2017-12-07

Mariusz Szczygieł: Byliśmy bezpretensjonalni

Prowadzący „Na każdy temat” dla POLSAT.PL o ćwierćwieczu stacji. W 1995 roku pierwszy talk-show w historii Telewizji POLSAT zyskał nowego gospodarza. Został nim Mariusz Szczygieł. Dzięki swojej dociekliwości, klasie i umiejętności prowadzenia rozmów dziennikarz szybko zaskarbił sobie życzliwość i zaufanie telewidzów.

- Jak to się stało, że trafił pan do Polsatu?
- Producent i reżyser „Na każdy temat”, Witold Orzechowski jechał w nocy samochodem i zmieniał kanały w radiu. Usłyszał mój głos i pomyślał, że jest w nim życzliwość. Rozmawiałem wtedy z marszałek Senatu. Powiedział, że rozmawiałem naturalnie, ciepło i bez uniżoności. A do tego spytałem, czy podlewa kwiaty w domu. Znalazł mnie następnego dnia rano przez „Gazetę Wyborczą" i zaprosił na zdjęcia próbne. Broniłem się. Spytał, co jest dla mnie najważniejsze? „Własne mieszkanie” - powiedziałem. „Chciałbym mieć kawalerkę” - dodałem. Obiecał, że za rok kupię sobie dwupokojowe. Rzeczywiście równo rok po rozpoczęciu mojej pracy w telewizji czyli w maju 1996 roku podpisałem umowę na moje pierwsze trzydzieści sześć metrów kwadratowych.

- Jaką rolę w pańskim życiu odegrała stacja?
- Przybliżyła ludziom moją osobowość, mój sposób bycia, moją twarz. Więc chyba tak ważną jak matka i ojciec... (śmiech). Pamiętam, jak byłem zadowolony, że na jedynym korytarzu Polsatu nie ma tego szpanu, jaki panował na Woronicza. Tam ludzie nie chodzili po korytarzach, tam sunęli lub się unosili. Polsatowska załoga nie miała żadnych pretensji, nie udawała nikogo kim nie była. Byliśmy w latach dziewięćdziesiątych może troszkę przaśni, ale bezpretensjonalni.

- Która z rozmów prowadzonych w „Na każdy temat" najbardziej utkwiła panu w pamięci? Którą uważa pan za najważniejszą?
- To jakby pytać, która córka jest najważniejsza. Nie mogę odpowiedzieć. Może tak: najgorzej czułem się, rozmawiając z Sophią Loren. Nie szła ta rozmowa, byłem stremowany. Ale pani Loren była zimna, wycofana, czułem się jakbym rozmawiał z pomnikiem. Poza tym za bardzo się napinałem. Najlepiej czułem się rozmawiając z panią Jadzią, byłą kierowniczką supermarketu, która straciła pracę i została pracownicą klubu sado-maso. Do dziś, po dwudziestu dwóch latach od tamtego odcinka zagadują mnie różne osoby i ją wspominają. Nawet cytują naszą rozmowę. „Bądź psem! Szczekaj” - opowiadała Pani Jadzia. „I ten mężczyzna szczeka?” - zapytałem. „Tak. Więc wtedy pytam: - ile jest dwa razy dwa?, a on mówi, że - cztery” - odparła. „No to wtedy go pani nie bije pejczem, bo prawidłowo odpowiedział” - stwierdziłem. A ona na to: „Właśnie biję. Bo pies szczeka, pies nie mówi! Skąd pies ma znać tabliczkę mnożenia?”.
Cieszę się, że udawało się nam zapraszać do „Na każdy temat" grupy, które nigdy jeszcze nie wystąpiły w telewizji. Jako pierwsi zaprosiliśmy kobiety po amputacji piersi, karłów, naturystów. Zresztą naturyści wystąpili u nas nago. Naga księgowa na fotelu, która mówi, że nie liczy się z opinią sąsiadów... Do dziś uważam, że „Na każdy temat" był przewodnikiem po innościach, pokazywał alternatywne style życia. Po latach komunizmu, kiedy byliśmy bardzo zhomogenizowanym społeczeństwem, to było bardzo ważne, żeby pokazać: Możemy się różnić. Nie bój się różnić.

- Podczas jednego z programów, chyba po raz pierwszy na antenie padło słowo orgazm. Teraz prawdopodobnie nikt nie zwróciłby na to uwagi. Czy to telewizja jako taka, tak się zmieniła czy tez może zwyczaje i wrażliwość społeczeństwa?
- Wszystko się zmienia.

- Czy chciałby pan jeszcze poprowadzić program w rodzaju „Na każdy temat"?
- Dziś są strony internetowe na których także Polacy pokazują swoje orgazmy live. Taki program jak tamten nie miałby już sensu. A ja z telewizji odszedłem na własną prośbę, świadomie. Przez te szesnaście lat od kiedy już nie prowadzę talk-show nie było roku, żebym nie dostał kilku propozycji prowadzenia jakiegoś programu. Zawsze odmawiam. Mam już mieszkanie 86-metrowe i mi wystarczy.

Rozmawiał Michał Pogodowski

„25 lat Polsatu: Gala z Teatru Wielkiego” w poniedziałek 11 grudnia o godz. 20:00 w Telewizji POLSAT.

Zobacz także:
Zygmunt Chajzer o programie, który zmienił jego życie
Janusz Panasewicz: Polsat ma na siebie pomysł
Elżbieta Zapendowska i jej droga na pierwszy plan
Maciej Dowbor: Nie sądziłem, że tak to się wszystko potoczy
Dorota Gawryluk: Widzowie cenią rzetelność i obiektywizm
Jarosław Gugała na 25-lecie Polsatu. Co wspomina?
Marek Horczyczak i jego ćwierć wieku w Polsacie
25 lat Polsatu: Pamiętacie „Na każdy temat”?
Smakowite wspomnienia z okazji 25. urodzin Polsatu
Pamiętacie „Idź na całość” i kota Zonka? To były czasy!
25 lat Polsatu: Poznaj historię i przełomowe momenty
11 grudnia multimedialny koncert jubileuszowy