2018-04-14

KSW 43 w Polsacie pełne emocji. Niesamowity Janikowski!

Kolejna edycja prestiżowej gali odbyła się w Hali Stulecia we Wrocławiu. W jednej z walk wieczoru wystąpił Damian Janikowski, a o mistrzowskie pasy rywalizowali Michał Andryszak oraz Roberto Soldić. Fani KSW oglądali także pojedynki Łukasza Chlewickiego, Davida Zawady i Artura Sowińskiego.

Damian Janikowski niedawno zaczął karierę w KSW, a już przebija się do elity. Jego kolejnym rywalem był Yannick Bahati. Dzięki tej walce mieliśmy dowiedzieć się, na jakim poziomie znajduje się obecnie polski medalista olimpijski w zapasach. Brytyjczyk o pseudonimie „Czarna Mamba”, były mistrz organizacji EFC oraz BAMMA, miał jasny cel i głośno o tym mówił. Na jego słowne zaczepki nasz zawodnik zareagował w stonowany sposób. - Prawdziwy mistrz jest pewny swojej wygranej i zachowuje to dla siebie. A jeśli ktoś już zaczyna w internecie czy przy mediach dużo mówić, to znaczy, że się boi - stwierdził. - Już widać, że coś jest z nim nie tak. Nogi mu miękną. A ma chudziutkie nogi, to niech mu na tej gali wymiękną - dodał pewny siebie Polak. I tak się stało! Damian Janikowski do wygranej potrzebował zaledwie osiemnastu sekund!

W Hali Stulecia odbyły się również dwa pojedynki o pasy mistrzowskie. W ostatnim starciu gali zmierzyli się Chorwat Roberto Soldić, czyli nieoczekiwany pogromca Borysa Mańkowskiego podczas KSW 41, oraz Dricus Du Plessis z Republiki Południowej Afryki. Okazało się, że „Robocop” krótko cieszył się z tytułu. Nowy mistrz i zwycięzca z dumą mógł prezentować trofeum wagi półśredniej.

Konkurs Disneyland - Polsat.pl

Wcześniej naprzeciw siebie stanęli Michał Andryszak i Brytyjczyk Philip de Fries, którzy walczyli o wakujący po Marcinie Różalskim pas najlepszego zawodnika wagi ciężkiej. - Nie znamy się, więc dlaczego ma być zła krew? Szanujemy się, jesteśmy zawodnikami, ale przede wszystkim sportowcami. Nie zapominajmy o tym, kim jesteśmy obok tego całego szumu i show - powiedział przed walką Andryszak. - Trzeba być gotowym na każdą ewentualność, bo waga ciężka to waga ciężka. Tutaj jeden cios zmienia obraz całej walki. Podobnie może być tutaj. Philip kończy walki przed czasem, ja kończę walki przed czasem, więc statystycznie to prawdopodobne, że tak się to zakończy - dodał Polak. Miał rację, ale z pewnością nie zakładał najgorszego scenariusza. - Cóż za spektakularna katastrofa! - krzyknął komentujący Andrzej Janisz, gdy w pierwszej rundzie obcokrajowiec pokonał naszego wojownika.

Przed trzema daniami głównymi fani mieszanych sztuk walki otrzymali pięć soczystych przystawek. Galę rozpoczęły młode wilki głodne sukcesów w KSW. Po emocjonującym pojedynku kickbokserskim Maciej Kazieczko pokonał jednogłośnie na punkty Macieja Kalicińskiego w limicie kategorii lekkiej. Następnie rywalizowali przedstawiciele wagi koguciej: Kamil Selwa liczył na sukces, ale zdaniem wszystkich sędziów lepszy okazał się chorwacki „Killer” Antun Račić, który po sprowadzeniu Polaka do parteru kontrolował walkę do końcowego gongu.

W okrągłej klatce pojawił się też pretendent do mistrzowskiego pasa Norman Parke z Irlandii Północnej, który zmierzył się z doświadczonym Łukaszem Chlewickim. „Sasza” dzielnie stawiał opór, nie poddawał się, walczył z bólem i choć przetrwał trzy rundy, to werdykt był dla niego niekorzystny. Co oznacza czwarta porażka w KSW dla legendy polskiego MMA?

Fani w Hali Stulecia mocno dopingowali debiutanta Michała Michalskiego z Wrocławia, który spróbował sił z byłym pretendentem do pasa Davidem Zawadą. Dla obu była to walka o wszystko: dobry start kontra krok do elity. Już od pierwszych sekund trwała efektowna dla widzów wymiana ciosów. Przeważał Michalski, ale lepszy okazał się Zawada, który szybką kontrą powalił rywala, a potem wykonał duszenie.

Koneserzy wagi piórkowej zobaczyli w akcji byłego mistrza tej kategorii - Artura Sowińskiego. Popularny „Kornik”, choć ostatecznie nie „zrobił wagi”, to bardzo poważnie podszedł do swojego zadania. - To będzie jego pierwsza porażka w karierze - zapowiadał. A po drugiej stronie utalentowany 20-letni Francuz Salahdine Parnasse, słynący z umiejętności w stójce, szybki i dynamiczny. Polak miał wielką ochotę popsuć mu rekord. Niestety... Czy na naszych oczach rośnie nowa gwiazda KSW?

We Wrocławiu nie zabrakło ringowych fajerwerków w postaci efektownych ciosów i knock-outów. Wszystkie pojedynki były bardzo emocjonujące. Imprez organizowanych przez największą polską organizację MMA nie trzeba reklamować. Kolejna - KSW 44, już 9 czerwca w Ergo Arenie Gdańsk/Sopot.

Wszystko o gali KSW 43 na POLSATSPORT.PL