2018-05-27

Kasia Stankiewicz: Śpiewam zawsze, kiedy mam okazję

Wokalistka była gościem programu Alicji Resich-Modlińskiej „W bliskim planie”. Kasia Stankiewicz opowiedziała o najnowszym albumie, miłości do muzyki, początkach kariery, a także o pasji, którą niedawno stał się dla niej… triathlon.

- Żyjemy w dziwnych dla sztuki czasach, ale wierzę, że jeśli dobrze się tej płyty przesłucha, to ona zostaje pod skórą. Myślę, że nikt nie spodziewał się po Varius Manx takiego albumu - powiedziała piosenkarka, która wróciła do zespołu po 15 latach przerwy.

- Bardzo wierzę w intencje twórcy. Uważam, że język jest mniej istotny niż emocja, z którą tworzy się tekst czy muzykę. Pamiętam, że kiedyś podczas spotkania muzyków jazzowych weszłam na scenę, bo poczułam taki zew, potrzebę serca. Zaczęłam improwizować, wymyślać słowa na poczekaniu, a ludzie płakali. Powiedziałam: słuchajcie, to jest o niczym. A oni odpowiedzieli: nieprawda, śpiewasz o czymś, bo my to czujemy. I to jest właśnie intencja. Można śpiewać w chińskim języku, można nie wiedzieć, o czym, ale jeśli ktoś śpiewa od serca, to nie ma możliwości, by ludzie tego nie poczuli - dodała artystka, która wyznała, że twórczość to jej sposób na komunikowanie się ze światem. Bo chociaż - co przyznała - lubi ludzi i potrzebuje ich energii, to jest introwertyczką i najlepiej czuje się wtedy, kiedy zostaje sama i tworzy.

- W bezpośrednim kontakcie z człowiekiem nie czuję się komfortowo, dlatego uciekam w sztukę. Ludzie mnie krępują, ale scena i tłumy na widowni dają mi paradoksalne poczucie bezpieczeństwa, bo w czasie występu chroni mnie muzyka. Nie jestem wtedy skrępowana, nie czuję tremy - wyjaśniła.

Alicja Resich-Modlińska odtworzyła w studiu piosenkę „Mgła nad Warszawą”, która promuje album „Ent”. Gdy fragment utworu dobiegł końca, dziennikarka zauważyła: - Lubisz siebie słuchać, prawda? Artystka odpowiedziała: - Powiem nieskromnie, że tak. Ale to bardzo skomplikowana kwestia, bo umysł i struny głosowe nie zawsze idą ze sobą w parze i głos często zależny jest od wielu rzeczy: od stanu emocjonalnego, od pogody, od relacji z ludźmi. I muszę powiedzieć, że od ponad dwóch lat na nowo zaprzyjaźniłam się ze swoim głosem. I dzielenie się z ludźmi tym, co mam najlepsze, znów sprawia mi wielką radość. Znów lubię grać, lubię śpiewać. I to jest dla mnie przywilej w tej trudnej i niestabilnej pracy.

Prowadząca program „W bliskim planie” przywołała również początki kariery wokalnej piosenkarki, o której Czesław Niemen mówił, że ma jeden z najpiękniejszych głosów w tym kraju, a Katarzyna Stoparczyk dodała: - Myślę, że się w ogóle nie pomylił. Ona ma w głosie srebro, czułość, śpiewa bardzo czysto, ma dosyć szeroką amplitudę, a przede wszystkim ma w głosie serce. Ona jest śpiewaniem, a śpiewanie jest nią.

Jej kariera zaczęła się już we wczesnym dzieciństwie. Jako córka muzyków śpiewała od najmłodszych lat przy każdej możliwej okazji, a także bez okazji - choćby podczas zakupów z rodzicami. Gdy miała sześć lat, wygrała pierwszy konkurs muzyczny. Od dziecka marzyła o karierze scenicznej i nie rozważała innego planu na życie. Już jako nastolatka napisała swój późniejszy wielki przebój „Orła cień”. W wieku 18 lat wygrała „Szansę na sukces” i jak twierdzi: - Nie było to dla mnie wielkim zaskoczeniem, lecz naturalną koleją rzeczy, bo od dawna o tym marzyłam i robiłam wszystko, by osiągnąć swój cel.

Kasia Stankiewicz opowiedziała też o początkach współpracy z Robertem Jansonem i grupą Varius Manx, dzięki czemu w młodym wieku została gwiazdą. A także o rozstaniu z zespołem, realizacji niszowych solowych projektów i powrocie po latach. Alicja Resich-Modlińska przypomniała natomiast jej dla wielu zaskakujące występy, jak choćby wykonanie a capella utworu „Orła cień” na klatce schodowej u Łukasza Jakóbiaka czy w „Tańcu z Gwiazdami”, w którym też uczestniczyła.

Najbardziej zaskakująca okazała się jednak sportowa pasja wokalistki, która przygotowuje się do mistrzostw w triathlonie. - Na początek to będzie 750 metrów do przepłynięcia, dwadzieścia kilometrów do przejechania na rowerze i pięć kilometrów do przebiegnięcia. Bardzo lubię to, co sport robi z organizmem. Mam wrażenie, że wycina mi pokrzywy z głowy - nie myślę, działam. A przy okazji mam dużo lepszą wydolność. Czuję, że ciało mnie samo niesie, a nie że ciągnę za sobą worek - wyznała popularna miłośniczka książek, antykwariatów, dzieł sztuki i Witkacego. Co za połączenie! Ciekawe, czy będzie przenikać do jej twórczości.

W bliskim planie” w sobotę o godz. 18:00 w Polsat News 2 oraz w niedzielę o godz. 21:10 w Polsat News.

Zobacz także:
Joanna Kurowska: Gram tak, jakby miał się skończyć świat
Arkadiusz Jakubik: Nie jestem groźnym szatanem…
Nie tylko Norek. Artur Barciś od Hitlera po księdza
Olga Tokarczuk: Fantazjuję od wczesnego dzieciństwa
Grażyna Wolszczak: Nie chciałam zostać aktorką
Robert Górski: Pisząc żarty, uwzględniam głos mamy
„W bliskim planie”: Katarzyna Montgomery i jej historie