2017-03-21

Wiemy, kto wygrał w trzecim odcinku „The Brain”

0

Co tym razem wydarzyło się w programie na oczach jury i publiczności? Widzowie przekonali się czy można śpiewać od tyłu, zapamiętać ułożenie stu gości, połączyć wysiłek fizyczny z kolorami i rozpoznać śpiew ptaków w różnych warunkach środowiska.

- Mózg jest najbardziej złożonym organem ludzkiego ciała, a ciągle wiemy o nim mało. Gdy będziemy w stanie stworzyć sztuczny mózg, nie tylko inteligencję, wtedy też będziemy w stanie powiedzieć, że wiemy, jak on działa - wyjaśnił na samym początku trzeciego odcinka doktor Mateusz Gola. Ekspert wprowadził w ten sposób wszystkich w tajemniczy świat geniuszów i ich nieprzeciętnych umiejętności.

Pierwszym uczestnikiem był człowiek, który potrafi mówić wyrazy od tyłu. - W głowie mi się przestawiają litery i widzę słowa od tyłu. Przydaje się to na spotkaniach towarzyskich - opisał korzyści swojego daru Krzysztof Kubistal. - Czasem jak się nie zgadzałem z nauczycielką w szkole, to powiedziałem jej kilka słów od tyłu. Kto to zrozumiał, to zrozumiał. Ona nie musiała - zażartował tuż przed konkurencją.

Jakie wyzwanie na niego czekało? Konkurencja miała trzy etapy. Na początku musiał mówić od tyłu poszczególne wyrazy wyświetlane na ekranie w studiu. W drugim etapie musiał powiedzieć całe zdanie, a na końcu zaśpiewać wylosowaną piosenkę. Wszystkie wypowiedzi zostały nagrane i odtworzone.

- Jak brzmi Pudzianowski od tyłu? - zagaił uczestnika prowadzący program Jerzy Mielewski. - Ale nie będziemy się bili? - od razu zareagował Krzysztof. Skąd to pytanie? Warto było się przekonać na własne uszy… Zdanie „Wysoki jak topola, głupi jak fasola” także nie sprawiło uczestnikowi problemu. Ku zaskoczeniu publiczności piosenka, którą miał zaśpiewać wspak, musiała być rozpoznana po melodii odtworzonej w rewersie. - Jesteś królem, nie tylko polskiego, ale i węgierskiego karaoke - zażartował dr Mateusz Gola.

- Czarek, czy wyobrażasz sobie rolę, którą musiałbyś odegrać od tyłu? - zaczepił aktora Jerzy Mielewski. - Ale tylko na scenie narodowej w Budapeszcie - odparł Cezary Żak. - Słowa słowami, ale melodia… - zachwycił się prowadzący program. - Panie doktorze, jak to wytłumaczyć? - zadał pytanie. - Dla mnie to jest fenomenalne i powiem, że w mojej łysej głowie to się nie mieści! - odpowiedział ekspert programu. - Słyszałem o jednej dziewczynie w Stanach, która także potrafi mówić od tyłu, ale nie słyszałem, aby śpiewała! - dodał.

Jako drugi na scenie pojawił się Piotr Sporek. - Piesze wędrówki po ścianach to domena „Spidermana”. Dziś poznamy człowieka, któremu pająki, nawet te zza szafy, mogłyby nie dać rady - tak przedstawił kolejnego uczestnika show Jerzy Mielewski. - Mam pamięć do kolorów i łączę je z siłą fizyczną - zapowiedział swoją niezwykłą umiejętność trener z Milówki. - Wykonując czynność ruchową, pojawia się wokół mnie kolor. Miałem to od dziecka - wytłumaczył.Jak wyglądało wyzwanie Piotra? W studiu ustawiono metalową konstrukcję składającą się z drążków w trzech kolorach: żółtym, czerwonym i niebieskim. Kolory tworzyły trasy. Piotr zapoznał się z układem kolorów tworzących trasy i po wylosowaniu jednej z nich, musiał ją pokonać wisząc rękami na drążkach. To wszystko z zasłoniętymi oczami, nie dotykając ziemi i chwytając się tylko drążków w wybranym kolorze.- To doświadczenie synestezji, czyli zjawiska, gdzie różnym dźwiękom i kształtom towarzyszą wrażenia kolorystyczne. To rzadkie, a w przypadku mężczyzn występuje z częstotliwością jeden na siedem tysięcy - wyjaśnił doktor Mateusz Gola. - W tym zadaniu będzie potrzebna siła. Widzę, że włożyłeś w to dużo pracy - powiedział z uznaniem Mariusz Pudzianowski, który dokonał losowania kolorów, rzucając kostką do gry.

Piotr wylosował żółtą trasę. Niestety w połowie upadł. - Zwykle na gałęziach czy drążkach wiszę dłużej. Tu od początku czułem wysoką temperaturę - powiedział pokazując poparzone dłonie atleta. - Nie chciałem się chwalić, ale jadąc do studia zobaczyłem trzepak i poćwiczyłem trochę, raniąc się w dłoń - usprawiedliwiał się.

- Popełniłeś amatorski błąd, a jesteś zawodowcem. Czerwona kartka za to - podsumował zdarzenie zawodnik MMA. - Serce jest sercem, ale głowa i myślenie jest ważne - kontynuował zapaśnik. - Widzę, że poniosły pana także nerwy - powiedział Cezary Żak. - Proszę siebie nie oceniać. Ma pan niebywały talent, jest pan bardzo skromny i dobroć od pana bije. To jest ważne - pocieszała zawodnika aktorka Anita Sokołowska. - Nie przeszedłeś całej trasy, ale masz możliwość wygrać ten odcinek „The Brain. Genialny Umysł”. To zależy od naszych jurorów i publiczności - akcentował Jerzy Mielewski. - Jestem przekonany, że ten program będzie dziesięć lat na antenie i zobaczymy jeszcze pana Piotra - zachęcał Cezary Żak.

- Czasem trudno rozpoznać ludzi po głosie. Za chwilę poznamy uczestnika, który rozpozna każdy gatunek ptaków po śpiewie - zapowiedział trzeciego uczestnika prowadzący program. - Mój dziadek jest ornitologiem i zainteresowanie ptakami przekazał mi w dzieciństwie. Studiuję bioinformatykę, nazywam się Szymon Chrystianus i mam 18 lat - przedstawił się. - Udowodnię wam, że potrafię rozpoznać po głosie wszystkie gatunki ptaków w Polsce - zapowiedział.Na czym polegała konkurencja Szymona? Do odgłosów z trzech miejsc: lasu, jeziora i miasta, wpleciono śpiew dziesięciu różnych ptaków. Młody student musiał wszystkie odgadnąć. Po odsłuchaniu nagrań potrzebował chwili na zastanowienie, ale nie wszystkie ptaki rozpoznał prawidłowo. Wśród popularnych ptaków jak wilga, sroka czy zięba, pojawiły się rzadsze gatunki, a wśród nich kopciuszek i trzciniak, z którymi miał problemy. Przy powtórnym nagraniu, już bez dodatkowych szumów w tle, rozpoznał je poprawnie. - Ja szczerze nie rozpoznałem żadnego - skomentował doktor Mateusz Gola.

Zadaniem kolejnej osoby było ułożenie w poprawnej kolejności zgromadzonych w studiu stu nowożeńców. Panie były w białych sukniach, a panowie w czarnych garniturach. Część z nich została poprzestawiana na losowo wybrane miejsca. Wyzwania podjęła się Marta Kurzaja, która musiała zapamiętać nowe ułożenie gości, a następnie z zamkniętymi oczami odtworzyć płeć gości w poprawnej kolejności. - Teraz zdejmę ci opaskę, będziesz mogła przejść tylko raz i musisz zapamiętać układ stu nowożeńców - wyjaśnił Jerzy Mielewski.Po chwili Marta, już siedząc na fotelu, z zamkniętymi oczami odtworzyła płeć nowożeńców w poprawnym szyku. - Pani, pan, pan, pani, pani… - zaczęła wymieniać osoby zgromadzone na scenie i bardzo szybko dyktować poprawną kolejność. Po kilkudziesięciu osobach zwolniła i zaczęła się wahać. - Tak, tak, tak - odpowiadał tylko prowadzący. Marta do ostatniej osoby nie popełniła ani jednego błędu. - Tak jest! - krzyknął Jerzy Mielewski z zachwytu - Sto osób zapamiętać przez chwilę… - dodał.

- Jak pani to robi? Proszę nam powiedzieć - zapytał Cezary Żak. - Nie mogę zdradzić całego sekretu, ale trzeba mieć dużą wyobraźnię - wytłumaczyła uczestniczka. - Każdy, aby zapamiętać tak dużą liczbę osób, musi skorzystać z różnych technik wykorzystujących wyobraźnię i skojarzenia. Możemy to trenować, ale nie każdy może to doprowadzić do takiej perfekcji - wyjaśnił niesamowite zdolności ekspert Mateusz Gola.- We Wrocławiu mieszka Bartosz. To człowiek, który słownik języka polskiego ma w małym palcu - przedstawiła ostatniego zawodnika Agnieszka Sienkiewicz. - Nazywam się Bartosz Morawski. Od trzynastu lat gram w „Scrabble”. Wygrałem w tej grze ponad dziesięć turniejów ogólnopolskich - przedstawił się piąty uczestnik. - Bawimy się słowem i jest dużo elementów analitycznych z których nie zdajemy sobie sprawy. Nie ma takiego słowa, którego nie byłbym w stanie znaleźć - dodał.W studiu wyświetlono 30 wyrazów z poprzekładanymi literami. Bartosz musiał ułożyć je poprawnie, zapamiętać i wstawić wszystkie wyrazy w pustą krzyżówkę. „Koń”, „wóz”, „zen”, „mól”, „szafran”, „barwinek”, „barowóz” - to tylko niektóre słowa do układanki. - Ja zapamiętałam tylko barowóz - skomentowała Anita Sokołowska. - A ja tucznik - odpowiedział Cezary Żak. - Jedynka to „gacie”, albo dziewiątka, albo dziesiątka - próbował swoich sił doktor Mateusz Gola patrząc w puste pola.

- Osiemnaście poziomo „wóz”, dziewiętnaście pionowo „zen” - od razu zaczął wypełniać puste pola Bartosz. - Rozwiąże to. Dobry jest! - zaczęli komentować poczynania uczestnika jurorzy. - Tak, tak. Ułożył słowa i wypełnił całą krzyżówkę - z zachwytem krzyknął Jerzy Mielewski. - Jestem pod wrażeniem. Przeciętny człowiek zna dwadzieścia trzy tysiące słów. W pana przypadku ten zasób jest dużo szerszy - zaznaczył ekspert „The Brain”.

Po zakończeniu konkurencji przyszedł moment na decyzje jurorów i wskazanie trójki finalistów. Anita Sokołowska, Cezary Żak oraz Mariusz Pudzianowski wybrali po jednym uczestniku występującym w odcinku. - Do finału przechodzi Krzysztof - powiedziała aktorka. - Jedna osoba naprawdę utkwiła mi w pamięci. Bartek do przodu idziesz. Ty układałeś słowa, a ja ładowałem ciężary - wybrał Mariusz Pudzianowski. - Ponieważ mieszkam w lesie i mam słabość do ludzi, którzy mają wielką wiedzę, wybieram pana Szymona - wskazał Cezary Żak.

Po głosach jurorów przyszedł czas na głosowanie publiczności. Pierwsze miejsce i tytuł „Genialnego Umysłu” otrzymuje Krzysztof Kubistal! Brawo!

Maksymilian Jaworowski

The Brain. Genialny Umysł” w każdy wtorek o godz. 20:05 w Telewizji POLSAT.

Zobacz także:
Oto mała bohaterka drugiego odcinka „The Brain”
Na jaką rolę czeka teraz aktor Cezary Żak?
„The Brain. Genialny Umysł” zaskoczył wszystkich!
Dowiedz się od eksperta, jak pracuje mózg geniusza
„Każdy geniusz powinien mieć wsparcie rodziny”
Cezary Żak: Swój talent należy pielęgnować
Poznacie zwykłych ludzi i ich wielkie możliwości

Komentarze