Popularność walk ludzi znanych z prasy i mediów społecznościowych rośnie lawino i towarzyszą one galom najbardziej rozpoznawalnych federacji MMA na całym świecie. Free Fight Federation to nowa organizacja, dla której słowem klucz jest „free”, czyli „wolność”. Wolność w walce dla wszystkich! Bo każdy ma prawo wejść do klatki i sprawdzić się w najtwardszej formule. W zielonogórskiej hali MOSiR poznaliśmy pierwszych triumfatorów.
Ich wieloletni konflikt owiany został legendą. Konferencje prasowe przed starciem były pełne ostrej wymiany słów, a nawet bójek. - Tu nie chodzi już o sport. To są tylko sprawy osobiste - nakręcał się Marcin „El Testosteron” Najman. - Wiem, że on mi nie ucieknie. Mówił, że będę leżał, ale nie chcę tracić na to energii. Przemówią pięści! - zapowiadał w rozmowie z Polsat Sport. - Kibice chyba trochę przyzwyczaili się do awantur. Zachowajmy się jak faceci i wyjaśnijmy to w ringu - ripostował Paweł „Trybson” Trybała. - Będę wybawcą wszystkich, którzy chcą zobaczyć go na sportowej emeryturze - dodał. No i nadszedł czas konfrontacji! W walce wieczoru mieli okazję, żeby udowodnić swoją wyższość. Wystarczyło 40 sekund... „Trybson” szybko załatwił sprawę serią ciosów w parterze. - Tak jak obiecałem. Nie zdążył nawet odklepać! - powiedział Paweł Trybała.
Wcześniej do wysokiej kwadratowej klatki weszli gwiazdor disco polo i młodszy brat najsilniejszego człowieka na świecie, Krystian Pudzianowski oraz jeden z najbardziej rozpoznawalnych polskich kulturystów, medalista mistrzostw świata, Radosław Słodkiewicz. - Jest fajnie, jest adrenalina. Mariusz będzie ze mną w narożniku i będzie udzielał mi rad - mówił drugi z „Pudzianów”. - Nie pomaga fakt, że jest telewizja i tyle osób obejrzy mój debiut. Dla mnie to zupełna nowość i będzie trochę stresu. W kulturystyce czuję się pewnie. Tutaj trudno mi powiedzieć, na ile się sprawdzę - asekurował się jego przeciwnik. Efekt? Bum! Zderzyły się dwie wielkie ciężarówki, dwa ciężkie okręty, a śmierć wisiała w powietrzu. Grzmoty i pioruny trwały do drugiej rundy, kiedy chwile słabości atlety wykorzystał w parterze lider Pudzian Band. Czy wkrótce pójdzie w ślady brata i na dłużej zagości w MMA?
Ciekawie zapowiadał się również inny pojedynek. Także dlatego, że między konkurentami nie było złej krwi. Greg Collins z Odjazdowych Bryk Braci Collins skonfrontował się z zawodowym tancerzem Rafałem „Tito” Krylą. - Dwóch dżentelmenów wyjdzie do ringu, zrobią swoją robotę, a po wszystkim pójdą na piwo. Jestem wrażliwym człowiekiem, czasami nerwowym, ale potrafię naładować się do walki. Wyjdę w dobrym humorze, skoncentrowany - tłumaczył uczestnik pierwszej edycji programu „You Can Dance”. - Sporty walki płynęły w moich żyłach. Zawsze chciałem to zrobić! Nie interesuje mnie jednak mój rywal. To będzie walka z moją głową... - dodał mistrz tuningu samochodów. Obaj przez trzy rundy wyprowadzali ciosy, ale nikomu nie udało się doprowadzić do nokautu. Potem stanęli na środku ringu, żeby poznać werdykt. - To moja pierwsza walka po dwudziestu pięciu latach i jestem szczęśliwy, że udało mi się wygrać - podsumował „Tito”.
Po jednej stronie znany polski zawodnik capoeiry, Mateusz „Graduado Camarao” Stawski, a po drugiej Tomasz „Fit Dzik” Łomnicki, który jeszcze niedawno ważył niemal 200 kilogramów i zmagał się z chorobami wynikającymi z otyłości. - Przyszedł moment, w którym było mi wstyd i powiedziałem, że nadszedł odpowiedni czas. Zrzuciłem ponad sto kilogramów. To uratowało moje życie - z dumą opowiadał o swojej przemianie i zaangażowaniu w sport. - Ta walka to dopiero początek mojej kariery - zaznaczył „Fit Dzik”. - W tej walce będzie tylko jeden dzik. Tym dzikiem będę ja! - odparł mu „Camarao”. - Zawsze byłem trochę niegrzecznym chłopcem i nie unikałem wyzwań - ostrzegał przeciwnika przed galą. I poradził sobie ze znacznie większym wojownikiem! Był duszony, ale wydostał się z uścisku, skontrował, mocno trafił i dokończył dzieła.
- Wejście do klatki to zdecydowanie najmilsza rzecz. Kocham trenować, ale walka jest wisienką na torcie! - zapowiadał żołnierz Wojska Polskiego, porucznik Filip Bątkowski, dla którego to nie był pierwszy pojedynek w formule MMA. Tym razem zmierzył się ze strażakiem Kamilem Korzeniowskim. - Od zawsze chciałem pracować w straży pożarnej. Praca jest fizyczna, trudna. Kształtuje charakter i wytrzymałość. Ja zawsze daję z siebie sto procent! Mój rywal nie ugasi mojego zapału - zapowiadał. On wcześniej także zebrał nieco doświadczenia w mieszanych sztukach walki. Była wojna i był ogień! Po wyrównanej walce o wszystkim decydowali sędziowie. Górą armia!
Studio gali Free Fight Federation poprowadziła Karolina Szostak i Ernest „Red” Ivanda. Wśród gości pojawili się m.in. pionier polskiego MMA - Mirosław Okniński, Mariusz Pudzianowski, Naval - były Gromowiec, Julita Najman i Eliza Trybała - żony gwiazd walki wieczoru, mistrzyni Polski fitness - Ewa Lubert, brat Grega Collinsa - Rafał Collins, a także Artur Cieciórski - tancerz i zwycięzca programu „You Can Dance” oraz utytułowany kulturysta Tomasz Słodkiewicz, brat Radosława Słodkiewicza.
Galę FFF komentowali Robert „Hardkorowy Koksu” Burneika i Dominik Durniat.
Wyniki gali Free Fight Federation:
open: Paweł „Trybson” Trybała pokonał Marcina „El Testosterona” Najmana przez TKO, runda 1
open: Krystian Pudzianowski pokonał Radosława Słodkiewicza przez TKO (ciosy w parterze), runda 2
-80 kg: Rafał „Tito” Kryla pokonał Grega Collinsa jednogłośną decyzją sędziów
-96 kg: Mateusz „Camarao” Stawski pokonał Tomasza „Fit Dzika” Łomnickiego przez TKO, runda 1
-68 kg: Filip Bątkowski pokonał Kamil Korzeniowskiego jednogłośną decyzją sędziów
-75,5 kg: Jakub Kiesiak pokonał Patryka Kimułę jednogłośną decyzją sędziów
-72 kg: Paweł Jasionowicz pokonał Jakuba Ciążyńskiego przez TKO (ciosy w parterze), runda 2
Po więcej informacji sportowych zapraszamy na POLSATSPORT.PL.
Zobacz także:
Gala KSW 48 trzymała w napięciu! Co się wydarzyło?