2018-10-03

Iza Kowalewska: Zdarzyło mi się uronić łzę

Jakie emocje targają jurorami „Śpiewajmy razem. All Together Now”? Iza Kowalewska w rozmowie z POLSAT.PL opowiedziała o odpowiedzialnej funkcji, jaką pełni w muzycznym show Telewizji POLSAT. Które cechy najbardziej ceni u uczestników? Jakie są relacje oceniających na słynnej ścianie jury?

- W ostatnim odcinku do finału dostał się Roman Grzegorczyk. Czym emeryt urzekł najbardziej?
- Pan Roman to jest człowiek tajemnica, melancholia. I nie tylko mnie, ale ponad 90 jurorów urzekł swoją charyzmą, przepięknym frazowaniem, barwą głosu. Roztoczył przedwojenny, szarmancki czar. Cieszy mnie to. Mimo że pochodzimy z różnych środowisk, łączy nas jedno: muzyka. To jest przesłanie tego programu, doprawione szczyptą pikanterii w postaci merytorycznych ocen jurorów.

- W programie były już różne miksy, choćby piosenek niemal rodem z disco polo w wykonaniu operowym. Czy jesteś zwolenniczką tego typu coverów?
- W programie „Śpiewajmy razem. All Together Now” nie chodzi o to, czy jestem wielbicielką danego gatunku muzycznego. Rzekłabym „De gustibus non est disputandum”. My jako jurorzy oceniamy wszystkie gatunki muzyczne, covery gigantów po piosenki lekkie, łatwe i przyjemne. Istotne jest, aby uczestnik wykonujący dany utwór porwał nas do zabawy. Liczy się prawdziwość wykonania, charyzma sceniczna, ruch, barwa głosu… Elementów składowych jest bardzo wiele. Przegrywa jednak technika wokalna, perfekcyjne szafowanie głosem, ozdobniki, akrobacje... Jeśli uczestnik wysyła nam zimną jak lód energię, my jako artyści - szczególnie uwrażliwieni na tego typu emocje - wychwytujemy to w mig. Czasami padają komentarze typu „O! wchodzi królowa lodu”. Oczywiście trzeba też pamiętać, aby nie „przegiąć” w drugą stronę: machać, dawać serduszka, buziaczki - na siłę kreować, zamazując stres, który towarzyszy każdemu uczestnikowi; chyba że taki jest ten człowiek w życiu prywatnym. Trzeba pamiętać, że setka jury nie została wybrana przypadkowo! Każdy z nas pochodzi z innego środowiska, każdy ma inny dorobek muzyczny, doświadczenie na scenie. Są trenerzy wokalni, reżyserzy musicalowi, muzycy rockowi, melomanki, piosenkarki pop, disco polo, folk, jazz, producenci muzyczni, hip-hopowcy… Dla każdego z nas liczy się co innego, bo przecież to niemożliwe, aby nasze zdanie było w stu procentach zgodne. Ale bardzo się staramy! Kończąc tę długą dygresję i odpowiadając w końcu na Twoje pytanie: nie, nie jestem fanką coverów disco-polo zaaranżowanych na styl klasyczny, ani w ogóle nie jestem zainteresowana wybrzmieniem tego gatunku w warstwie liryczno-muzycznej. Natomiast wstawałam i śpiewałam z uczestnikami takie piosenki, sama siebie o to nie podejrzewając (śmiech). Tak działa magia formatu „Śpiewajmy razem. All Together Now”.

- Na co najbardziej zwracasz uwagę jako juror? Co porywa cię do zabawy z uczestnikami? 
- Zwracam uwagę przede wszystkim na przekaz, dykcję, intonację, barwę głosu i na to, jaką energię wnosi uczestnik na scenę, z jakim nastawieniem przychodzi. Zdarzyło mi się uronić łzę, zdarzyło się też - z czego nie jestem dumna - zakryć uszy. Targają nami bardzo silne emocje! Szczerość to podstawa przekazu. Oczekuję jej również od siebie. Wstaję i śpiewam z uczestnikiem, gdy szereg elementów, które wymieniłam, złoży się w jedną całość.

- Na ścianie jurorów jest sto przeróżnych osobowości. Jak wyglądają wasze relacje?
- Nasze relacje są przyjacielskie. Wspólnie spędzony czas na planie pozwolił nawiązać bliższe i dalsze znajomości. Stworzyliśmy jedną wielką muzyczną rodzinę. Oczywiście nie wszyscy są otwarci na nowe przyjaźnie, niektórzy są bardziej lub mniej nastawieni na siebie i ja to szanuję!

- Twoja ostatnia płyta „Pod dachami Paryża” ukazała się dwa lata temu. Czy możemy spodziewać się wkrótce nowych nagrań?
- Przez dwa lata koncertowałam, głównie w Azji i Europie, z moim autorskim projektem. Stworzyłam szereg happeningów z muzyką etniczną w tle. Prowadziłam szkolenia z muzykoterapii. Przygotowałam Największy Bęben Świata do rekordu Guinessa, który pobiliśmy razem z Ryszardem Bazarnikiem - twórcą tego projektu - w 2016 roku na festiwalu Drums Fusion w Bydgoszczy. W międzyczasie napisałam kilkadziesiąt tekstów i piosenek. Powstała nawet płyta - muzyka i teksty inspirowane folklorem - ale czeka spokojnie na swoją kolej. A razem z Maćkiem Łyszkiewiczem, twórcą takich projektów jak No Limits, Leszcze czy Łyczacza, stworzyliśmy nowy - Iza & Latynoscy Brothers. Maciek napisał przepiękną sentymentalną muzykę w stylu lat 40. i 50., oscylującą wokół brazylijskiej bossa novy czy kubańskiej rumby. Napisałam teksty. W ciągu miesiąca w radiach pojawi się nasz nowy singiel „Miłość, która nie ma szans”, czyli opowieść o miłości nad… polskim morzem. Tworzymy skład międzynarodowy. Luis Nubiola na saksofonie, Nelson Latif jako brazylijski gitarzysta oraz błyskotliwy Ryszard Bazarnik od instrumentów perkusyjnych. Na wiosnę wyruszamy w trasę po Polsce i Europie. Odwiedzimy również Portugalię! Najbliższy koncert z tym składem - 15 października w „Kalinowym sercu” na warszawskim Żoliborzu. A tymczasem do usłyszenia w eterze!

Rozmawiała Julia Borowczyk

Śpiewajmy razem. All Together Now w środę o godz. 20:30 w Telewizji POLSAT.

Zobacz także:
„Śpiewajmy razem”: Wiek bez znaczenia. Liczy się talent!
Kinga Miśkiewicz: Amatorzy lepsi niż profesjonaliści
„Śpiewajmy razem”: Jeszcze więcej dobrej muzyki i emocji!
Przebojowe „Śpiewajmy razem”. Które hity porwały jury?
Z kim pracuje Ewa Farna? Oto całe jury „Śpiewajmy razem”
„Śpiewajmy razem”: Mocny start! Są pierwsi finaliści
„All Together Now”: Saszan zakochała się w uczestniku
Igor Kwiatkowski: Biegam jak lis po szalonym kurniku
Jurorzy o kulisach „Śpiewajmy razem. All Together Now”