Ślub Agnieszki i Maksa kończy się katastrofą. Wszystko za sprawą Ingi, która udaremnia ich ceremonię. Fachowo dyskwalifikuje pannę młodą, która ostatecznie kończy uroczystość wynoszona na noszach. W związku z zaistniałą sytuacją dręczą ją ogromne wyrzuty sumienia. Choć Dorota nie przestaje jej gratulować, Inga postanawia zdobyć się na odwagę i wyjaśnić, co tak naprawdę wydarzyło się tego felernego dnia.
Odwiedza Maksa w szpitalu, aby dać mu do zrozumienia, że nic do niego nie czuje, a przeszłe zdarzenie to tylko zwykły pech. Kiedy Inga wchodzi do jego gabinetu, ten nie ukrywa swojego zadowolenia, widząc zmieszaną kobietę.
- Chcę cię przeprosić za to, co wydarzyło się na twoim ślubie. Wierz mi, ja nie zrobiłam tego specjalnie. Naprawdę ja w ogóle nie jestem zazdrosna o Agnieszkę i o nikogo. Mało tego... Ja w ogóle bardzo się cieszę, że układasz sobie życie i... wszystkiego najlepszego na nowej drodze! - wyjaśnia zakłopotana.
- Nie musisz się tłumaczyć. Nic się nie stało - spokojnym tonem odpowiada lekarz.
- Ja myślę, że jednak twoja żona jest innego zdania - dalej próbuje zrehabilitować swoje dobre imię Inga.
- Właściwie to uratowałaś mi życie. Im bliżej było do tego ślubu, tym bardziej czułem, że to nie to - wydusza z siebie Maks, nie przestając się uśmiechać.
Jak Inga zareaguje na tak śmiałe wyznanie mężczyzny?
„Przyjaciółki” w czwartek o godz. 21:10 w Telewizji POLSAT.
Zobacz także:
Magdalena Stużyńska-Brauer o uzależnieniu Anki
Anita Sokołowska: Zuza? Co bym zmieniła w jej życiu...