2017-12-20

Ania Wyszkoni: Mamy sushi, ale ważniejszy jest opłatek

0

Gwiazda specjalnie dla POLSAT.PL o Świętach i kolędowaniu z Fundacją POLSAT. Wokalistka wyjawiła, która tradycja jest dla niej najważniejsza i dlaczego woli dawać prezenty niż dostawać.

- Kultywuje pani bożonarodzeniowe tradycje?
- Boże Narodzenie ma dla mnie wyjątkową wartość i obchodzę je zgodnie z tradycją. W domu zawsze ubieramy choinkę, a na Wigilię przygotowujemy karpia. Kultywujemy piękne staropolskie zwyczaje, ale staramy się być przy tym otwarci na świat, dlatego wprowadziliśmy z rodziną praktykę zamawiania na Boże Narodzenie... sushi. Co roku podczas uroczystej wieczerzy dzielimy się opłatkiem. Dla mnie to bez wątpienia najważniejszy i najbardziej emocjonalny moment Świąt. Składamy sobie życzenia i myślimy o osobach, których już nie ma i których szczególnie nam brakuje, bo w takich chwilach tęsknota jest najsilniejsza. 

- Czy pod świątecznym drzewkiem znajduje pani prezenty?
- Tak, u nas w domu wszyscy dostają prezenty. Nie ma dla mnie znaczenia, ile prezent kosztował, bo nigdy go nie wartościuję. Liczy się gest i emocjonalny wkład w zdobycie tego upominku czy też w zrobienie go, bo często są to ręcznie wykonane przedmioty. Czasami są to naprawdę drobiazgi, ale mają dla mnie wielką wartość. Z tego powodu bardzo się cieszę, że w mojej córce zakiełkował piękny zwyczaj tworzenia laurek, którymi obdarowuje bliskie jej osoby. Przyznaję, że nie skupiam się na tym, co bym chciała znaleźć pod choinką. Bardziej koncentruję się na tym, aby obdarować bliskich i sprawić im radość. Najbardziej cieszę się, kiedy widzę, że ktoś rozpakowuje prezent ode mnie i on naprawdę mu się podoba. To najwspanialsze uczucie.

- Czy w pani rodzinnym domu śpiewa się kolędy?
- Kolęd oczywiście nie może zabraknąć. Nie rozpakowuje się prezentów, dopóki nie wybrzmi co najmniej kilka utworów. Zawsze śpiewamy a capella przy choince. To taka nasza wieloletnia tradycja, którą kultywujemy z radością, ale też z szacunkiem.

- Tę piękną tradycję kontynuuje pani również podczas kolędowania z Fundacją POLSAT.
- Z Fundacją POLSAT kolędowałam nie pierwszy raz. Myślę, że nie będzie nadużyciem, jeśli powiem, że jesteśmy związani emocjonalnie. Bardzo się cieszę, że ponownie mogłam wziąć udział w tym wydarzeniu, to dla mnie zaszczyt. Mam poczucie, że robimy coś dobrego dla drugiego człowieka, a w tym świątecznym okresie to bardzo ważne. Każdy ma swoje powody, dla których pomaga innym. Ja akurat uważam, że zostałam obdarowana bardzo hojnie przez los. Spełniam swoje marzenia, mam cudowną rodzinę i rodziców, którzy mnie kochają i pozwolili mi wybrać własną drogę. Czuję, że mam dług wobec ludzi, którzy mi pomogli i wobec osób, które być może miały trochę mniej szczęścia. Chciałabym je wesprzeć. Dzięki temu mam poczucie, że zrobiłam coś sensownego i dobrego.

Joanna Grochal

Zobacz także:
Gaja Staroń i tradycyjne Święta w piżamie
Natalia Szroeder: To frajda sprawiać bliskim radość
Marcin Miller: Polsat nie poddaje się stereotypom
Paweł Sołoducha: W Święta wybieram tradycję
Ania Wyszkoni: Mamy sushi, ale ważniejszy jest opłatek
Frele, czyli zabawa i świętowanie po śląsku
Ewa Farna: Fajnie tak po prostu ze sobą być
Martyna Kupczyk: Gesty mówią wszystko
Jakie filmy w grudniu w Polsacie? Sprawdź, co będzie

Komentarze