Ewa Wachowicz to nie tylko popularna dziennikarka i mistrzyni gotowania, lecz także ekstremalny sportowiec z krwi i kości. Obok celów zawodowych stawia też sobie bowiem wyczynowe, jak choćby zdobycie tzw. korony wulkanów, czyli kompletu najwyższych szczytów wulkanicznych na każdym kontynencie. Jak narodził się ten pomysł? - Wpadła na niego moja przyjaciółka Klaudia. Byłyśmy akurat na Kilimadżaro. Leżałyśmy w namiocie, gdy Klaudia powiedziała: „Łazimy po tych górach tak trochę bez sensu. Nikt w Polsce nie zrobił korony wulkanów Ziemi, a my byłyśmy już na Elbrusie, jesteśmy na Kilimandżaro, więc może zaplanujemy kolejny szczyt pochodzenia wulkanicznego? I to najwyższy na danym kontynencie”. Tak się zrodził ten projekt - mówi Ewa Wachowicz w wywiadzie dla „Świata Kobiety”.
Okazuje się, że w chwili obecnej do wykonania zadania brakuje jej już tylko jednego kroku, a właściwie szczytu... Mount Sidley na Antarktydzie. - Mam na koncie sześć szczytów z korony. Brakuje mi już tylko ostatniego klejnotu. Ale to trudna wyprawa - podkreśla dziennikarka.
A jak na nietypową pasję mamy reaguje jej córka Ola. - Za każdym razem, jak mówię: „Ola wyjeżdżam w Himalaje”, to patrzy na mnie i pyta: „Po co?” - wyznaje Ewa Wachowicz. - Bo lubię - odpowiada jej ambitna dziennikarka.
Czy córka w końcu zrozumie pasję matki? I czy Ewie Wachowicz uda się zrealizować sportowy cel, na który mało kto miałby odwagę się porwać? Trzymamy kciuki, by tak się stało!
Zobacz także:
Ewa Wachowicz zdobyła najwyższy wulkan na świecie!
Ewa Wachowicz otworzyła restaurację w Krakowie
Ewa Wachowicz i radość z tworzenia czegoś nowego
Ewa Wachowicz specjalnie dla POLSAT.PL