2019-09-15

„Kabaret na Żywo”: Jurki w programie „Last minute”

Bo przecież żyjemy w biegu, na huśtawce, na krawędzi i na kredyt. W drugim odcinku jesiennej edycji show „Kabaret na Żywo” gospodarzem był Kabaret Jurki. Przenieśliśmy się w świat lekkiej, nieskrępowanej, acz inteligentnej zabawy przyprawionej autoironią. Oto skecze, piosenki i monologi o zwykłych sprawach niczym scenki z komedii sytuacyjnej, z nutką absurdu i improwizacji. Oglądaj!

Wszystko odkładamy na później albo kręcimy się w kółko i nie możemy ruszyć z miejsca. Życie nie będzie na nas czekać, a marzenia same się nie spełnią. Nie czekajmy do ostatniej chwili, metronom nie śpi... No to zaczynamy!

- Przed państwem kobieta elegancka, wysoka, niesamowita, zjawiskowa. Po prostu... kobieta - zapowiedział pierwszy występ wieczoru Wojtek Kamiński, a w żeńskiej roli pojawił się Marek Litwin. No bo Marysia ze Stefanem zaprosili gości - Felę i Krystiana, a na stole już czekał pyszny zakalec. Animuszu dodał alkohol, a wtedy można już wszystko powiedzieć bez skrępowania.

W kabaretowym menu wizyta w bardzo zacnej restauracji. Jest doświadczony kelner, który nie wylewa za kołnierz, jest praktykant Łukasz z Nieporętu, który musi się jeszcze wiele nauczyć i są goście, którzy zarezerwowali stolik z okazji 25-lecia pożycia małżeńskiego. Dostali spis jadeł. To co, może flaki albo gicz?

- Jestem częścią wszechświata, malutką, ale jestem - powiedziała Marylka. - No może nie taką malutką - zaśmiała się. - No i zastanawiam się, czy tam jest jakieś życie? Obce cywilizacje - dodała. A co by było, gdyby właśnie dziś mieli przylecieć ziemianie do obcych? Jak wyglądałoby spotkanie rządu i prezydenta kosmitów przed taką wizytą? - To jakiś kosmos jest - zabrali się za przygotowania.

Wiecie, kto to jest partnerka? To już nie dziewczyna, ale jeszcze nie żona. O relacjach damsko-męskich wiedzą coś więcej Mirek i Lucyna. Oni ten etap przejściowy mają już dawno za sobą. - Widziałeś moje wałki? - zapytała, wchodząc wieczorem do sypialni. - Nie no, gdzie? Przecież jesteś ubrana? - odpowiedział, układając się do snu. A gdy już położyli się razem do łóżka, to wzięło ich nie tylko na... rozmowy.

- Tydzień robił remont, a od półtora roku robi poprawki! - żalił się mąż żonie. Miarka się przebrała. - Pan dziesięć razy poprawia to, co siedem razy poprawiał! - wyperswadował specjaliście. - Bo ja ambitny jestem! - usłyszał. - Won z naszego domu, partaczu! - kontynuował mąż. A co na to żona? Okazało się, że są jednak fachowcy, po których nie potrzeba poprawiać.

Pora na czarny humor. Kabaret Jurki zrobił wszystko, żeby „Pogrzeb” był zabawny. Na początku oczywiście musi być... beneficjent. - A nie nieboszczyk, umrzyk, umarlak? Mogę wybrać? To niech będzie jubilat - powiedziała wdowa. - Państwo zapłacili, żebym płakał? Ale nic nie wycisnę. Wypłakałem się na poprzednim pogrzebie - kajał się organizator stypy. Zmarłemu Tadeuszowi za to zaśpiewano i zagrano na harmoszce. Czy ktoś umarł ze śmiechu?

Wszędzie pełno jest specjalistów. Problem psychologiczny, problem z samochodem, problem z pieniędzmi... - Panie Januszu, niech pan przyjeżdża - żona zadzwoniła po specjalistę. - Karol znowu żartuje - podała powód. - O przemocy. Powiedział, że uśpi dziecko - dodała zdenerwowana. - Mąż wychodzi do pracy, wraca z pracy, je i śpi, je i śpi - wyjaśniła. Depresja? Agresja? Złość? Potrzebny proces terapeutyczny.

Gość specjalny Artur Andrus zapowiedział utwór folkowy i postanowił odpowiednio przygotować widzów do twórczości ludowej. - Bywa drastyczna, a można znaleźć w niej sporo elementów erotycznych - wskazał. A na scenie Zespół Pieśni i Tańca „Jurcy”.

A oto i on jeszcze raz, ale tym razem w monologu. - Wesoło nie będzie - zaznaczył Artur Andrus, który przyznał, że ubiera się na targach funeralnych, a w ogóle to będzie rektorem w Wyższej Szkole Narzekania i Marudzenia im. jego babci. - Co się będę katował optymizmem? - wyznał, a potem postanowił poszukać samych złych wiadomości i przetworzyć je w jedyny w swoim rodzaju liryczny sposób.

Na koniec śpiewno-taneczne pożegnanie wraz z gospodarzami wieczoru, czyli Kabaretem Jurki oraz niezawodnym zespołem muzycznym The Jobers. „Co to za rynek bez katarynek i gdzie te noce bez chwili snu? Co to za rynek bez katarynek, co to za wiosna bez bzu?”. Dziękujemy i do zobaczenia!

Kabaret na żywo w niedzielę o godz. 20:05 w Telewizji POLSAT.