2018-03-25

„Wszyscy jesteśmy słoikami” w „Kabarecie na Żywo”

Weki pełne najlepszego humoru otwarte! A w nich masa świeżych skeczów i żartów. Gospodarzem był Kabaret Moralnego Niepokoju, a poza nim na scenie pojawiły się kabarety Ciach, Chyba, Na Koniec Świata, Polefka oraz goście specjalni: Artur Andrus, Łukasz Borowiecki i Wojtek Stec. A także Sławomir i Kajra ze swoimi największymi hitami. Zdejmujemy zakrętki i… smacznego!

Pierwszy słoik z muzyką odkręcił nie byle kto, bo sam Sławomir, który razem z Kajrą wykonał hit „Ni mom hektara”. Przy akompaniamencie zespołu The Jobers gwiazdy rozbudziły u publiczności apetyt na smakowitą zabawę. A pierwszą przystawkę podali - jak na gospodarzy przystało - członkowie Kabaretu Moralnego Niepokoju.

Zapach dowcipu rozniósł się po całej okolicy, a Kabaret Moralnego Niepokoju poszedł za ciosem i zaprezentował premierowy skecz „Słoiki”. Prawie wszyscy kiedyś wozili, choć mało kto się do tego przyznaje. Ale nie tylko o jedzenie chodzi, bo jak się taki „słoik” wyrwie z prowincji, to nawet umierająca babcia nie zaciągnie go z powrotem do domu w odwiedziny…

A kabaret Ciach już w marcu przypomniał o najważniejszym czerwcowym święcie w skeczu o znamiennym tytule „Dzień dziecka”. Tyle że dziecko już nie jest dzieckiem, bo przejęło odpowiedzialność za rodziców. Jak wygląda wyjście na imprezę, gdy to dorośli dziecinnieją? Na tyle zabawnie, że szkoda wychodzić, bo śmieszniej jest w domu u rodziców.

Kabaret Moralnego Niepokoju przypomniał zaś, że potrafi upichcić nie tylko smakowite skecze, lecz także przyrządzić pyszną piosenkę. Ze sceny wybrzmiał więc nowy przebój o dość nietypowym tytule „Kocham oszczep od najmłodszych lat”. O ten występ zazdrosny był sam Sławomir.

Kabarety Moralnego Niepokoju, Chyba i Na Koniec Świata podjęły wspólny trud stworzenia grupowego skeczu na miarę najwyższych szczytów scenicznego humoru. „K2” wciąż zimą niezdobyte? Wreszcie wiemy dlaczego! I wiemy, jak to naprawdę było w bazie pod szczytem.

Dzięki „Łóżku” kabaretu Polefka okazało się, że zakup łóżka to wcale nie jest łatwa sprawa. Tym bardziej, że ono służy nie tylko do spania, lecz także do… „ten-tego”. Kto więc zgadnie, dlaczego w planach był zakup mebla jednoosobowego?

Przerwa na reklamy? Nie, nie - to kabaret Chyba ze skeczem „Psycholog reklamy”. Czy potrzeba lepszych dowodów na to, że język reklamy wkracza do naszej codzienności? Bez nie lada specjalisty niełatwo będzie wywabić tego typu plamy na polszczyźnie!

Artur Andrus, Łukasz Borowiecki i Wojtek Stec razem na scenie! Bez piosenki się nie obyło. Ale zanim wybrzmiał utwór „Przy kościele Stanta Croce”, Artur Andrus zaprezentował się jako nestor polskiego słoikarstwa. W końcu bycie warszawiakiem z Sanoka zobowiązuje!

W ostatnim skeczu wieczoru Kabaret Moralnego Niepokoju pokazał, ile zamieszania może być z „Kluczami”, które podobno zawsze leżą w szufladzie. No chyba że ktoś ma pomysł, by je wieszać na haczyku przy drzwiach… Albo chować jeszcze gdzie indziej. W końcu kto ma klucze, ten dzierży władzę, więc każdy chce trzymać nad nimi pieczę.

A na finiszu Sławomir i Kajra wykonali swój megahit „Miłość w Zakopanem”, który po raz pierwszy zaśpiewali rok temu właśnie na scenie „Kabaretu na Żywo”. Oby więcej takich powrotów i takich debiutów!

„Kabaret na Żywo” w niedzielę o godz. 21:05 w Telewizji POLSAT.

Zobacz także:
„Kręcimy hita!” - oto filmowy „Kabaret na Żywo”
„Babeczki z jajami” w „Kabarecie na Żywo”
Wrócił „Kabaret na Żywo” z telewizją „Smile 24”
Najlepsza zabawa z okazji 15 lat grupy Smile na scenie
Paranienormalni na scenie: „Żarty się skończyły”