stylizacje, w których mnie widujecie na ramówkach czy prywatnie, przygotowuję sama.

Jakie pytania chcielibyście jeszcze zadać Nicole Bogdanowicz?

Zobacz także:
Małgorzata Socha: Inga i Andrzej to zabawna konfiguracja
Magdalena Stużyńska-Brauer o uzależnieniu Anki
Anita Sokołowska: Zuza? Co bym zmieniła w jej życiu...