2017-07-29

Złoto polskich żużlowców na The World Games 2017

0

Polacy z medalem igrzysk sportów nieolimpijskich we Wrocławiu. Rywalizacja czołowych żużlowców świata była wyjątkowo emocjonująca. 29 lipca na torze Stadionu Olimpijskiego biało-czerwone barwy reprezentowali Maciej Janowski, Bartosz Zmarzlik i Patryk Dudek, prowadzeni przez trenera Marka Cieślaka.

Eksperci wśród kandydatów do zwycięstwa najczęściej wymieniali Polaków. Powołana trójka stanowiła przecież o sile zespołu, który niedawno zwyciężył w Drużynowym Pucharze Świata w Lesznie. Podkreślano także, że w fantastycznej formie jest wrocławianin i kapitan kadry Maciej „Magic” Janowski, ambasador The World Games, zwycięzca dwóch ostatnich zawodów Grand Prix, zajmujący w cyklu drugą lokatę. Podobnie Patryk Dudek, który w brawurowy sposób zbierał punkty we wszystkich startach i w generalnej klasyfikacji jest trzeci. A do tego Bartosz Zmarzlik, uzdolniony brązowy medalista indywidualnych mistrzostw świata z 2016 roku. To właśnie oni mieli potwierdzić polską dominację w światowym żużlu.

- Chcemy godnie zaprezentować Polskę - powiedział Polsat Sport przed zawodami Bartosz Zmarzlik. - Jazda z orzełkiem na piersi powoduje u mnie szybsze bicie serca. Z pewnością jest to niesamowita frajda i oby więcej takich imprez! - dodał. - Jeżeli wszystko będzie dobrze, to pewnie pojadę, a jeśli nie, to też na pewno się nie obrażę - podkreślał wyznaczony na rezerwowego Patryk Dudek. - Damy z siebie wszystko. Od strony sportowej nie możemy być już lepiej przygotowani, ale to jest sport. Będziemy ścigać się na sto procent do ostatniego metra - zapowiadał Maciej Janowski.

Inne ekipy także miały czym postraszyć. Przede wszystkim Australijczycy (Jason Doyle, Chris Holder i Max Fricke) i Szwedzi (Fredrik Lindgren, Antonio Lindbaeck i Peter Ljung), którzy wystawili najsilniejsze składy, ale również głodni sukcesów Duńczycy (Niels-Kristian Iversen, Kenneth Bjerre i Michael Jepsen Jensen). Wiele spodziewano się po Brytyjczykach (Daniel King, Robert Lambert i Steve Worrall), ale w ich szeregach zabrakło skłóconego z federacją Taia Woffindena oraz niedysponowanego Craiga Cooka. Z kolei Rosjanie (Andriej Kudriaszow, Wiktor Kułakow i Emil Sajfutdinow) przyjechali bez znanych braci Łagutów, zawieszonego za doping Grigorija oraz lekceważącego występy dla reprezentacji Artioma, natomiast najniżej notowani Niemcy (Kai Huckenbeck, Erik Riss i Lukas Fienhage) chcieli przede wszystkim zaprezentować się z jak najlepszej strony. Niespodzianek nie brakowało.

Najpierw obserwowaliśmy 21 regularnych wyścigów, po których duet z największą liczbą punktów uzyskał bezpośredni awans do finału. Byli to Australijczycy, którzy zgromadzili ich 24, o jeden więcej od naszych żużlowców. W kolejnym wyścigu, tzw. race off, doszło do starcia drugiej i trzeciej pary z klasyfikacji. Zmierzyli się Polacy ze Szwedami, którzy mieli od nas trzy punkty mniej. Remis 3:3 zapewnił biało-czerwonym awans do ścisłego finału, a naszym rywalom dał brązowy medal.

Najważniejszy i kończący żużlową rywalizację na The World Games był wyścig numer 23, który decydował o złotych i srebrnych medalach. Para Maciej Janowski i Bartosz Zmarzlik nie dała żadnych szans duetowi Jason Doyle i Max Fricke. Fantastycznie wyszli spod taśmy i już nie dali się dogonić. 5:1. Złoto jest nasze! Triumfatorzy otrzymali także premię w wysokości 18 tysięcy euro, ale największą wartość ma Mazurek Dąbrowskiego zagrany mistrzom we Wrocławiu i odśpiewany wspólnie z kibicami.

To wydarzenie z pewnością przejdzie do historii. Kibice speedwaya mogli emocjonować się walką o medale na The World Games pierwszy raz od ponad trzydziestu lat. Wcześniej, podczas drugiej edycji igrzysk w 1985 roku w Londynie, na słynnym Wimbledon Dons, zwyciężyli Amerykanin John Cook i Brytyjczyk Jeremy Doncaster. Zawody rozgrywano jednak na zupełnie innych zasadach. Wtedy startowano w parach klubowych, a teraz rywalizowało siedem drużyn narodowych.

We Wrocławiu, zakochanym w speedwayu, zmagania obserwował komplet publiczności. Na zbudowanym w 1928 roku Stadionie Olimpijskim, zmodernizowanym w ostatnich latach, zasiadło około 13 tysięcy widzów. Bilety na to wyjątkowe wydarzenie sprzedały się bardzo szybko. Pozostali fani mogli oglądać je na żywo na antenie Telewizji POLSAT.

Komentarze