2017-10-27

„Wyspa przetrwania”: Co ma wisieć, nie utonie

0

Uczestnicy programu wkroczyli w decydujący etap rywalizacji o główną nagrodę. Do wielkiego finału pozostało naprawdę niewiele. Komu pomogły, a kogo zawiodły dawne sojusze? Czy nowy amulet utoruje komuś drogę do zwycięstwa? Szykuje się zażarta walka do końca...

Poprzednio z programem pożegnał się Piotr i trafił do domu jurorów. Strażak od początku nie mógł sobie znaleźć tam miejsca. Ostentacyjną niechęć wobec niego okazuje Karolina. Ma mu za złe knowania i zdrady. - Będzie nam bardzo ciężko wybrać zwycięzcę. Nikt nie jest święty - stwierdziła Julia.

Plemię „Vuku" to już tylko sześć osób. Pierwsza informacja wyłowiona z butelki brzmiała: „Nie macie już ryżu, ale dziś nie będziecie głodni”. Na „Wyspie przetrwania” nie ma prostych wyzwań. Wszyscy uczestnicy byli przekonani, że zostaną zmuszeni do jedzenia robaków…

Okazuje się, że współplemieńcy rywalizowali o „naszyjnik nietykalności”. Artefakt ukryty był na Wyspie Skarbów. Przed decydującą rozgrywką każda osoba musiała zjeść żuka - rohatyńca nosorożca. Zadanie wymagało naprawdę olbrzymiej determinacji.

Do finałowej rundy awansowali „Maczo” i „Klotzek”, a potem obaj wzajemnie dobierali sobie partnerów do drugiego etapu konkurencji. Ostatecznie „Klotzek” w duecie z Kasią oraz „Maczo” z Danielem dokonali degustacji kolejnej porcji robaków - karalucha, modliszki i larwy chrząszcza palmowego. Na deser czekało na nich jeszcze oko barakudy.

- Nie gadaj tylko wpieprzaj - „Klotzek” motywował w specyficzny sposób Kasię. W tej konkurencji najlepiej poradzili sobie Daniel i „Maczo”. Tych dwóch zawodników wzięło udział w walce o naszyjnik.

Dzięki licznym wskazówkom, drobnym przekąskom, a także współpracy, dwaj uczestnicy mieli znaleźć element gwarantujący nietykalność. W liściach palm naszyjnik odkrył Maciej „Maczo”.

Jego sukces zmienił wiele w układzie sił. Większość uczestników programu chciała eliminacji „Klotzka”. Dywagacje na temat potencjalnych sojuszy i zdrad zajmowały czas rozbitkom.

Ostateczne zmagania o totem, będący swoistym biletem do półfinału „Wyspy przetrwania”, polegały na objęciu nogami i rękoma „fidżyjskiego trzepaka”, tak aby nie spaść do wody.

Zdeterminowani, głodni i zmęczeni wyspiarze przystąpili do konkurencji. Siła mięśni i ciężar ciała zostały przeciwstawione determinacji oraz woli walki. Ku zaskoczeniu wszystkich zwycięzcą okazał się najcięższy z nich - „Klotzek”.

- Jak Dracula, jak nietoperz - komplementował byłego komandosa Damian Michałowski. Maciej wytrzymał godzinę i piętnaście minut wisząc nad wodą głową w dół. Bezpieczeństwo zwycięzcy wprawiło w zakłopotanie resztę osób z plemienia „Vuku”. Układ sojuszy został ostatecznie zachwiany.

W najgorszej sytuacji był Paweł „Farmer”. - Zdradziłeś mnie, nie czuję się z tym najlepiej - powiedział hodowca krów do „Maczo”, odnosząc się do poprzednich układów i deklaracji. Podczas „rady plemienia” najwięcej głosów padło właśnie na niego. - Niech wygra najlepszy - powiedział współplemieńcom Paweł „Farmer” na pożegnanie. Przegrany zawodnik dołączył do Pauliny, Julii i Piotra.

Oglądaj w IPLA.TV: „Wyspa przetrwania” - odcinek 8

Wyspa przetrwania” w każdy piątek o godz. 20:00 w Telewizji POLSAT.

Zobacz także:
Oto półfinaliści „Wyspy przetrwania”. Jakie są ich atuty?
„Wyspa przetrwania": Intryganci są wśród nas
„To jest gra. Tylko, że na końcu leży duża kupa forsy”
„Wyspa przetrwania”: Najbardziej płakali... najtwardsi faceci

Komentarze