2017-05-16

Tak przebiegały metamorfozy uczestników „Idola”

0

Z czym musieli zmierzyć się styliści w muzycznym talent show. Za niebanalny wygląd uczestników i towarzyszących im tancerzy odpowiadała Anna „Pralinka” Męczyńska, stylistka, wizażystka, kostiumograf, która wraz z asystentką Kają Rogacz tworzyły na planie niezwykle zgrany i sprawny team.

W każdą środę oglądaliśmy wielkie telewizyjne muzyczne show na żywo, za którego przygotowanie odpowiadała ogromna ekipa ludzi. - Praca przy takiej produkcji to ogromne wyzwanie. Nie da się tego porównać do pracy na planie filmu czy teledysku. Mamy zazwyczaj cztery dni na przygotowanie stylizacji, zrobienie przymiarek, poprawek. Ale i tak na końcu, kiedy outfit pojawi się na scenie, zdarza się, że musimy dokonywać zmian, aby uczestnicy w obiektywie kamer i studyjnym oświetleniu wyglądali jeszcze bardziej spektakularnie - opowiada Anna Męczyńska. - Często trwa nerwowa walka z czasem. W takiej sytuacji „nie bierzemy jeńców”. Trzeba umieć sobie radzić ze stresem. Niezbędne w naszej pracy są garderobiane, między innymi Beata Milik oraz niezastąpiona Gosia Chruściel, która przetwarza pomysły całego zespołu przy maszynie do szycia - dodaje stylistka.

- Uczestnicy, którzy dostali się do finału to bardzo ciekawe postaci. Indywidualności. Każdy z nich przyszedł z poczuciem bycia wyjątkowym - i to jest prawda. Ale to czasami sprawia, że ciężko im odkleić się od przyzwyczajeń, od tego jak wyglądają. Niektórych trudno namówić na diametralny zwrot w stylu, w jakim do tej pory pojawiali się na przykład na scenach koncertowych - mówi „Pralinka”, nie ukrywając, że ma na myśli przede wszystkim Mariusza Dybę czy Adama Kalinowskiego, typowych rockmanów.

A co kiedy uczestnicy twardo obstają przy swoim? - Negocjujemy. Zawsze staram się używać odpowiednich argumentów, dlaczego dany strój pasuje do charakteru utworu i jego oprawy. To jest show! Tu obowiązują nieco inne prawa wizualne. Na koniec dnia dochodzimy do kompromisów, a uczestnikom też udaje się przemycić w każdej stylizacji „kawałek siebie” - podkreśla Anna Męczyńska.

- Najbardziej otwartą na zmiany osobą był Maciek Mazur. Kiedy wystylizowałam go dość spektakularnie, potrafił tą stylizację „unieść”. Chciał być wyrazisty i wyjątkowy. Kurtka typu bomber w kolorze ultramaryny, wzorzyste dresowe spodnie, srebrne sportowe buty plus złoty nadruk na t-shircie wywołały sporo emocji, ale myślę, że przez taki dobór kostiumu, Maciek pozostał zapamiętany - opowiada stylistka.

- Adrian Szupke stawiał opór naszym próbom ubrania go na początku programu, ale finalnie zmienił zdanie i zrozumiał, że nikt nie chce zrobić mu krzywdy, a dzięki naszym sugestiom po prostu wygląda lepiej. Zjawiskowa Patrycja Jewsienia zachwyciła widzów w sukni Lidii Kality. Suknia idealnie podkreślała charakter utworów, które wykonywała. Karolina Artymowicz ma pomysł na siebie, jako bardzo delikatnej i kruchej osoby, ale do końca nie daje się wykreować. Świetnie pracowało nam się z ‚Żelką’. Ona kocha styl uliczny i swoje kolorowe czapki. To na pewno jej znak rozpoznawczy. Ale poddaje się naszym sugestiom i mamy świetny efekt. Chociaż mam wrażenie, że cekiny będą jej się śniły po nocach - śmieje się „Pralinka”.

Zobacz także:
Zespół Hurts i Ania Dąbrowska w finale „Idola”
Poznaliśmy skład wielkiego finału programu „Idol”
Adrian Szupke: „Idol”? Cieszę się z udziału
Mariusz Dyba prosto z „Idola” do Los Angeles
Czy jurorzy programu „Idol” boją się swoich żon?
Janusz Panasewicz nagrywa kolejną solową płytę
Juror „Idola” nie znosi swojego głosu i śpiewu
Sensacja! Mariusz Dyba nauczył się śpiewać z…
Wojtek Łuszczykiewicz ulubionym jurorem „Idola”

Komentarze