2018-03-03

Aneta Awtoniuk: Wszystko zaczęło się od... kota

Psia behawiorystka specjalnie dla POLSAT.PL o programie „SuperPies”. Aneta Awtoniuk zaprasza do Polsatu w soboty o godz. 17:45 na nową produkcję, która skierowana jest przede wszystkim do miłośników tych czworonogów. Ale nie tylko... Co powiedziała o relacjach psów z ludźmi? Dlaczego warto oglądać ten program?

- Czego ciekawego dowiemy się dzięki nowemu programowi „SuperPies”?
- To program zrealizowany według niespotykanej jeszcze w polskiej telewizji formuły, która pokazuje przemianę całej rodziny posiadającej zwierzę z problemem. Do tej pory pojawiały się różne produkcje, w których bywałam ekspertem od zachowania zwierząt. Ale one koncentrowały się tylko na zmianie zachowania zwierzaka. Czyli pies był nieposłuszny, wzywano eksperta, przyjeżdżałam i go „naprawiałam”. To było dla mnie niewystarczające, bo z mojej dziesięcioletniej praktyki behawiorysty wynika, że problem psa obejmuje całą rodzinę, wszystkich domowników. I w programie „SuperPies” pokazujemy, jak zmiana złego funkcjonowania na dobre wpływa na poprawę życia zarówno psa, jak i jego opiekuna.

- Zanosi się na sporą dawkę emocji.
- To prawda. Będą emocje, uczucia i będzie bardzo dużo łez. Będą to łzy i bezsilności, i rozpaczy. Ale też wzruszenia i radości po tym, jak się już problemy psio-ludzkich rodzin uda rozwiązać. Bardzo chciałam zrealizować ten program właśnie w taki sposób. Myślę, że oglądanie „SuperPsa” będzie dla widza niczym seans najlepszego filmu przygodowego.

- Jakie problemy psio-ludzkich rodzin poznają widzowie „SuperPsa”?
- Najróżniejsze. Rozwiązujemy problemy bardzo poważne, począwszy od relacji psa z innymi psami, który podczas spaceru rzuca się na nie z zębami. To zatruwa życie całej rodziny i opiekunowie boją się wychodzić z nim na spacer. Są też problemy z posłuszeństwem psów, które nie wracają na zawołanie opiekuna, potrafią uciekać w las, łąkę czy w miasto na wiele godzin, a czasem nawet dni. Opiekun odchodzi wtedy od zmysłów, bo nie wie, co się dzieje ze zwierzakiem. A zwierzę ma instynkt i jak nie jest nauczone reagować właściwie na wołanie, to ucieka i trudno je znaleźć. To są też problemy, które mogą zagrozić samym psom, bo jeśli zwierzę ma tendencję do zjadania śmieci lub martwych zwierząt, to to może spowodować potężne problemy zdrowotne. Zdarzają się również problemy z lękliwością u psów, które mogą wpływać na ich zachowanie.

- To wszystko będzie pomocne dla osób i zwierząt, które są bohaterami programu. A jak skorzystają widzowie?
- „SuperPies” pokaże ciekawe historie ludzi z psami, ale też nauczy, jak postępować w konkretnych sytuacjach: jak nie dać się pogryźć, jaką mowę ciała ma pies, jak pies informuje o swoich zamiarach, co komunikuje. To nie jest tylko show, w którym ma się dużo dziać. Jest tu też duży aspekt edukacyjny.

- Ma pani ogromną wiedzę na ten temat. Jak się zostaje psim behawiorystą?
- Wszystko zaczęło się dawno temu od kota, który już niestety nie żyje. Zamieszkał ze mną, zaczęłam go obserwować i uczyć się kocich zachowań, bo niewiele wtedy o nich wiedziałam. Zaczęłam też czytać książki, wtedy tyko anglojęzyczne, bo tylko takie były dostępne na naszym rynku. W latach dziewięćdziesiątych zwierzęcy behawioryzm nie był popularnym tematem.

- A od kiedy u pani tematem głównym jest pies?
- Pojawił się w moim domu jakiś czas później. I przez chwilę kot i pies żyły razem z całą moją ludzką rodziną. Siedząc na kanapie czy w fotelu mogłam obserwować interakcje zwierząt. A kiedy zaczęłam szkolić swojego psa, to ludzie na skwerkach zaczęli mnie pytać, kiedy będziemy znowu, bo chcieliby przyjść i podpatrywać. I tak to się zaczęło. Frodo, mój owczarek niemiecki, „namówił” mnie, żebym została takim pomostem między psami a ludźmi. To wtedy odkryłam, że mnóstwo ludzi kompletnie nie rozumie, czego zwierzęta od nich chcą i co do nich mówią… To w ogóle niesamowite, że właśnie teraz Polsat.pl mnie o to pyta.

- Dlaczego?
- Bo ostatnio robiłam porządki i w pudłach na poddaszu znalazłam kasety z tysiącami godzin nagrań. Moje początki były czysto teoretyczne: poszłam na jeden kurs, drugi kurs, trzeci kurs… Teoretycznie wszystko umiałam. Ale w praktyce miałam jednego psa, obserwowałam psy przyjaciół, ale to nie był pełen przekrój przez wszystkie rasy czy typy psów. Chodziłam więc na Pole Mokotowskie w Warszawie, gdzie przychodzi też wielu psiarzy. Stawiałam tam swoją starą kamerę vhs na statywie i nagrywałam te wszystkie psy, które tam się bawiły, biegały, kłóciły, dyskutowały, czasem jakoś agresywnie ze sobą komunikowały. Potem wracałam do domu, oglądałam te nagrania, analizowałam je i to dało mi wiedzę. Bo behawiorysta nie może być teoretykiem. Behawiorysta to jest praktyk, to człowiek, który rozumie zachowania psów, wie jakie powinny być poprawne w danych sytuacjach, wie dlaczego to zachowanie, które obserwuje jest niewłaściwie. I najważniejsze - wie jak to zmienić. Wiedza o zwierzętach przychodzi ze studiowania natury, a nie ze studiowania lektur. To podstawa.

- A dlaczego pani zdaniem to właśnie pies jest najlepszym przyjacielem człowieka?
- Bo daje człowiekowi coś takiego, czego nie daje mu nikt inny, żaden człowiek. Ludzie w relacjach między sobą potrafią oceniać i mają wobec siebie oczekiwania. A zwierzęta kochają i akceptują ludzi takimi jakimi są. Jesteśmy dla nich najlepsi tacy, jacy jesteśmy naprawdę. Nie musimy przed zwierzętami nikogo udawać, bo one akceptują nas od początku do końca. Nigdy nie oceniają, zawsze dają nam maksymalne wsparcie i jakąkolwiek głupotę byśmy zrobili, zawsze nam wybaczą. Dlatego człowiek, który szuka bezinteresownego uczucia, automatycznie kieruje się ku psu. Poza tym samo głaskanie psa poprawia człowiekowi nastrój, obniża ciśnienie krwi, redukuje stres. To wymierne korzyści z bycia razem. Należy jednak pamiętać, że pies może być najlepszym przyjacielem człowieka, ale pod warunkiem, że człowiek traktuje go właściwie.

„SuperPies” w sobotę o godz. 17:45 w Telewizji POLSAT.