2019-12-04

„Nasz nowy dom” - odcinek 168: Józefów

Katarzyna Dowbor odwiedza trzyosobową rodzinę, w której rodzice są poważnie chorzy. Pani Iryna doznała udaru i ma ciężką postać astmy, a pan Krzysztof przeszedł niedawno zawał. W ich domu był grzyb, wentylacja nie działała, a elektryka zagrażała życiu. Wszystko się jednak zmieniło po pięciodniowej interwencji ekipy budowlanej Polsatu!

W podwarszawskim Józefowie mieszka wyjątkowa rodzina. Pan Krzysztof, jego żona Iryna i ich szesnastoletnia córka Ania. Pani Iryna pochodzi z polskiej rodziny, ale wychowała się na Ukrainie. - Mam polskie korzenie. Moi dziadkowie mnie wychowywali i każdego dnia mówili o Polsce - opowiada kobieta. Poznała męża, gdy wiele lat temu przyjechała do Polski pracować. - Zaczęło się między nami uczucie - mówi o początkach swojego związku mężczyzna.

Rodzina wiodła spokojne życie. Z wiekiem jednak małżeństwo zaczęło podupadać na zdrowiu. - Rodzice są starszymi osobami, więc wiadomo, że mają swoje przypadłości - stwierdza Ania. Pan Krzysztof cierpi na choroby układu krążenia, ponadto stracił oko w wypadku. Pani Iryna natomiast doznała udaru, cierpi też na poważną postać astmy. - Ja się duszę. W środku nocy muszę wstawać, pospacerować po podwórku, wywietrzyć mieszkanie i wtedy znowu idę spać - ujawnia swoje problemy żona pana Krzysztofa.

Gdy objawy choroby nasiliły się, okazało się, że dom, w którym mieszka rodzina, jest dla pani Iryny śmiertelnie niebezpieczny. - W niektórych miejscach przecieka dach, walczymy z grzybem - opowiada o stanie swojego lokum mężczyzna. - Instalacja elektryczna u nas ma z pięćdziesiąt lat - dodaje pani Iryna. Wilgoć, brak wentylacji i dym z pieca ogrzewającego ten budynek mieszkalny stanowią ogromne zagrożenie. - Wszystko jest do wymiany - kwituje bohaterka odcinka.

Rodzina ma także kłopoty finansowe, bo niewydolny system ogrzewania pochłania wszystkie dochody. - Jestem już na emeryturze, ale jeszcze pracuję, bo chcę dorobić na nasze utrzymanie - mówi pan Krzysztof. Żeby kupić olej opałowy, mąż pani Iryny brał kredyty, przez co narobił sobie długów. Architekt Maciek Pertkiewicz postanawia, że dom po remoncie nie tylko będzie ciepły i bezpieczny, ale będzie też tani w utrzymaniu. Po raz pierwszy do zakresu prac pięciodniowego remontu zostaje wpisany montaż paneli fotowoltaicznych na dachu. Rodzina będzie miała własny prąd!

Tymczasem domownicy odpoczywają w hotelu na wakacjach. Aby tradycji stało się zadość, odwiedza ich prowadząca, żeby pokazać im film, pokazujący prace na budowie. - Rozpad domu! - komentuje pani Iryna w trakcie oglądania. - Kapitalny remont - dodaje jej mąż i bardzo się uśmiecha. Ania także jest zachwycona: - Liczę, że ten dom będzie spełnieniem moich marzeń - cieszy się.

Katarzyna Dowbor zabiera wszystkich na wycieczkę do Warszawy. Żona pana Krzysztofa kocha kwiaty, tak więc niespodzianką dla rodziny są odwiedziny w ogrodzie na dachu warszawskiej Biblioteki Uniwersyteckiej. Oprowadza ich pan Dariusz, który jest varsavianistą. Bohaterom odcinka ta strefa zieleni bardzo się podoba. - Miła niespodzianka, nie spodziewałam się, że jest takie miejsce - zachwyca się pani Iryna. - Kocham ogrody. Mnie interesuje przyroda - dodaje szczęśliwa. Taki spacer jest niezwykle relaksujący. Małżonkowie choć na chwilę zapomną o swoich kłopotach.

Gdy prowadząca „Nasz nowy dom” dowiedziała się, że szesnastolatka kocha sport, a w szczególności bieganie, uznała, że trzeba zorganizować jej trening personalny ze sportowcem znanym z programu „Ninja Warrior Polska”, Robertem Bandoszem. Dziewczyna na początku ćwiczy na specjalnym torze przeszkód. - Na co dzień biegam i wykonuję dużo ćwiczeń, więc byłam bardzo zadowolona - cieszy się Ania. Po rozgrzewce w plenerze Robert zabiera ją na siłownię, żeby pokazać jej trening, który będzie mogła samodzielnie powtarzać. - W tym miejscu czuję fajnie, bo mogę pracować nad sobą - zaznacza nastolatka. Trener jest pod jej wielkim wrażeniem i wręcza Annie w prezencie karnet na siłownię. Tego się kompletnie nie spodziewała!

Na teren budowy przyszli najbliżsi rodziny. Krewne pana Krzysztofa zacierają ręce, bo bardzo chcą pomóc ekipie programu. Niewiele myśląc, zabierają się za sprzątanie. - Niezmiernie się cieszę, że jest ten remont. Uważam, że mój brat i jego rodzina będą bardzo szczęśliwi - mówi z uśmiechem pani Halina, siostra głowy rodziny.

Po pięciu dniach domownicy wracają do siebie. Jednak prawdopodobnie nie poznają swojego domu, bo przeszedł on całkowitą metamorfozę. To wreszcie bezpieczny, jasny i ciepły kąt dla tych wspaniałych ludzi. Czy spodoba im się efekt końcowy? Jak zareagują?

Dziękujemy za kolejny sezon programu Nasz nowy dom w Telewizji POLSAT!

Zobacz także:
„Nasz nowy dom” jesienią dwa razy w tygodniu
Katarzyna Dowbor: Jesienią będzie masa niespodzianek!