- Czy uczestnictwo w „Twoja Twarz Brzmi Znajomo” to duże wyzwanie dla aktorki o tak bogatym dorobku jak pani?
- Tak, ogromne. Nawet nie spodziewałam się, jak wielkie. Praca przy programie pochłonęła mnóstwo czasu i energii. Wcześniej oczywiście doświadczałam żywego kontaktu z publicznością i wydawało mi się, że to nie będzie nic nowego, niemniej występ, który trwa niespełna trzy minuty bez możliwości poprawienia czegokolwiek to potwornie mało. Nie jest to zwykły koncert czy recital. Tutaj, jeśli od razu nie „zażre”, to później nie ma możliwości, aby ponownie wymienić energię z publiką i złapać odpowiedni kontakt, korygować błędy. Dlatego też do występów trzeba było podchodzić maksymalnie skoncentrowanym i dawać z siebie naprawdę wszystko. W krótkim występie należało zawrzeć tygodniową pracę i pokazać wszelkie emocje nie tylko swoje, ale i odtwarzanej postaci.
- Poza treningami wokalnymi i choreograficznymi ważnym elementem jest również fizyczne upodobnienie się do konkretnego twórcy.
- Zdecydowanie tak. Chciałam zaznaczyć, że przy „Twoja Twarz Brzmi Znajomo” pracuje absolutnie wybitny team charakteryzatorski. Być może się mylę, ale chyba nie ma w kraju wielu specjalistów tej klasy, co ci pracujący w programie. To artyści, którzy tworzą wierne wizerunki odgrywanych przez uczestników postaci. Dodam, że w teamie jest rzeźbiarz, który w odlanych twarzach wypracowuje realne rysy gwiazd światowej sceny muzycznej. Gros sukcesu, jaki odnosimy na scenie imitując danego piosenkarza czy piosenkarkę, należy do charakteryzatorów. Postać jaką odgrywamy, właśnie dzięki jego twarzy, wchodzi w nas - wykonawców dużo głębiej. Mając na sobie cały wizaż dużo łatwiej jest identyfikować się z konkretnym muzykiem. Śpiewamy wówczas naprawdę lepiej.
- Zapytam o bardziej przyziemną sprawę - czy pod taką charakteryzacją jest gorąco?
- Potwornie. Proszę sobie wyobrazić, że często nowa „twarz” przyklejona jest do obojczyków, dodatkowo na głowie nałożona jest tak zwana łyska. Skóra pokryta jest klejem, na którym przytwierdza się maskę z silikonu. Taka konstrukcja „nie oddycha”. Ubrani w takie elementy musieliśmy wytrzymać wiele godzin. To duże wyzwanie dla skóry, mało komfortowe.
- W którego z wykonawców najłatwiej było pani się wcielić?
- Bardzo dumna jestem z Kory. Wydaje mi się, że w tym wypadku najbardziej zbliżyłam się do oryginału. Energia, którą ma w sobie wokalistka Maanamu jest mi bliska. Naturalnie inaczej ją wyrażam, ale ten rodzaj nadaktywności, jaki ma ona na scenie, jest „mój”. Wspaniale pracowało się też nad Edith Piaf.
- Która z odtwarzanych osób sprawiła najwięcej kłopotów?
- Myślę, że Ed Sheeran. Ten głos był na tyle przetworzony i na tyle daleki od mojego, że ciężko było mi osiągnąć pożądaną barwę.
- Jakie uczucia towarzyszyły pani udziałowi w programie?
- Bardzo chciałam się w tym programie bawić i dawać radość widzom. Poza aspektem charytatywnym chodzi w tym wszystkim o dobrą zabawę. Mam nadzieję, że to się udało. Chciałam zwrócić uwagę, że polska edycja programu uznawana jest za najbardziej perfekcyjną ze wszystkich na świecie. To oczywiście jest wielkie wyróżnienie, ale mam wrażenie że w innych krajach jest mniej napięcia i rozliczania z podobieństwa do oryginału.
Rozmawiał Michał Pogodowski
Zobacz także:
Tyle punktów potrzebowali, żeby śpiewać o 100 tysięcy
„Piosenka o mojej Warszawie” przepustką do finału
Wzruszająca „Rebeka” zaczarowała wszystkich
Kasia Moś wygrała odcinek „Twoja Twarz Brzmi Znajomo”
Krzysztof Antkowiak wyłączył bezpieczniki i... wygrał!
Kolejny sukces Anny Dereszowskiej w „Twoja Twarz Brzmi Znajomo”
Anna Dereszowska sięgnęła po pierwszy czek
„Another Brick in the Wall” na miarę zwycięstwa
Błyskotliwy Marcel Sabat wygrał jako Amanda Lear
Krzysztof Antkowiak wyśpiewał zwycięstwo
„Twoja Twarz Brzmi Znajomo”: Oni chcą być jak...