2016-12-22

„W czasie świąt budzi się w ludziach więcej dobra”

- Jest mnóstwo osób, którym trzeba pomóc - mówi POLSAT.PL Anna Wyszkoni. Artystka szczególnie ceni świąteczny czas. W zeszłym roku wydała płytę „Kolędy Wielkie”, a w Wigilię wprowadziła widzów w wyjątkowy nastrój podczas „Kolędowania z Fundacją POLSAT”.

24 grudnia Telewizja POLSAT zaprosiła do wspólnego śpiewania kolęd. Radosną atmosferę oczekiwania zapewniła Anny Wyszkoni w towarzystwie osób związanych z Fundacją POLSAT, która od dwudziestu lat kieruje swoją pomoc do chorych dzieci oraz ich rodziców.

- To już drugi raz, kiedy kolędujemy wspólnie z fundacją. Tym razem w towarzystwie Arki Noego. Połączenie nastrojowej atmosfery i dziecięcego uroku jest fantastyczne. Szczególnie dla mnie, jako mamy, święta są związane z dziećmi. Zabrałam na koncert moją córeczkę Polę, która bardzo chętnie wystąpiła ze mną na scenie. W zeszłym roku także koncertowałam w towarzystwie dzieci, podopiecznych Fundacji Polsat - opowiada Anna Wyszkoni w rozmowie z POLSAT.PL.

- Jak ważne jest wspólne kolędowanie dla podopiecznych Fundacji Polsat?
- Dzięki wsparciu Polsatu koncert fundacji to duże medialne przedsięwzięcie. Skala nagłośnienia jest ogromna. To wpływa na zakres pomocy. Szczególnie w czasie świąt, kiedy w ludziach budzi się więcej dobroci. Serca się otwierają!

- Jakie emocje towarzyszą Pani podczas akcji charytatywnych?
- Każda akcja charytatywna, w którą jestem zaangażowana, to dla mnie duże przeżycie emocjonalne. Wiem, że jest mnóstwo ludzi, którym trzeba pomóc, a ja sama nie jestem w stanie wszystkich uszczęśliwić. Cieszę się, że mogę wziąć udział w takich przedsięwzięciach, żeby pomóc przynajmniej częściowo.

- Skąd Pani bierze siłę i motywację do działań na rzecz potrzebujących?
- Zawdzięczam to przede wszystkim moim rodzicom. To oni obudzili we mnie taką wrażliwość. Mam ogromną potrzebę pomagania innym. Nie wyobrażam sobie przejść obok krzywdy drugiego człowieka obojętnie.

- W jaki sposób Pani najczęściej pomaga?
- Wykorzystuję swoją popularność i to że śpiewam. To jest mój drugi cel po osobistej przyjemności, którą czerpię ze śpiewania, żeby dać komuś coś fajnego. Jedni czerpią energię ze słuchania mojego głosu, a ja mogę pomóc innym poprzez nagłaśnianie akcji charytatywnych.

- Czy jest takie wydarzenie, które na długo zapadło Pani w pamięć?
- Graliśmy kiedyś w Przemyślu dla Marzeny, chorej na raka. Akcja się udała, zebrano sporo pieniędzy na leczenie, ale po kilku miesiącach niestety dostałam informację, że Marzena odeszła. Wcześniej otrzymałam od niej na pamiątkę pięknego anioła. Mam go u siebie w domu. Takie upominki, które dostaję w podobnych sytuacjach, wiele dla mnie znaczą. Każdy przypomina mi te niezwykłe momenty.

- Jak radzi sobie Pani w chwilach, kiedy pozostają tylko łzy?
- Gdy widzimy krzywdę dziecka, to ciężko sobie z tym poradzić i to zrozumieć, czemu akurat dziecku te przykre rzeczy się przytrafiają. Bywało tak, że kumulowałam w sobie odwagę i radość, a po wyjściu z takiego spotkania wybuchałam płaczem. To są naprawdę trudne momenty, ważne dla tych dzieci i dla mnie. Naprawdę wiele się uczę podczas takich spotkań. Przede wszystkim pokory wobec życia.

- A jak radzą sobie dzieci?
- Bardzo dzielnie znoszą trudne momenty choroby. Taka ich naiwność, wiara i poddanie się naturalnej walce o życie. Nie raz widziałam uśmiechy dzieci ciężko chorych. I to są naprawdę niezapomniane chwile, które bardzo uczą pokory.

- Mając jeden cel, żeby komuś pomóc, co by Pani doradziła?
- Myślę, że najłatwiej pomagać tym ludziom, których znamy i których krzywda jest bardzo namacalna dla nas. Takich osób wokół nas jest naprawdę dużo. Wystarczy się rozejrzeć. Bywa, że nie chcemy tego widzieć i wypieramy je ze swojej świadomości. A warto pomóc, nie tylko w okresie świątecznym. Choćby dlatego, że sami czujemy się wtedy lepiej.

- Czym dla Pani jest wspólne śpiewanie kolęd z dziećmi?
- U dzieci jest bardzo łatwo przyswajalna melodyka oraz te rymy, które same się nasuwają. Mają więc naturalną łatwość uczenia się piosenek i przyjemność ich śpiewania. Kolędowanie kojarzą z fajnym momentem, gdy śpiewamy przy choince. Wszyscy chcemy ten wyjątkowy czas zachować w sercach i pamięci.

- Jak wyglądają święta Anny Wyszkoni?
- Zawsze miałam cudowne święta dzięki moim rodzicom. Magia świąt dopadała nas na długo przed samym Bożym Narodzeniem. Teraz mam dzieci i sama te święta przygotowuję.

- Bez czego nie wyobraża sobie Pani świąt?
- Bez miłości i bez najbliższych. Bez poczucia, że jesteśmy dla kogoś ważni. Nie wyobrażam sobie świąt bez mojej rodziny, bez moich dzieci. W święta czekam najbardziej na podzielenie się opłatkiem i otwieranie prezentów. Czekam aż najbliżsi otworzą prezenty ode mnie. Gdy pojawi się uśmiech, od razu robi mi się ciepło na sercu. Ta radość najbliższych jest dla mnie najważniejsza.

- Jakie są Pani ulubione życzenia?
- Ja zawsze życzę wszystkim zdrowia. Sobie samej również. Moja mama mnie tego uczyła, że jak będziemy zdrowi, to o wszystko będziemy mogli zawalczyć. I to jest prawda. Przekonałam się na własnej skórze, o tym jak ważne jest zdrowie. Szczególnie zdrowie naszych dzieci. Więc tego sobie i wszystkim życzę.

Rozmawiał Maksymilian Jaworowski

Więcej informacji o działaniach Fundacji Polsat pod adresem: www.fundacjapolsat.pl.

Kolędowanie z Fundacją POLSAT” dostępne w IPLA.TV

Zobacz także:
„To piękne jak człowiek pomaga człowiekowi”
Wielkie Kolędowanie z Polsatem w wigilijny wieczór