2019-09-26

Znów ta Słowenia... Polska zagra o trzecie miejsce

Biało-Czerwoni przegrali w półfinale mistrzostw Europy w siatkówce mężczyzn. Kolejny raz ten sam rywal powstrzymał reprezentację Polski w drodze po sukces. Słowenia w Lublanie okazała się lepsza i to ona zagra o złoto. Nasza drużyna w sobotę 28 września powalczy o najniższy stopień podium. Zapraszamy do Polsatu!

Najpierw były problemy na lotnisku i ostatecznie lot z Amsterdamu rządowym samolotem, szeroko komentowany nie tylko przez fanów siatkówki. Gdy logistyczne utrudnienie zostało pokonane, wszystko co najtrudniejsze miało się dopiero rozegrać w Lublanie. W „kotle” rozpalanym przez żywiołową słoweńską publiczność nie poradzili sobie Bułgarzy w 1/8 finału, a w ćwierćfinale wyższość gospodarzy musieli uznać Rosjanie - obrońcy tytułu. W półfinale nikt nie spodziewał się łatwej przeprawy.

Także dlatego, że przeszłość, niestety niechlubna dla nas, była korzystna i budująca dla Słowenii. To oni na dwóch ostatnich turniejach o mistrzostwo Europy zamykali nam drogę po medale. W 2015 roku w ćwierćfinale przegraliśmy 2:3, a w 1/8 finału w 2017 roku było bolesne 0:3 w Krakowie. Kibice wierzyli, że to jest najlepszy moment, aby tę passę przerwać. Niestety...

- Wszystko jest przeciwko nam... Znamy takie sytuacje, trudne warunki, kiedy musieliśmy zdawać test - zapowiadał przed meczem trener Vital Heynen w rozmowie z Polsat Sport. - Jestem spokojny, bo gramy dobrze - dodał. Biało-Czerwoni już nie raz pokazywali, że potrafią stawić czoło wymagającemu wyzwaniu, ale nie wszystko poszło po ich myśli.

Pierwszy set na własne życzenie Polska przegrała 23:25. Dwanaście błędów własnych, jedna ważna pomyłka sędziów na naszą niekorzyść oraz słabsze chwile Wilfredo Leona obróciły się przeciwko naszej reprezentacji. To przełożyło się na nerwowy początek drugiej partii. Potrzebna była natychmiastowa reakcja, ale to gospodarze cały czas minimalnie prowadzili. Zmotywowani grali jak w transie i dopisywało im szczęście. Dopiero w końcówce zakończyliśmy ten horror. Blok na 24:24, mistrzowska zagrywka Mateusza Bieńka i kolejny blok dały nam wygraną 26:24!

Jeśli odwracać losy rywalizacji, to najlepiej w trzecim secie. Było nawet 6:4 dla Polski, ale zrobiło się 6:8, potem 12:16 i zaczęły dominować hasła „dziura w bloku” oraz „zamulenie”. Szwankowała skuteczność i gra zespołowa. Przeciwnik to wykorzystał i schodził z boiska z wygraną 25:22. Ciąg dalszy słabości Biało-Czerwonych oglądaliśmy w decydującej o porażce czwartej części...

W sobotę 28 września Polska zagra o brązowy medal mistrzostw Europy. Trzymamy kciuki!

Po więcej informacji sportowych zapraszamy na POLSATSPORT.PL.