2019-04-27

Gala KSW 48 trzymała w napięciu! Co się wydarzyło?

27 kwietnia w hali Globus w Lublinie i na żywo w Polsacie nie brakowało emocji. Osiem pasjonujących pojedynków w karcie walk, która gwarantowała bardzo wysoki poziom sportowy, a do tego oprawa godna największej federacji mieszanych sztuk walki w Europie i jednej z najlepszych na świecie. KSW 48 zapamiętamy na długo. Jak przebiegała rywalizacja?

W walce wieczoru stawką był tymczasowy pas mistrzowski w wadze piórkowej. Zmierzyli się o niego Roman Szymański oraz Salahdine Parnasse. - Nie myślę o przyszłości. Nawet jakbym chciał się na tym skupić, to nie mogę, bo nie wszystko jest w moich rękach. Jest tak wiele zmiennych, które mogą wpłynąć na przyszłość - mówił przed galą Polak. - Nie skupiam się na tym, żeby dać piękną walkę. Skupiam się na tym, żeby wygrać, żeby dobrze wszystko ustawić taktycznie - dodał. Faworyzowany Francuz, który we wcześniejszych walkach w KSW wygrał z Łukaszem Rajewskim, Arturem Sowińskim i Marcinem Wrzoskiem był pewny siebie. - Będę górował warunkami fizycznymi. Jestem wyższy, mam lepszy zasięg. Parter Szymańskiego jest przeciętny i nie robi na mnie wrażenia. Myślę, że to będzie ostra wojna. W klatce nie ma miejsca na kalkulację - zapowiadał. Wszystko się sprawdziło. Bardzo szybko przejął inicjatywę i kontrolował przebieg potyczki. Szymański wytrwał do drugiej rundy, a uśmiechnięty Parnasse mógł przymierzyć cenne trofeum.

Wcześniej doszło do starcia wyczekiwanego przez wielu polskich kibiców. Legenda KSW - Łukasz Jurkowski i Stjepan Bekavac mieli sobie coś do udowodnienia po pamiętnej walce, którą Polak przegrał z Chorwatem w 2005 roku. - Nie będę kalkulował, nie myślę o taktyce. Choćby ten pojedynek miał potrwać trzydzieści sekund, niech to będzie widowiskowe pół minuty - komentował „Juras”. - Nie traktuję tej walki w kategoriach „być albo nie być”'. Nie ma co na siłę kontynuować kariery - powiedział w rozmowie z Polsat Sport. Natomiast „Stipe”, znany z brutalnego stylu, mocnych kopnięć i uderzeń, liczył na kolejną wygraną przed czasem. Obaj zrobili show już podczas ważenia, przebierając się za bohaterów Mortal Kombat: Scorpiona i Sub-Zero. W klatce zabrakło jednak czasu na fajerwerki. Na początku walki Bekavac wyprowadził lewe okrężne kopnięcie i... prawe kolano nie wytrzymało. Zaskakująca kontuzja dała wygraną Jurkowskiemu. Rachunki zostały wyrównane.

Do walki Gracjan Szadziński kontra Marian Ziółkowski miało dojść już wcześniej, ale pierwszy z wymienionych wypadł z karty KSW 46 z powodu kontuzji. Tym razem obaj byli w stu procentach gotowi, a zwycięstwo miało przybliżyć triumfatora do ewentualnej walki o pas. - Gracjan ma swoje mocne strony, które prezentuje od wielu pojedynków. Może próbować mnie czymś zaskoczyć, ale mogę dorównać mu w stójce. On natomiast na pewno nie dorówna mi w parterze - szkicował scenariusz potyczki „Golden Boy”. - To jest etap, w którym skończyłem walczyć za dyplomy. Czas, aby w końcu stać się kimś istotnym na scenie MMA. Zrobiłem wszystko, aby powrócić do pełni zdrowia. Za mną długa przerwa, ale przemyślałem sporo rzeczy i wyciągnąłem wiele wniosków - zapowiadał z kolei reprezentant Berserkers Team. Nic na to jednak nie wskazuje. Dał się zdominować... Po trzech krwawych rundach, szczególnie widocznych na jego twarzy, o wszystkim decydowali sędziowie i byli jednomyślni na korzyść Mariana Ziółkowskiego.

Filip kontra Filip, czyli Wolański kontra Pejic. Kibice spodziewali się dużych emocji i widowiskowego pojedynku. To po prostu miała być ringowa wojna! - Chcę narzucić swój styl - zapowiadał Polak, który dokładnie przeanalizował rywala i planował lawinę mocnych uderzeń oraz kopnięć. Był także gotowy na zapasy i zakończenie walki w parterze. Przyzwyczajony do nokautów Chorwat miał nadzieję, że właśnie w ten sposób wykaże swoją wyższość. I zrobił to! Najpierw trafił wysokim kopnięciem, a potem agresywnie finiszował i przez TKO dokończył dzieła.

Michał Michalski miał zmierzyć się z Milosem Janiciciem z Czarnogóry, ale kontuzjowanego zawodnika ostatecznie zastąpił jego rodak Savo Lazic. Ambitny Polak po dwóch porażkach z rzędu chciał zanotować pierwszą wygraną w okrągłej klatce. - To moja walka o wszystko - powtarzał w wywiadach. 30-latek nie zamierzał mu jednak tego zadania ułatwiać. „Hitman” liczył przy okazji na udany debiut w KSW. Zaczął lepiej, ale z każdym kolejnym ciosem, mimo sporej odporności, wytrwał tylko do drugiej rundy. Wrocławianin wrócił do gry i po sukcesie nie krył wzruszenia.

Kibice mieli okazję poznać dwie nowe twarze w federacji. To niepokonany Cezary Kęsik, czyli „Lubelski Czołg”, który miał rozgrzać do czerwoności lokalną publiczność w hali Globus oraz bardziej od niego doświadczony Jakub Kamieniarz z Poznania, srebrny medalista mistrzostw Polski w muay thai. Zastanawiano się, kto zostanie dłużej na fali wznoszącej. Doping się przydał i niósł zawodnika gospodarzy. Wystarczyła pierwsza runda i zaliczył siódmy nokaut.

W drugiej walce Hubert Szymajda, łudząco podobny do Conora McGregora, a nawet pomylony kiedyś - jak sam przyznaje - ze słynnym Irlandczykiem, starł się z Shamilem Musaevem. Rosjanin przyjechał do Polski z rekordem bez porażki. No i potwierdził wielką klasę. Parter, zapasy, krucyfiks, poddanie. Już w pierwszej rundzie mógł uśmiechać się do zdjęć z okolicznościowym pucharem za zwycięstwo. Wspierany przez licznych fanów reprezentant Dziki Wschód Biała Podlaska, któremu nie udało się zrobić wagi do pojedynku, nie miał zbyt wiele do powiedzenia...

Galę otworzyli młody i ambitny Sebastian Przybysz oraz Bogdan Barbu z Rumunii. Polak chciał udowodnić, że stać go na powrót na drogę zwycięstw. Pokonanie bardziej doświadczonego zawodnika już w pierwszej rundzie, po zaledwie czterech minutach, tylko to potwierdziło. Nowy początek!

Karta walk gali KSW 48:
65,8 kg/145 lb: Roman Szymański (11-4, 1 KO, 3 SUB) vs. Salahdine Parnasse (12-0-1, 1 KO, 4 SUB)
93,0 kg/205 lb: Łukasz Jurkowski (16-11, 4 KO, 6 SUB) vs. Stjepan Bekavac (19-9, 13 KO, 4 SUB)
70,3 kg/155 lb: Gracjan Szadziński (8-2, 6 KO) vs. Marian Ziółkowski (20-7-1-1NC, 5 KO, 12 SUB)
65,8 kg/145 lb: Filip Wolański (11-3, 3 KO, 2 SUB) vs. Filip Pejic (13-2-2, 8 KO, 3 SUB)
77,1 kg/170 lb: Michał Michalski (6-4, 2 KO, 1 SUB) vs. Savo Lazic (10-4, 5 KO, 1 SUB)
83,9 kg/185 lb: Cezary Kęsik (8-0, 6 KO, 1 SUB) vs. Jakub Kamieniarz (7-5, 1 KO, 4 SUB)
70,3 kg/155 lb: Hubert Szymajda (8-2, 1 KO, 4 SUB) vs. Shamil Musaev (11-0, 6 KO, 2 SUB)
61,2 kg/135 lb: Sebastian Przybysz (4-2, 2 KO, 1 SUB) vs. Bogdan Barbu (14-9, 8 KO, 3 SUB)

Po więcej informacji sportowych zapraszamy na POLSATSPORT.PL.

Zobacz także:
Sport w Telewizji POLSAT. Komu kibicujemy wiosną 2019?